czwartek, 8 stycznia 2015


 Henry Lion Oldi, 

Mesjasz formatuje dysk 



Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: 2004 r. 
ISBN:    8388431811
liczba str. ; 446
tytuł oryginału: Messiâ očiŝaet disk
tłumaczenie: Andrzej Sawicki 
kategoria; fantastyka



recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/61449/mesjasz-formatuje-dysk/opinia/4173234#opinia4173234    )   


 



Lubicie zakręcone, ostro zakręcone książki? 


Jeżeli tak, to niewątpliwie tą polubicie. Bo w "Mesjaszu, formatuje dysk" różnych pokręconych niespodzianek tygodnia nie brakuje. Dziwna książka ale bardzo ciekawa, interesująca i intrygująca. 


Mamy tutaj bardzo ciekawie wykreowany świat Państwa środka, zwanego Podniebną krainą w konwencji fantazy. Z jednej strony jest to konwencja mitologizująca, a z drugiej filozoficzna, a ściślej mamy metaforykę informofilozoficzną. Pojawia się swego rodzaju specyficzny Matriks. Jest nim boski komputer, karmakomp, którzy zarządza światem, decyduje o wszystkim, chociażby jest odpowiedzialny również za dusze ludzkie wszystkie jej reinkarnacje. To oczywiście w skali mikro, a w skali makro cały świat jest karmakompem: systemy operacyjne, programy, dyski są tutaj różnymi wymiarami, tego precyzyjnie zaprogramowanego świata. Mamy nawet układ zero – jedynkowy, jak w informatyce, tyle ,że tu nazywany jest nieco inaczej, jing – jang: opozycja dobra zła, czystości i brudu, przy czym nie ma niezgłębionego dobra, ani zła, bo w dobru tkwi jakiś element zła, tak samo w złu, są elementy dobra. Karmakomp z założenia ma być światem idealnym.


Przyjmijmy założenie, że każdy Bóg tak chce, żeby świat był idealny. A jednak co z tym idealizmem świata nie wychodzi, bo my ludzie jesteśmy świrami i świata idealnego, który nam dają bogowie nie chcemy. Czyli Bóg stworzył nas ludzi, jako istoty nieidealne? A więc na dzień dobry musi paść sensu stricte filozoficzne pytanie o idealność Boga? Czy jest idealny? Czy idealne tworzenie świata jest możliwe? Tu pojawia się poważny problem, bo przecież w filozofii, a zwłaszcza religii Bóg jest przecież bytem doskonałym. Więc z jakiej to okazji wszystko co się dzieje, co tworzy, nie jest idealne? Znaleziono prosty, wręcz banalny sposób tłumaczenia tego zjawisko. To sprawka diabła, złego szatana! Ten wredny czort, rogaty typek, nie robi nic innego, tylko spiskuje, żeby zło wygrało! Szatan kocha bałagan, zło, zbrodnie, brud, grzeszki i grzechy, wszelkie możliwe pokusy, tylko po to, żeby zepsuć boski plan co do samego świata i ludzi.
A więc okazuje się, że nawet bogom potrzebni są wrogowie, bo jakby sobie bez wrogów poradzili?


Przyjmując tą metaforykę z tej książki, Bóg jest bytem superinformatycznym, to co tworzy, da się wytłumaczyć i przetworzyć na sposób cyfrowy, bowiem porządek świata jest porządkiem cybernetycznym. Z założenia jest idealny, tylko te złe, wirusy, trojany, spywery, i inne takie badziewie rozwalają z założenia idealny superkomputer. 


Trzeba jednak zadać pytanie czy świat idealny/superkomputer jest możliwy? Po prawdzie nie ma czegoś takiego jak ideał, więc paradoksalnie świat idealny, musi być przynajmniej trochę zamieszany, brudny, chaotyczny, zanarchizowany mimo, że nikt tego nie lubi, ale idealnego porządku, też nikt nie trawi, bo idealny porządek, to niewola, a człowieka zawsze kusi, żeby być wolnym. A po za tym gdzie ludzie szukaliby dobra, gdyby nie było zła?


Kontynuując rozważania, co to byłby za komputer bez błędów systemowych? które my użytkownicy tak uwielbiamy, że jak widzimy słowo "error", to szału dostajemy, i najchętniej mamy ochotę wypieprzyć sprzęt prosto przez okno! Tutaj w książce też mamy porąbane błędy, które psują idealnego karmakompa. Są zabezpieczenia, antywirusy, antyspywery, aktualizacje, programy optymalizujące, ale jak już się pieprzy to się pieprzy na całego! Wtedy nic nie da się zrobić. Tylko wymiana na nowszy model wchodzi w grę. Kłopot ze światem jest tej natury, że nie da się go zezłomować. Jak się coś spieprzy, rozwali, to będzie po zabawie, będzie po nas! Biblia nazywa to armagedonem, końcem świata, bo jak wszystko, świat ma ograniczoną żywotność. 


Tu w powieści, najlepsze zabezpieczenia mają klasztory, jakby demoniczne wirusy komputerowe bały się wody święconej i paru innych drobiazgów, którymi mnisi z Shaolin dysponują.


Akcja książki toczy się gdzieś na końcu świata, kraj ten stylizowany jest na Chiny, miejsce akcji w Chinach, miasta Ningu i Pekin, klasztor Shaolin, a nawet piekło. Bohaterem jest sędzia Bao Smocza Pieczęć, trudne śledztwo, które prowadzi pomagają rozwikłać, Żmijaczek Cai, zawodowy szpieg, który próbuje przeniknąć do klasztoru Shaolin, jego kumpel, mnich, malutki Archat, a także mędrzec, taos Len Daoxing, który doradza sędziemu niebezpieczną i trudną drogę piekielną, żeby rozwikłać te zagadki z tego świata i zzaświatów, z którymi sędzia się mierzy. 


Cały bajzel, anomalie, zakłócenia układu zero - jedynkowego, który ogarnia piękną krainę zaczynają się od kuriozalnego wydarzenia. Otóż zwykła kobieta, zwana Ósmą Cioteczką, żona farbiarza Mao, zabija pieska faworyty księcia Zhou – Wanga. Zanim Ósma Cioteczka załatwiła pieska rozprawiła się z całą armią ochroniarzy. Potem napastniczka sama się zabija. Książę i faworyta, piękna Xuwang, przeżyli ten zamach. Dla faworyty miało to o tyle istotne konsekwencje, że książę ją porzucił, jak wiadomo łaska wielkich tego świata, jest rzeczą najmniej pewną, bardzo ulotną, rzeczą na świecie. 


Normalnie podejrzanymi sprawami w otoczeniu księcia zajmuje się "skromny mnich" Ban. Jednak książę uznał, że potrzebny jest prawdziwy fachowiec. Padło na sędziego Bao. Ten próbuje rozgryźć tajemniczy węzeł gordyjski. Okazuje się, że tajemnicza choroba, której Ósma Cioteczka była pierwszą ofiarą, zwana "Szaleństwem Buddy" ogarnia coraz szersze kręgi, przeistacza się w prawdziwą epidemię. A więc z bajzlu robi się jeszcze większy bajzel! Ładne porządki nie ma co! Gdy choroba dociera do stolicy sprawa robi się naprawdę poważna, bo zachorował sam cesarz. Objawy są te same, ktoś świruje, robi jakiś numer i maksymalnie po miesiącu umiera. "Szaleństwo buddy" jest odmianą schizofrenii, jak ktoś słyszy kilka głosów, to jakoś jest w stanie funkcjonować, ale jak do jednej duszy ludzkiej wepcha się kilkaset innych, to niezły cyrk się robi. Na przykład taka Ósma Cioteczka, zwykła kobieta, nieszkolona w sztukach walki, rozprawia się z całą armią. Sędzia Bao prowadzi śledztwo, kto za tym stoi, tropy prowadzą do klasztoru Shaolin i do piekła. Tymczasem demony skrzętnie wykorzystują fakt, że mamy w kraju niezły bałagan, robią co chcą zamiast siedzieć cicho, w piekle, w psiej lub mysiej dziurze, gdziekolwiek ich miejsce! Czy uda się rozwikłać zagadkę i przywrócić porządek? Stosując informatyczną metaforykę sformatować komputer, i wszelkie szkodniki wysłać tym samym precz do diabła! 


Naprawdę warto przeczytać i przeżyć ta kompletnie zwariowaną historię. W bardzo ciekawy sposób autorzy przekazali nam odwieczną walkę dobra ze złem. Książka jest dobrze napisana. Czytelnika niesamowicie wciąga czytany tekst. Rosyjscy pisarze fantazy mają ciekawy sposób kreowania świata literackiego i pisania, tworzenia skomplikowanych systemów metaforycznych.


Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz