Virion - Obława
cykl: Virion - Imperium Achai, t. 2
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2018 r.
ISBN: 9788379643578
liczba str.: 506
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: --------
kategoria: fantasy
recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4852466/virion-oblawa/opinia/57085653#opinia57085653

Obława niby motyw banalnie prosty, ktoś kogoś goni, ktoś ucieka, przy czym ci którzy gonią mają miażdżącą przewagę. A ci którzy uciekają, mimo trudności i tego, że mają pod górkę walczą o swoje, o to, żeby uciec i być wolnym. Ale nic z tych rzeczy tu obława jest przedstawiona jako bitwa dwóch wybitnych wodzów lub ewentualnie partia szachów w której biorą udział dwaj arcymistrzowie i o wyniku starcia często decydują niuanse. Po jednej stronie mamy czarownicę Luan, wynajętą przez panią prefekt Taidę. Luna jest osobą wredną, piekielnie inteligentną, cholernie pragmatyczną, jest świetnym taktykiem, no i wytrwale dąży do celu. Po drugiej stronie mamy Viriona, w teorii raczej średnio rozgarniętego absolwenta Gimnazjonu, mający szereg słabości, w tym słaby wzrok, można odnieść wrażenie, że jest troszkę naiwny, ale to wszystko bzdury, bo tak chcą widzieć go wrogowie, i raczej marnie kończą, bo Virion jakoś nie ma ochoty dać się zaszufladkować i zaskakuje wszystkich. Na pewno nie lekceważy Viriona Luna i dlatego jest niebezpieczną przeciwniczką. Virion ma swoją żonę Niki, bestię, zarówno w przenośni jak i dosłownie, bardzo niebezpieczną, można o to spytać tych, który znienacka dali sobie zagryźć gardło i nawet nie wiedzieli kiedy to się stało. No ale trzeba by ich szukać w zaświatach, bo takich atrakcji nie da się przeżyć. Do Viriona przyłączyli się dwaj bandyci Brade i Ashelon. Virion jest po trosze podobny do Achai, bowiem ją też okoliczności zmusiły do opuszczenia wygodnego życia w bogatej rodzinie, i trafiła do armii, przy czym szybko się dostosowywała do nowych okoliczności, Virion w zasadzie też, ale robił to z oporami, bo chciał być sobą, uważał, że bardziej nadaje się do pracy z księgami w rękach niż do wymachiwania mieczem i masakrowania wrogów. No ale chce przeżyć i ta walka o przetrwanie okazuje się mordercza, nie tylko dla zwykłych żołnierzy, ale i szermierz natchniony Thesalos wbrew jego pogardliwemu podejściu do przeciwnika, miał z nim sporo problemów. Jak to się zakończyło? Właśnie dlatego warto sięgnąć po książkę, żeby te opisy starcia z ludźmi Luny znaleźć w książce i się z nimi zachwycić. Majstersztykiem literackim jest też niezwykły pojedynek Luna – Nika. Podsumowując. Dzieje się. A czytelnik może być tylko zachwycony z tego obrotu sprawy.
Podsumowując książka jest rewelacyjna, dobra na czas krążącego po świecie koronawirusa, i wszyscy „siedzimy na rzyci”, jakby to powiedział Geralt i jego kumple z „Sagi o wiedźminie” i ratujemy w ten sposób siebie, innych, może nie ma w tym przesady, że nawet cały świat, w czasie kwarantanny. Takie książki są po prostu super, teraz i zawsze zresztą też. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz