Andrew Korczyński,
Ku słońcu
Wydawnictwo: nakład autorski
Data wydania: 2015 r.
ISBN: 978-83-64984-04-4
liczba str.: 433
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: ---------
kategoria: powieść historyczna, powieść przygodowa, thriller/sensacja/kryminał, erotyk
( recenzja
opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
Tym razem trafiła do mnie książka zatytułowana „Ku słońcu”, którą
napisał Andrew Korczyński, to jest pseudonim artystyczny autora.
Najpierw trzeba zacząć co to ma być? Z założenia, jest to powieść
historyczno – przygodowa z elementami powieści szpiegowskiej, a także
erotycznej. Autor dokonał dość karkołomnej próby przedstawienia losów
głównego bohatera na wydarzeń historycznych począwszy od miesięcy
poprzedzających wybuch drugiej wojny światowej, akcja zaczyna się w 1938
r. w Bydgoszczy , a kończy w latach 70 - tych, dokładnie 1973 r. w
Marsylii, a także przedstawienia z detalami życia prywatnego bohatera.
Te połączenie literackiej wody z ogniem jest o tyleż trudne, niemal
niewykonalne. I to widać czytelnik przez całą książkę ma wątpliwości czy
to wszystko ma jakiś sens. Chodzi tu o porozkładanie akcentów, ma się
wrażenie, że autor nie może się zdecydować dla jakiej grupy czytelników
ta książka ma trafić. Można odnieść wrażenie, że chce skierować ją do
wszystkich, ale chyba się nie da. Bo ci którzy oczekują powieść
szpiegowskiej będą zirytowani czytaniem o życiu prywatnym Roberta w
kwestiach, ile to on kobiet miał i co z nimi wytwarzał. Natomiast inną
grupę czytelników przeciwnie będą denerwować motywy szpiegowskie, bo
czekają tylko na to co tam u Roberta. Jest też grupa, która chcąc
traktować to jako typowo powieść historyczną. Oczywiście, że się da, bo
historii, i analiz historycznych tu jest dużo. Tych chyba też zirytuje
zbyt duże odbieganie od historii. Faktów historycznych i fikcyjnych jest
na tyle dużo, że chyba trudno to wszystko ogarnąć o co tu w tym chodzi.
Mam wrażenie, że ta powieść mogłaby się lepiej sprawdzić jako cykl. Ale
autor miał taką koncepcję, a nie inną. Dlatego trzeba to traktować
jako historię Roberta Meisnera, który został uwikłany w wydarzenia
historyczne i fikcyjne.
Zachodzi tutaj absolutna konieczność przedstawienia wiodącej postaci tej
książki. Czytelnik poznaje Roberta Meissnera, gdy ten ma 18 lat, jest
rok 1938. Robert, uczeń liceum, zakochuje się w Wiktorii. To jest jego
pierwsza miłość. Przerywa ją wojna. Robert trafia na front, a ona układa
sobie życie z kimś innym. Robert wykazuje się walcząc na froncie, po
czym ucieka do Rumuni, a potem do Francji i Anglii. Na front wojenny
wróci dopiero w 1944 r. W między czasie studiuje w Oksfordzie, poznaje,
angielkę, Laurę. I tutaj historia się powtarza, z bliżej
niewyjaśnionych powodów, ten związek również się rozpada. Widać do
trzech razy sztuka, bo wkrótce na froncie poznaje, niemiecką baronessę,
Marion. Szybko się pobierają, i tworzą szczęśliwy związek. Po wojnie
Robert pracuje w wywiadzie brytyjskim, wraz z żoną mieszkają w Hamburgu,
w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Robert ma zmysł kombinatorski,
jeździ sprzedawać zegarki do Berlina, radzieckiej strefy okupacyjnej,
ryzykując karierę, a nawet życie. W pewnym momencie próbują go dorwać na
przemycie zarówno władze brytyjskie, jak i radzieckie. Ratuje go
Marlena, którą wcześniej wyciągnął z rąk Władimira, oficera NKWD.
Największym zagrożeniem dla związku Marion i Roberta stał się romans
Marion z Philem, przełożonym Roberta, a jednocześnie radzieckim
szpiegiem. Robert planuje zemstę, co ciekawe podobne plany wobec Phila
ma Marion. Kto będzie szybszy? Potem Robert pracuje w dyplomacji,
zostaje trzecim sekretarzem w ambasadzie brytyjskiej w Kairze. Te lata w
małżeństwie Roberta i Marion są szczęśliwe. Rodzi się dwójka dzieci
Julia i Andreas. Po śmierci Marion Robert z dziećmi przeprowadza się do
Francji. Jako człowiek z głową na karku dorobił się niezłej fortuny.
Będąc we Francji nie musi pracować. Co najwyżej dorywczo, np. w 1967 r.
trafia do Polski, żeby wykraść na użytek Mosadu, izraelskiego wywiadu
pewne tajemnice wojskowe. Robert wcześniej był w Polsce w 1957 r. i na
użytek brytyjskiego wywiadu sporządza analizy dotyczące sytuacji w
kraju. A jeszcze wcześniej był w Polsce w 1949 r., i ta akcja jest
brawurowa. O misji dowiedzieli się Rosjanie, przekazali sprawę władzom
PRL, Robert i koledzy uczestnicy misji muszą się ukrywać, zdobyć pewne
informacje i uciec z kraju. Życie Roberta przez prawie 40 lat akcji jest
ciekawe i niezwykle barwne. Postać ta jest niezwykle interesująco
wykreowana przez autora.
Kim jest Robert? To podstawowe pytanie. Próbę odpowiedzi znajdziemy na
końcu. I właśnie dla tego zakończenia, warto wytrwać w czytaniu. Bo ta
książka jest z tych, który kilka zdań na końcu stanowi o jej
niesamowitej wartości literackiej. Bo odpowiedź na to pytanie zna tylko
Bóg. Człowiek, nawet najbardziej inteligentny, nawet gdyby miał
intelekt Einsteina i miał dostęp do wszystkich komputerowych baz
danych, nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć. Bo to jest niemożliwe. Z
jednego powodu, to co się dzieje w sercu człowieka często jest
nieuchwytne, to może znać tylko Bóg I mimo, że nie jest to powiedziane
wprost zakończenie dowodzi konieczności istnienia Boga.
Czytelnik dowiaduje się, że Robert jest postacią nieszablonową, z jednej
strony do religii ma stosunek raczej instrumentalny. A z drugiej strony
ratuje, tylu ludzi w potrzebie, pomaga materialnie i nie tylko,
zwłaszcza w okresie powojennym, ale również w późniejszych latach.
Dziwnym zbiegiem okoliczności większość z tych osób rewanżuje się
Robertowi z nawiązką. Dużą rolę w jego życiu zajęły uratowane przez
niego Marlena, wyciągnął ją z rąk czerwoarmistów, którzy ją regularnie
gwałcili, a także Eliza, czyli Lou Lou, która została drugą żoną
Roberta. Pierwszą żoną była Marion. I w dużej mierze w tej książce mamy
zapis szczęśliwego małżeństwa, które przerywa śmierć Marion. Robert
pomaga swojemu koledze z wojska Garrickowi, wspiera go finansowo przez
całe swoje życie. Znalazł również przyjaciela, którym został Jean,
niemal wyciągnął go z ulicy. Robert jest niesamowicie inteligentny, ma
niesamowite zdolności analityczne. Przydaje mu się to w robocie
szpiegowskiej, kilka misji wykonuje w Polsce, którą opuścił w 1939 r.
Czytając tą książkę zastanawiałem się, co też ja napiszę w recenzji, czy
warto ją polecać wam moi drodzy czytelnicy. Jestem przekonany, że tak,
to jest ciekawy debiut literacki. Polecam.
Książkę, ebook w formacie pdf, otrzymałem w celu zrecenzowania od Krzysztofa Czerwińskiego, pseudonim Andrew Korczyński, autora książki.