środa, 8 maja 2024

Andrzej Pilipiuk, Karpie bijem

 Andrzej Pilipiuk, 



Karpie bijem


cykl: Kroniki Jakuba Wędrowycza, t. 9


Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data wydania: 2019 r.  

ISBN:   9788379644414

liczba str.:  416 

tytuł oryginału: ------

tłumaczenie: -------

kategoria: fantastyka



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4887541/karpie-bijem/opinia/71389793#opinia71389793




Żona [ w: ] Andrzej Pilipiuk, Karpie bijem



W sumie czytelnicy opowiadań o Jakubie Wędrowyczu, których autorem jest Andrzej Pilipiuk z grubsza wiedzą czego mogą się spodziewać. Mamy tu najczęściej przygody dwóch wiekowych postaci, samych siebie nazywają menelami, bo trunki wysokoprocentowe piją w ilościach iście rekordowych. Autor puszcza do czytelników oko, nie róbcie tego w domu, więc wiemy co jest grane. Tyle tylko, że nowe tomy trzeba pisać w taki sposób, żeby z jednej strony nie zniechęcić starych czytelników nie wiadomo jakimi eksperymentami, a z drugiej zachęcić tych nowych do czytania tych tomików opowiadań fantastycznych. A już na pewno nie mogą one być nudne. A w przygodach Jakuba i jego kumpla Semena intrygujące jest to, że z reguły są one śmieszne, a w końcu śmiech to zdrowie. Wynika z tego, że czytanie, przynajmniej niektórych opowiadań to zdrowie. Na pewno mają je wiekowi bohaterowie, bo wychodzą cało z mnóstwa opresji i wypijają flaszki.


Niewątpliwie sporo motywów się powtarza, na pewno odwieczny konflikt na linii Wędrowycze – Bardaki, obecny niemal w każdym opowiadaniu. Pojawia się motyw wojennych przygód, kiedy odrobinkę młodsi Semen i Jakub działali w partyzantce Wypruwacza. Interesujący był motyw, że natura potrafi się zbuntować, bo zarówno karpie z Wisły w Warszawie, jak i krakowskie gołębie potrafią namieszać i nawet takim fachowcom od nietypowej roboty jak Jakub i Semen potrafią kłopotów narobić. Domyśleć się z góry można, że panowie dają radę, ale i tak jest ciekawie. Fajne jest opowiadanie o gumofilcach z kosmosu, jedną parę butów od kosmitów dostał Semen. Pech polegał na tym, że wszyscy podarunki pogubili a kosmici po stu latach się o swoje upomnieli. Interesujące są Wędrówki przez portale do alternatywnych światów. Przypomina to wyprawy elfa wiedzącego Awallacha z uniwersum Wiedźmina. Portali nie musiała szukać Ciri, bo ona wędrowała gdzie chce i na tym polegała jej wyjątkowość. Tutaj u Pilipiuka alternatywni Jakubowie i Semenowie pomagali "naszemu" Jakubowi i Semenowi w różnych sprawach,.


Cokolwiek by się nie dało opowiedzieć o tych opowiadaniach Andrzeja Pilipiuka zawartych w tomie pt. "Karpie bijem", to niewątpliwie opowiadanie pod tytułem "Żona" jest fascynujące i oryginalne. Oczywiste, że wszyscy wiedzą, że Jakub ma syna, wnuka, prawnuka. Wszyscy mieszkają w Warszawie i są dobrze sytuowani, często pomagają Jakubowi w problemach z wymiarem sprawiedliwości np. Jak pamiętamy, są koncepcje, młody prawnuk Jakuba w przyszłości będzie rządził światem. Jeden z klanu Wędrowyczów pracuje w branży gier komputerowych, no zapewne tego typu wiedza z innej bajki też Jakubowi przydać się może. Wynika z tego jak mówi pewna piosenka "do tanga trzeba dwojga", więc prosty logiczny wniosek, że musiała być kobieta i to żona, bo inaczej byłyby problemy z kościołem. Choć Jakub przesadnie religijny nigdy nie był, to z proboszczem wolał dobrze żyć. Do sprawy Heleny Wędrowycz, na skutek Bardakowego donosu, dokopali się policjanci z Wojsławic Birski i Rowicki. Rozpoczęto sprawę podejrzenia o morderstwo. Czyli kolejny plan przyskrzynienia Jakuba był już gotowy. Wystarczyło wziąć się za robotę.


Przypadek chciał, że Jakuba odwiedził jasnowidz Kamil, który mówił, że przypadkiem zaszkodził Jakubowi i trzeba to odkręcić. Po pierwsze nadprzyrodzoną akcją Jakub dowiedział się, że mundurowi znowu coś knują przeciwko niemu i że chodziło o jego żonę, która na skutek jakiegoś czaru spała od kilkudziesięciu lat i nawet jeśli dałby radę z tym coś zrobić to śpieszył się z tym powoli. Wiadomo, za picie, sprowadzanie kumpli do domu i kosmiczny bajzel w chacie dostałby zdrowo po głowie od małżonki. Plan polegał na tym, żeby Helenę obudzić na jeden dzień, czyli tyle ile trzeba, żeby policjanci, w tym posiłki z Lublina, zobaczyli co trzeba i pojechali skąd wrócili. No trzeba było troszkę podziałać w chacie Jakuba i dopiero potem przeżyć całkiem przyjemny dzień z Heleną, najeść się bigosu i paru innych przyjemności też zapewne np. Helena pomogła Jakubowi w trudnej sprawie z funkcjonariuszami, a wieczorkiem wróciła do snu. Sprawa załatwiona, tylko Birski i Rowicki zawiedzeni, że Jakub i tym razem zdołał się wykręcić z obławy.



Dużo więcej do dodania już nie mam. Opowiadania jak zwykle są krótkie, czasem dłuższe, czyta się je przyjemnie, szybko. Na pewno jest ciekawie, wesoło, a bywa groźnie, bo panowie policjanci nie żartują i mają całkiem kreatywne pomysły np. wrobienie Jakuba i Semena w terroryzm. Też dobre opowiadanie. Pod tym kątem książka jest świetna, bo praktycznie każde opowiadanie jest dobre i da się coś fajnego na temat opowiedzieć/napisać. No ale jak zwykle wybrałem jedno i jestem przekonany, że to dobry wybór. Książka jest ciekawa. Polecam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz