niedziela, 21 czerwca 2020

Marie Lu, Warcross

Marie Lu, 


Warcross



Wydawnictwo: Młodzieżówka
Data wydania; 2019 r.
ISBN: 9788365830630
liczba str.: 460
tytuł oryginału: Warcross
tłumaczenie: Andrzej Gożdzikowski
kategoria: science fiction



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4806499/warcross/opinia/58928114#opinia58928114       




Książka zatytułowana „Warcross”, ponoć zaplanowana jako pierwsza część cyklu, której autorką jest amerykańska pisarka Marie Lu jest targetowana jako książka młodzieżowa, trafiłem na nią w katalogu bibliotecznym i jak się okazało, że znaleźć ją można w dziale dziecięcym. Czy słusznie? Odpowiedź przyniosą kolejne tomy, i to w jakim kierunku autorka zechce poprowadzić swoją bohaterkę.




Obawy były, ale jednak nie żałuję, że zapoznałem się z ta książką. Praktycznie ta książka odnosi się do wirtualnej rzeczywistości, a z tą za pan brat są raczej ludzie młodzi. Jednak autorka podeszła bardzo serio do zagadnienia. Opisuje liczne plusy wirtuala, ale dostrzega też minusy i poważne zagrożenia, i to nie tylko tego typu, że ktoś nagra się gierek i mu to skrzywi psychikę, i w efekcie będzie zabijał w realu. Ale też autorka wyraźnie widzi zagrożenia systemowe, tego typu, że wirtual to poważne narzędzie którym mogą posłużyć się politycy, w szczególności dyktatorzy, do swoich politycznych gier w realu oczywiście. To jednak jest bardzo duże zaskoczenie i równie duży plus dla tej książki. W teorii to jest science fiction, ale ta prorokowana przez autorkę przyszłość jest raczej niezbyt odległa w czasie. Bo mam wrażenie, że nie będziemy czekać długo, że e - sport rozwinie się do tego stopnia, że na mecze e-sportowe ludzie będą licznie chodzić na stadiony, a czołowi gracze, najlepsi z najlepszych na globie, z lig e-sportowych będą mieli absolutnie celebrycki status na miarę piłkarzy Messi’ego czy Ronaldo. Dokładnie o tym mówi ta książka. Warcross jest tak popularny, że gra w tą grę 99% populacji na globie. Jak się okazuje kluczem do zrozumienia tej gry są okulary neurozłącze, sprawiające, że rzeczywistość na okrągło można widzieć wirtualnie, więc nie tylko w czasie gry. W fabule jest mowa o nowym wynalazku szkła kontaktowe neurozłącze, udoskonalony wynalazek firmy Henke Games, której właścicielem jest Hideo Tanake.






Główna bohaterka, mieszkanka Nowego Yorku Emika Chen jest raczej zwykłą dziewczyna, jest łowcą nagród, łapie przestępców związanych z Warcrossem, których policja nie ściga, woli wyznaczyć nagrody i tego typu osoby jak ona się tym zajmują. Emika ma z związku z tym wysoko wyspecjalizowane umiejętności hakerskie, co sprawia, że wcale taka zwykła to ona nie jest. Przypadkiem znalazła się w warcrossie, i w czasie meczu otwarcia sezonu dokonała włamania do gry. I to był początek jej szybkiej i błyskotliwej kariery w Warcrossie. W ramach draftu, został dziką kartą z nr. 1 i trafiła do drużyny Phoenix Riders. Rozgrywki odbywają się w Tokio i tam też trafia główna bohaterka. Jednak od szef firmy samego Hideo Tanake dostała inne zadanie, pomóc w dorwaniu hakera o pseudonimie Zero. Zlecenie zostało bardzo dobrze opłacone. Akcja nabiera rozpędu. Zarówno ciekawe rzeczy dzieją się w rozgrywkach e- sportowych, ale także Emika bierze się na poważnie za robotę, zdobywa informacje o wrogu. Zgodnie z oczekiwaniami czytelników dochodzi do konfrontacji i dzieje się coraz ciekawiej. Zagrożona jest nie tylko gra, ale życie ludzkie. Kim jest Zero? No i jeszcze kompletne zaskoczenie, kto tu jest dobry, a kto zły?





Książka jest ciekawa, momentami szokująca, akcja jest wartka, książkę, czyta się szybko, książka ma wzloty, upadki, romans Emi i Hideo wydaje się banalny i jednak mało rzeczywisty, a było nie było ta książka do bajki o Kopciuszku przecież nie aspiruje. Słabsze momenty są kiedy rozgrywki niemal diabli biorą, a bohaterka ugania się, za Zero. A przecież jedno i drugie jest ze sobą ściśle powiązane, i dlatego przecież znalazła się w drużynie. I szkoda, że nie ma więcej o tym jak bohaterka doskonali swoje umiejętności, bo musi tak być, przecież jest w elicie, zarówno drużyna jak i przeciwnicy są najlepsi na świecie, a on zdołała udowodnić, że nie odstaje, choć są pewne słabości tzw. frycowe, co jest oczywiste. Docenić należy, że trudny temat pod kątem typowo literackim został dobrze zrobiony, jak to się mawia kolokwialnie, autorka dała radę. Ale jednak paradoksalnie kolejne tomy są dużo trudniejsze do napisania, ale autorka ma niesamowity potencjał i jest szansa, że temat zostanie utrzymany. Czytelnik w każdym wieku odnajdzie się w fabule tej książki. Gracze wiadomo, to jest oczywiste, że to będzie dla nich interesujące. Ale też dla tych którzy grami się nie interesują zaciekawi parę motywów społecznych, kreacja bohaterów, bo książkę można potraktować jako przyzwoitą dystopię. Warto przeczytać. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz