Jacek Piekara,
Alicja
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2010 r.
ISBN: 9788375742008
liczba str.: 376
tłumaczenie: -----------
tytuł oryginału: ------------
kategoria: fantastyka
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52862/alicja/opinia/762901#opinia762901 )
Ta książka mnie zadziwiła, bo na początku nie bardzo wiadomo o co chodzi. Główny bohater Aleks rozczula się nad sobą, że ma mało fajnie w życiu,
bo nie ma pracy, ani pięniędzy, że coś tam pisze, jakieś scenariusze,
które psu na budę kogokolwiek obchodzą. A jednocześnie dowiadujemy się, że kiedyś był inny, że był przebojowy
itd, a przede wszystkim, że ma jakiś wybór, bo może podjąć przyzwoicie
płatną pracę dziennikarza. A jednak z jakiś przyczyn nie chce tej pracy podjąć, którą przecież już kiedyś wykonywał i można przypuszczać był w tym dobry. Jednak Aleks woli swoją biedną artystyczną egzystencję.
I nagle nie wiadomo skąd pojawia się Alicja!
Tzn. wiemy poznali się jak zbiła szybę w mieszkaniu Aleksa grając w piłkę z koleżankami. Kim jest Alicja? Wydaje sie, że jest zwykłą 14 latką, a jednak to nie jest prawda, bo Alicja jest niezwykła. Jest kimś w rodzaju anioła stróża Aleksa, a może genius loci? W każdym bądź razie przynosi szczęście Aleksowi. Bo okazuje się, że z dnia na dzień, dzięki interwencji Alicji scenariusze Aleksa zostaja docenione i z dnia na dzień Aleks staje się sławny i bogaty.
A więc czyżby Alicja była dżinem albo złotą rybką?
Coś w tym jest skoro pomaga Aleksowi spełniać marzenia, choć nie całkiem bezinteresownie Aleks polubił tę dziewczynę i zaopiekował się nią.
Dużo bardziej ciekawsza była druga część ksiażki jak Aleks trafił do
ciemnego lasu, choć nie bardzo wiadomo jak to się stało i dlaczego
musiał szukać Alicji? Nawet niewiadomo czy to się naprawdę wydarzyło? A jednak ta przypowieść o czarnym lesie ma swój urok. Nawiazanie do Alicji w krainie czarów wydaje się oczywiste.
Ciekawa jest puenta tej zabawy, że w naszej głowie toczy się codziennie
walka dobra ze złem i tylko od nas zależy jak ten metaforyczny las z
naszej jaźni będzie wyglądał. Dziwne to jest to opowiadanie ale ma swój trochę bajkowy urok.
Jak na dobrą bajkę przystało było coś o smoku, tyle...
Celowo zostawiam kropki, bo to już byłoby o dwa słowa za dużo.
Myślę, że warto do tej trochę dziwnej książki zajrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz