Mike Resnick,
Buntownik
cykl: StarShip, t. 4
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2010 r.
ISBN: 9788375742138
liczba str.: 408
tytuł oryginału: Starship: Rebel
tłumaczenie: Robert J. Szmidt
kategoria: science fiction
recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/53818/starship-buntownik/opinia/93299570#opinia93299570
Kolejny tom cyklu „StarShip” zatytułowany "Buntownik", czyli kosmicznych przygód kapitana Wintone’a Cole’a i jego coraz liczniejszej ekipy, flota rozrosła się do 1000 okrętów bojowych i około 2000 mniejszych pojazdów, obrońców Stacji Singapur. Zapewne nietrudno się domyśleć, że wszystko zmierza do drugiej bitwy o stację Singapur. Tyle, że tym razem przeciwnik jest nielichy, do terenów Wewnętrznej granicy coraz śmielej zbliża się flota Republiki uprawiają kradzieże, przymusowy werbunek do armii, a także ludobójstwa na masową skale niszcząc niepokorne planety. Rzecz jasna przyciąga ich też najbardziej poszukiwany przestępca w galaktyce były kapitan, wcześniej komandor, floty Republiki Winstone Cole. Informacja, że poszukiwany regularnie pojawia się na stacji Singapur musiała stać się jawną i raczej powszechną informacją. I nikt nie miał wątpliwości wróg się pojawi i trzeba być gotowym!
Jak to często bywa, jedna ze stron używa zapalnika, co podnosi temperaturę do najwyższych poziomów skali i ten kocioł musi wybuchnąć. Tutaj było to zabicie molarianina Cztery Oczy na jednej z sąsiadujących ze Stacją Singapur planet, a potem unicestwienie całej planety, Miarka się przebrała! Przygotowania do wojny wyraźnie przyśpieszyły.
Winstone Cole na jakiś czas przybrał maskę starszego o 20 lat sierżanta floty Republiki i wybrał się z misją szpiegowską na teren wroga. Mamy tu do czynienia z typową hakerką wojenną. Jak to wygląda z grubsza wiemy wysłuchując wieści z tej typowo zimnowojennej batalii Wschodu z Zachodem, co i rusz ktoś kogoś hackuje zdobywając cenne informację lub uziemiając obiekt na kilka godzin. Winstone Cole informatykiem nie był, miał dobrych speców w swojej ekipie, ale za to jako wysokiej rangi oficer wciąż miał dostęp do kodów Republiki, do których trzeba było się dostać i narobić troszkę bałaganu. Co da się wykorzystać na polu bitwy.
Widać doskonale, że autor coraz lepiej wyrabia się w batalistycznych opisach bitwy kosmicznej. Na pewno mistrzami w te klocki są Brian Herbert i Kevin J. Anderson, czego dali liczne dowody opisując bardzo szczegółowo dżihady, wojny o przyprawę z Diuny i inne atrakcje jakie człowiek lub robot człowiekowi jest w stanie zafundować. Kontynuując tym samym dzieło mistrza Franka Herberta oczywiście. Resnick pokazał empirycznie, że ani myśli być gorszy od tych panów, i opisując realia kosmicznej wojny przekazuje czytelnikom doskonałe przemyślenia godne Machiawellego, Clauzewitza lub Sun Tzu. Po prostu autor tworzy książki, coraz doskonalsze koncepty, aż szkoda, że już niebawem otworzę pierwszą stronę ostatniego, no nic pozostaje się delektować. Książka jest rewelacyjna. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz