piątek, 5 kwietnia 2019

Anna Brzezińska, Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach.

Anna Brzezińska, 




Córki Wawelu.
Opowieść o jagiellońskich królewnach.


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie 
Data wydania: 2017 r.
ISBN:   9788308063934
liczba str.: 832
tytuł oryginału: ----------
tłumaczenie: -------
kategoria; powieść historyczna




recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4801260/corki-wawelu-opowiesc-o-jagiellonskich-krolewnach/opinia/49220383#opinia49220383








Przeczytałem książkę Anny Brzezińskiej, zatytułowaną „Córki Wawelu. Opowieść o Jagiellońskich królewnach”. Ta autorka znana z powieści fantasy, chociażby z cyklu ”Saga o zbóju Twardokęsku”, tym razem autorka, historyk z wykształcenia, postanowiła napisać powieść historyczną i wyszło to znakomicie. Jest to książka absolutnie wyjątkowa, ponieważ autorka zainteresowała się nie tylko przygodami karlicy Dosi, ale także wielu królewskich i książęcych bohaterów, czyli postaci historyczne, jak to w każdej powieści historycznej bywa, ale też autorka zadbała o przedstawienie dość szerokich kontekstów historycznych, zarówno wydarzeń historycznych ale przede wszystkim mentalności historycznej w szerokim aspekcie rzeczywistości historycznej. Widać czytając tą książkę, że autorka jest historykiem i piszę o wydarzeniach w książce z niesamowitą pasją. Autorka przekonuje, że nas czytelników, że o przeszłości można pisać bardzo ciekawie i przy okazji jakaś wiedza wpadnie i zostanie w głowie. Ciekawie autorka piszę o transformacjach historycznych, przemiany mentalne istnieją i mają znaczenie, i niewątpliwie utrudniają zrozumienie postaw i decyzji czy to zwyczajnie życiowych, czy też politycznych w przypadku koronowanych głów. Na pewno prozaiczny jest fakt, że Kraków XVI wieku wyglądał inaczej niż w wiekach późniejszych. Pisze Brzezińska chociażby o skarbach Wawelu z tego okresu, w tym dziełach sztuki, których już nie ma, bo z powodu przeróżnych zawirowań historycznych, jeżeli przetrwały, do naszych czasów znajdują się w muzeach na całym świecie. Niewątpliwie typową powieścią historyczną ta książka niewątpliwie nie jest, ale to jest jej atut, bo stosując podejście typowo historyczne daje.



Jak wspomniałem główną bohaterką jest karlica Dosia, jej mama Regina trafia do Krakowa, potem rodzi się Dosia, z tej racji, że jest karlicą trafia na dwór królewski, bo władcy byli zainteresowani karłami i ich pozycja na dworze była wyjątkowa. Dwór króla Zygmunt Starego nie stanowił wyjątku w tej materii. Los Dosi tym sposobem zbiegł się z losem królewien Jadwigą, Izabelą, Zofią, Anną i Katarzyną. Dzieciństwo córek Zygmunt Starego i królowej Bony spędza na Wawelu, potem trafia do Szwecji, do Krakowa wraca po kilkudziesięciu latach. Motyw wydaje się banalny, ale może właśnie o to chodzi, że ona robi w tej książce kogoś za „etnografa własnego plemienia”, choć z racji tego, że jest niskiego wzrostu do końca za swoją nie uchodzi i też z tej racji mimo, że na tyle ile to możliwe jest w centrum wydarzeń dworskich i politycznych, to jednak te wydarzenia widzimy z pewnym dystansem, coś ktoś tam Dosi opowie, coś przypadkiem usłyszy itp.





Książka ma dość sporą objętość, ponad 800 str. to jednak warto spędzić z tą książką sporo czasu ile on wymaga. Na pewno jest to dość interesująca podróż w przeszłość. Dlatego polecam tą książkę. Warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz