czwartek, 17 grudnia 2020

Miroslav Żamboch, Łowcy

 Miroslav Żamboch, 


Łowcy



Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 2019 r. 

ISBN:   9788379643998

liczba str: 517

tytuł oryginału: Predátoři

tłumaczenie: Rafał Wojtczak

kategoria: science ficton



recenzja opublikowana na:


https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4877299/lowcy#lista-opinii


https://www.facebook.com/groups/829004030782178




                                                      

W czeskiej edycji Book - Trottera zdecydowałem się na książkę Miroslava Żambocha, zatytułowana „Łowcy”, sam tytuł właściwie jest niewiele mówiący, czytelnik, który nie kojarzyłby tego autora głowiłby się, czy to w ogóle jest fantastyka. No ale jak otworzy książkę, poczyta, przekona się bardzo szybko, że jest to bardzo ciekawy koncept, mieszanka pomysłów w stylu „Park jurajski” z przeróżnymi opcjami „Powrotów do przeszłości”, czyli zabawy z wehikułem czasu. Wyszło to dosyć oryginalnie, nie ma tu mowy o nudzie, książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony, w dodatku autor pozostawił sobie furtkę na możliwą kontynuację, no ale to już temat na odrębne spekulacje czy to może mieć sens?


Nie ma tu maszynki, do której się wsiada i jazda z motywem, gdzie się tylko chce majstrować w historii i losach ludzi, przy czym wcale tak fajnie wychodzić to nie musi jakby się chciało. A tutaj mamy podróż w niewyobrażalnie odległą przeszłość, sto milionów lat wstecz, i nie chodzi tylko to, że były dinozaury, ale też o to, że nasza planeta wyglądała jak zupełnie inna. I nasi bohaterowie szybko przekonali się, że nie są u siebie, bo wszystko wygląda po prostu inaczej. Szybko czytelnik dowiaduje się kto tutaj na kogo poluje, no i że potencjalne ofiary nie są wcale w ciemię bite, i jakoś nie mają ochoty dać się przerobić na zgniłe mięso ku uciesze milionerów z przyszłości, którzy wzięli udział w tej tajemniczej ekspedycji w przeszłość, no i oczywiście padlinożerców bo przecież ekologiczny recykling w naturze musi być.


Głównym bohaterem jest naukowiec Markus Telli, który pracuje w instytucie badawczym, przy komputerach siedzi i bada potencjalne wektory, które mogą przenosić ludzkość w różne miejsca w czasoprzestrzeni. Wydaje się, że to jest takie science fiction, że tego typu koncept ma szanse powodzenia tak niewielkie, że jest bliskie zeru. Ale jednak ta wygrana na loterii, czyli rozpracowanie prawidłowego wektora wydarzyła się i Marcus odnalazł wektor, którym można obyć podróże sto milionów lat wstecz. Tym naukowym odkryciem zainteresował się kolega Marca Jan Petr Fluks, bogaty biznesmen, który szybko przekalkulował, że na tym odkryciu da się zarobić miliony, bo znajdą się ludzie którzy zapłacą 50 milionów dolarów od głowy za taką wyprawę. Firma Hard Hunters podjęła działania i sprawa ruszyła. Od szczegółów organizacyjnych, zebranie ekipy, po samą wyprawę. Oczywiście Mark Telli wziął udział jako personel firmy, którego zadaniem było wysłać wszystkich w przeszłość, no i po dwóch miesiącach, wrócić. Jeżeli coś budzi wątpliwości w lekturze „Łowców”, to czy tego typu majstrowanie w przeszłości nic nie zmieni, w kontekście, że nikt się nie zastanawia, że będą konsekwencje tej podróży w czasie i polowania na dinozaury. One oczywiście są, ale nie ma o tym pisać, co było w ostatnich zdaniach książki, i to jest zaskakujące, ale zmiany mogły być inne. Jednak jakie by nie były, to szkoda, że nie ma w książce tego typu spekulacji, co raczej banalizuje koncept.


Kreacje bohaterów są bardzo ciekawe, przeżycia również, można odnieść wrażenie, że to jest dobry thriller, liczy się tylko jedno; jak przeżyć to piekło, w które sami się wepchali, i jakie były postawy poszczególnych bohaterów, wobec zagrożenia, którego dotychczas nie znali, zwierzęta wielkości hipopotamów czy nosorożców są tutaj całkowicie nieszkodliwe, a dinozaury wielkości wieżowców tutaj dzielą i rządzą. Wszyscy przybysze, którzy liczyli na to, że to będzie łatwy i przyjemny surwiwal, a wszyscy wrócą z łupami, których zazdrościć będzie im cały świat. No ale nie jest tak różowo, że łatwo o zwycięstwo na wyjeździe, i miejscowi dadzą sobie napakować kilka goli, nawet jeśli są tylko dinozaurami. Ale jak podróżnicy w czasie szybko się miejscowi dają radę i robią to zaskakująco dobrze. A to oznacza spore kłopoty. Dosłownie jest to walka o przeżycie. Emocji nie brakuje! A to gwarantuje ciekawą lekturę. Książka jest bardzo dobra. Zdecydowanie polecam.



                  










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz