poniedziałek, 8 września 2025

Sergiej Siniakin, Władca mórz

 Sergiej Siniakin,  


Władca mórz


Wydawnictwo: Solaris

Data wydania: 2005 r.,

ISBN: 8389951266

liczba str.: 162

tytuł oryginału:  Władca moriej

tłumaczenie;  Andrzej Sawicki


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl;

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5517/wladca-morz/opinia/90088254#opinia90088254




Nudny wieczór na Marsie [ w: ] Siniakin S. , Władca mórz



Byłem ciekaw co zawiera książka zatytułowana „Władca mórz”, której autorem jest Sergiej Siniakin, zachwytów jakiś wielkich nie było, autor ma raczej ciężki w odbiorze styl pisania. Jakby chciał dokonać literackiej syntezy czegoś co sami Rosjanie nazywają „rosyjską duszą”. Nie wiem jak to odbierają rodacy autora lub ludzie czytający autora w oryginale, ale w tłumaczeniu brzmi to jakoś topornie. No ale jednak coś wartościowego jest tutaj dlatego warto cokolwiek o tej książce napisać. Są tutaj cztery opowiadania, pierwsze postapokalipsa „Czas apokalipsy”, drugie to rozważania typowo dotyczące historii Rosji „Władca mórz”, trzecie – kryminał „Feniks”, no i czwarte pt. „Nudny wieczór na Marsie” to science fiction. W sumie, jak na tego pisarza, dobrze i w miarę przystępnie napisane.


Co my tu mamy? Członkowie Międzynarodowej Stacji Badawczej Alfa Rex na Marsie mają przerwę w pracy z powodu złej pogody. A że trzeba jakoś zabić kosmiczną nudę, no żeby nie pojawiły się jakieś melancholie i jakieś głupie pomysły postanowiono, że wszyscy razem spędzą dzień i noc pewnie również. Wiemy, że ludzie grupowali się według wykonywanego fachu, każdy zajął swoje mieszkalne pomieszczenia. Tylko Chińczycy trzymali się razem, mieli zwyczaj wysyłać w kosmos szpiega, a także osobę partyjną, która dbała o sprawy doktrynalne uczestników misji kosmicznej. Szybko ekipa się zebrała i wzięli udział w konkursie. Stawka była: ten kto opowie najlepszą historię dostanie butelkę dobrej whisky, nikt nie wie skąd się wzięła. No to zaczęli.


Było kilka tych historii. Wszystkie ciekawe i niezwykle oryginalne, bo wszyscy uczestnicy z Alfa Rex to doświadczeni badacze i astronauci. Było opowiadanie o Merkurym, ktoś był już na Marsie, dobre jest o znalezieniu artefaktu, miecza, prawdopodobnie rzymskiego na księżycu. No ale opowiadanie jak jeden z opowiadających razem z Obcymi uratował Ziemię przed kosmicznym zagrożeniem rozbiło bank. Z tą butelką whisky to nie był fejk, po tych opowieściach wszystkich suszyło i trzeba było znaleźć nie tylko tą jedną butelkę alkoholu.


Jeden z rozdziałów ma tytuł „Marsjański Dekameron”, czyli nawiązanie do twórczości Boccaccia jest oczywiste. Ja bym dodał jeszcze opowiadanie Jarosława Grzędowicza „Buran wieje z tamtej strony” tam też w czasie wiatru zwanego buranem działy się dziwne rzeczy. Książka, zwłaszcza to opowiadanie, które wybrałem, jest ciekawa. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz