środa, 7 stycznia 2015

 Antonio Garrido, 


Skryba



Wydawnictwo:   Albatros - Andrzej Kuryłowicz
Data wydania; 2009 r.
ISBN:    9788373598577
liczba str.: 509 
tytuł oryginału: Escriba
tłumaczenie; Anna Jęczmyk 
kategoria: powieść historyczna



recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48797/skryba/opinia/4138959#opinia4138959     )    




Mamy tutaj całkiem przyzwoitą książkę, powieść historyczną, częściowo kryminał. Autor bardzo ciekawie pokazuje jak zwykli ludzie zostali wmieszani w wichry wydarzeń historycznych, a więc intryg politycznych, które wygenerowały zdarzenia natury typowo kryminalnej. Bo tam gdzie władza, tytuły, a więc też pieniądze, tam mamy namiętności z tym związane, chociażby śmierć niebezpiecznych ludzi. 


Bardzo ciekawy jest motyw falsyfikatu donacji cesarza Konstantyna, który rzekomo oddawał Kościołowi władzę nad Italią, a przynajmniej jej częścią, do której po przegonieniu stamtąd Longobardów przez wojska Karola Wielkiego, uzurpuje sobie Konstantynopol. Nie po to goni się precz takich Longobardów, żeby oddawać te ziemię w ramach promocji komuś innemu, a że politycy tej epoki potrzebowali jakiegoś starożytnego świadectwa w tej sprawie, że robią coś słusznego miłego Bogu, to ta donacja była im potrzebna. Dokument ten miał uprawomocnić koronację na cesarza Karola Wielkiego. Jak nie trudno się domyśleć władze Konstantynopola, a konkretnie cesarzowa Irena, nie były tym zachwycone. I stąd ta cała intryga polityczna na wysokim szczeblu, oprócz Karola Wielkiego, cesarzowej Ireny, zamieszany był w to Kościół, bo były spory czy ważniejszy jest papież Rzymski, czy patriarcha Konstantynopola. Jak wiemy za niecałe 300 lat spory te miały zaowocować schizmą, która miała podzielić Kościół przynajmniej na całe tysiąclecie. Motyw tych intryg jest o tyle trudny do wychwycenia, że akcja toczy się gdzieś na prowincji Frankońsko – Saskiego, do tego część Italii, imperium Karola Wielkiego. Jak możemy się przekonać, chociażby z lektury książki, że falsyfikaty dokumentów odgrywają taką samą rolę co ich oryginały. 


Tak jak wspomniałem powieść jest schematyczna. Mamy jakiegoś bohatera, tutaj kobietę, który przeżywa trudną tragiczną historię, z której jakimś cudem wychodzi z tych opresji, a nawet dobrze sobie radzi, zdobywa pozycję, szacunek i całe skrzynie złota i srebra. Po czym impreza się kończy. Ale banał!
Tutaj też tak mamy. A jednak warto przeczytać historię pięknej Teresy, mimo tego całego schematyzmu opowieści. Trzeba jednak zwrócić uwagę na czas akcji 799/800 r. tzw renesansu Karolińskiego. Sam władca Karol Wielki pojawia się w powieści. Miejsce akcji Wurzburg i Fulda, i niebezpieczne pustkowia. Teresa pochodzi z Konstantynopola, bardzo bogatej rodziny, która na skutek intryg dworskich popadła w niełaskę basileusa. A więc Gorgiasz ojciec Teresy musiał uciekać czymprędzej przed prześladowaniami na barbarzyński Zachód. Jak na realia epoki Teresa odebrała staranne wykształcenie. Na skutek perypetii rodzina mocno zubożała. Teraz Gorgiasz zajmuje się kopiowaniem tekstów, między innymi wspomnianej donacji Konstantyna, a także oprawianiem ksiąg, pomaga mu w tym Teresa. Praca nad dokumentem, którego pożądali wielcy tego świata wplątała Gorgiasza i Teresę w intrygę polityczną. 


Plus za ciekawie opisane problemów społecznych epoki: głodu, wojny, chorób, prostytucji, śmierci, ludzie umierali młodo, i mnóstwo innych. Także wspomina zgodnie z prawdą, że odzież była bardzo droga, i zazwyczaj podlegała dziedziczeniu, była też trwalsza, jak trzeba często naprawiana. Mamy nieźle rozpracowane motywy niepełnosprawności. Osoby niepełnosprawne, są dobre i złe, ale odgrywają ważną rolę w książce, nie są bezużyteczne, jakby mogło się wydawać. Co ciekawe mamy motyw rzekomego cudu, próby spalenia na stosie, rozstrzyganie sprawy przez tzw sąd Boży, czyli w tym wypadku pojedynek, kto wygra tego racja jest po jego stronie, bo Bóg tak zadecydował. 

 

Podsumowując mamy do czynienia z ciekawą akcją, dobrze wykreowanymi, wyrazistymi postaciami. Przypuszczam, że źródeł jest niewiele do tego konkretnego okresu, stąd trudności z napisaniem tej książki. Pewne rzeczy zapewne autor brał przez analogię. Autor opisuje ciekawie mentalność ludzi tej epoki, choć jednocześnie stara się, żeby to było zrozumiałe dla współczesnego czytelnika i mógł się utożsamiać z tymi bohaterami. Udała się autorowi ta trudna sztuka. Jak wspomniałem jest to też książka kryminalna, motywów o charakterze kryminalnym jest bardzo dużo. Te są ciekawie rozpracowane. Zajmuje się tym mnich Alkuin z Yorku, prowadzi rzetelne śledztwo niczym Sherlock Holmes, a raczej niczym filmowy ksiądz Mateusz, wszak jest duchownym. Wszystko to sprawia, że książka jest ciekawa i chce się ją czytać.

Warto przeczytać "Skrybę" i wybrać się w podróż w czasie do wczesnego średniowiecza, żeby poznać losy Teresy, jej ojca, innych bliskich jej osób. No i poznać jak radzi sobie z problemami, złymi ludźmi, którzy stają jej na drodze. 

 

Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz