sobota, 30 lipca 2022

Andrzej Ziemiański, Virion - Zamek

 Andrzej Ziemiański, 



Virion - Zamek 



cykl: Szermierz natchniony Virion, t. 1



Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 2021 r. 

ISBN:  9788379646296

liczba str.: 506

tytuł oryginału: --------

tłumaczenie: --------

kategoria: fantasy



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4950523/virion-zamek/opinia/71920651#opinia71920651  




A jednak to nie koniec przygód Viriona na kartach literatury. Ponieważ autor Andrzej Ziemiański w nowym cyklu zatytułowanym „Szermierz natchniony Virion” cześć pierwsza ma tytuł „Zamek”, postanowił wznowić przygodę szermierza natchnionego Viriona.



Jak wiemy Virion został arcymistrzem walki na polu bitwy, nazywano to, że jest rycerzem lub szermierzem natchnionym. Rzecz jasna używał głównie miecza i innych wynalazków, które służą do zabijania przeciwnika, oponenta, zwał jak zwał gościa, którego cel jest jeden: zabić! Pamiętacie zapewne, że na gruncie intelektualnym Virion i pani prefekt Taida, byli przeciwnikami, ona chciała się pozbyć Viriona używając aparatu władzy i represji jakie Imperium Luan ma do dyspozycji, a on po prostu jako renegat, przestępca chciał przetrwać. Tutaj co jest zapewne zaskakujące teraz pani prokurator Taida, czyli jedna z trzech osób rządząca służbami specjalnymi Imperium Luan tzw. Zamkiem i Virion, działają razem, żeby chronić interesy państwa. Zarówno dla niej i dla Viriona i ekipy fachowców w krwawej robocie jest to dość nieszablonowe działanie, no i coś w rodzaju sojuszu również jest niebanalne. 



Co to właściwie oznacza, że Virion jest szermierzem natchnionym? Wszak ludzi, jakby to powiedział Vrex, kroganin z Mass Effecta, „lubią się napierdalać” nigdy nie brakuje, we wszystkich czasach, uniwersach, przestrzeniach geograficznych itd. To jednak wiemy, że pojawiają się niemal wszędzie wybitni fachowcy w tej krwawej robocie, czasem nazywa się ich supermenami albo wiedźminami lub agentami z licencją na zabijanie, a gdzieś indziej w kosmosie widmami. Myślę, że już wiemy, albo przynajmniej się domyślamy o co chodzi. Kimś takim, wybitnym specjalistą od robienia mieczem był główny bohater książki i drugiego już cyklu o Virionie. Używając nieco kolokwialnego wyrażenia Virion wyskillował zabijanie do tak wysokiego poziomu, że został arcymistrzem, właściwie niewielu ludzi jest w stanie mu dorównać; kilka może kilkanaście osób, z pewnością nie więcej. Jak do tego doszło? Polecam cykl „Virion - Imperium Achai”, żeby zorientować się w temacie.



Spojler w zagadnieniu dał sam autor w trylogii „Achaja”, kiedy doszło do konfrontacji: Achaja –Virion. Teoretycznie to Achaja robiła tam za tą dobrą, ale jednak autor postanowił nas czytelników przekonać, że Virion to równie ciekawy gość, co sama Achaja przyszła władczyni wielkiego Imperium Arkach, które w przyszłości zjednoczy wszystkie trzy imperia. Ale, że w sumie nie wiem, czy autor w tym cyklu również do tych wydarzeń zmierza, to trudno powiedzieć czy warto temat dalej zgłębiać? Odpowiadając na tak sformułowane zagadnienie trzeba odpowiedzieć, że w jakimś stopniu tak jest, bo my czytelnicy wiemy, że coś ma się w tym uniwersum wydarzyć. Bo wszyscy mają przeczucie, że coś się wydarzy, przynajmniej w Luan, począwszy od niewolników, aż po samego cesarza.



Akcję mamy w przeciwieństwie, do poprzedniego cyklu o Virionie, tylko w jednym miejscu, w Syrinx, stolicy Luan. Wiemy, że w drugiej nastąpi transfer w przestrzeni głównych bohaterów, gdzieś na pustynię, do miasteczka Natares, szukać w okolicy wrogów. No ale to na razie przyszłość, zainteresujmy się tym co mamy tutaj w pierwszym tomie zatytułowanym „Zamek” . Jak już wspomniałem mamy współpracę Viriona z Taidą, niby fajnie, bo de facto reprezentują samego cesarza, tyle, że działają nieoficjalnie, bo doszło do specyficznego wycieku na wielką skalę, polega to na tym, że jakiś bliżej nieokreślony i nieznany wróg, dostał się do całego archiwum Zamku i skopiował wszystkie dane, czyli wie co się dzieje w kraju. Wiadomo co to oznacza, że jeśli czegoś takiego dokonałaby agentura innego kraju oznaczałoby to mniej więcej tyle, że kraj byłby porobiony, bo mając dostęp do tajemnic państwowych bardzo łatwo wygrać wojnę lub po prostu dokonać zamachu stanu. W tej części niewiele się dowiadujemy, ale śledztwo trwa. Nie brakuje okazji, żeby Virion i jego ludzie wykazali się swoimi kompetencjami, czyli umiejętnościami zabijania. I te opisy niewątpliwie są ciekawe i bardzo fajne.



Wszystko to sprawia, że książkę czyta się dobrze i szybko, bo taki jest po prostu styl pisania Ziemiańskiego. Postaci są wykreowane ciekawie i interesująco. Opisy dość realistyczne tego co się dzieje w samym Zamku, no i oczywiście relacji Zamek – Pałac, czyli zamkowych z instytucją władzy cesarskiej. Co do samego Viriona widzimy w akcji jak wziął się za robotę, jego sposób myślenia w kwestii prowadzonego śledztwa i rozwiązywania problemów, w tym motyw przywództwa nad grupą indywidualistów, ale widać gładko sobie z tym poradził. Na koniec można dodać, że nie obce Virionowi były zagadnienia typowo taktyczne, więcej napisać nie mogę w tej kwestii, więc ci… Książkę zdecydowanie polecam. Warto przeczytać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz