Demony Leningradu
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2011 r.
ISBN: 9788375745863
liczba str. ; 451
tytuł oryginału: -------------
tłumaczenie: ------------
kategoria: fantastyka, science fiction
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/102553/demony-leningradu/opinia/11268019#opinia11268019 )
Adam Przechrzta, autor książki zatytułowanej „Demony Leningradu” ma
tutaj niezwykle ciekawą koncepcję napisał książkę
kryminalno-fantastyczną, osadzonych w konkretnych realiach historycznych
na tyle dobrych, że statusu książki historycznej nie sposób tej książce
odmówić. A więc mamy tu niezwykle oryginalną i ciekawą, ale też bardzo
ryzykowną zabawę konwencjami literackimi.
Zacznę od warstwy historycznej. Mamy rok 1942, w Związku Radzieckim,
konkretnie w Moskwie i Leningradzie. Trwa wojna. Od kilku miesięcy
Niemieckie Armie szwędają się po terytorium tego wielkiego państwa. I
bynajmniej nie jest to wycieczka turystyczna, bo w czasie tej rozróby
wraz z posuwającą się do przodu w kierunku stolicy linia frontu giną
olbrzymie ilości ludzi. Wojna niczym wampir spija oceany krwi. Moskwa
zimą znajduje się bardzo blisko linii frontu. Niemcy Moskwy nie
zdobywają, ale i reżim rządzący krajem też ma zwyczaj o swoją daninę
krwi od własnego narodu się upominać. Krwawo rządzi towarzysz Stalin i
przeróżne koterie, które w ramach jednej, jedynej słusznej partii
nawzajem ostro się zwalczają. Natomiast w Leningradzie trwa blokada
Leningradu. Niemcy zastosowali starą jak świat metodę wzięcia miasta
głodem, no i mrozem w ramach promocji. Głodni ludzie nie mają sił, z
wyczerpania zmarznięci umierają na ulicach miasta.
Motyw kryminalny, to śledztwo prowadzone przez majora Aleksandra
Razumowskiego, należącego do struktur GRU*, który przeprowadza różne
śledztwa natury kryminalnej i politycznej. Razumowski i jego ekipa
śledcza trafia z tajną misją do Leningradu, żeby rozpracować
tajemniczych ludożerców.
Z początku wszystko wskazywało na to, że to zwykli kombinatorzy, którzy
sprzedają ludzinę, a chomikują mięso należące do państwa. W tym systemie
wszystko funkcjonowało na wzajemnym okradaniu się i nikogo to nie
dziwiło. Jeżeli kradzieżami interesowały organa ścigana to musiał być
już wielki przekręt, afera po prostu, której ukryć się nie dało. Jednak
wchodząc coraz bardziej w śledztwo Razumowski przekonuje się, że w tym
procederze z jednej strony ludożerstwo, a z drugiej kombinacje na
mięsie, ma przyczyny nie tylko materialne, ale również ideologiczne,
wrogie z punktu widzenia ideologii komunizmu, bo w tym systemie
jakakolwiek religia była uznawana za wrogi czynnik, w tym podejrzane
sekty. Wtajemniczonym w sektę ludożerców chodziło o nieśmiertelność.
Wystarczyło wstąpić do sekty i co jakiś czas skonsumować ludzkie serce,
żeby się krew wymieszała i przejść procedurę zachorowania na tajemniczą
chorobę, która zmienia ludzką osobowość, co ma ponoć sprawiać, że
członkowie sekty są długowieczni. Co ciekawe jednym z darów
nieśmiertelnej choroby jest przewidywanie przyszłości. Co sprawia, że
pokonanie sekciarzy jest trudne. Tu potrzeba prawdziwego fachowca.
Razumowski, jako najlepszy fachowiec w kraju, ponoć byli lepsi, ale
podpadli w ramach wielkiej czystki z roku 1937 r, i skończyli marnie,
doskonale się nadaje do tej roboty. Raz, dwa sieć Leningradzka zostaje
rozpracowana. Ale ku zaskoczeniu wszystkich sieć Moskiewska ludożerców
jest jeszcze bardziej prężna, trudna do rozpracowania, bo zapewne część z
nich doskonale się w strukturach partyjnych urządziła. Walka jest
trudna. Ktoś sobie bezczelnie kpi z władzy, giną prominenci partyjni.
Wścieka się Ławrietij Beria, szef NKWD**, ciekawie tutaj ta postać jest
ukazana, a co gorsza sam towarzysz Stalin dostaje ataków furii. Jak to
się może skończyć wszyscy wiedzieli. Sprawę trzeba rozpracować
natychmiast. Podejmuje się tego Razumowski we współpracy z niejakim
Poliakowem, szefem struktur Moskiewskiej milicji. Czy tak wytrawnych
przeciwników ustroju komunistycznego można pokonać? W dodatku wiedząc,
że posługują się tajemniczymi, demonicznymi mocami?
Ciekawa jest postać majora Razumowskiego. Wygląda na to, że grubszym
cwaniakiem, potrafi doskonale lawirować w dynamicznie zmieniającej się
politycznej rzeczywistości. Wiadomo kaprysów Stalina nikt nie znał, raz
ktoś punktował, potem jego notowania gwałtownie spadały, i tak w kółko.
Po za tym funkcjonowanie w czasach stalinizmu było niebezpieczne,
Razumowski miał wystarczająco dużo wrogów, którzy mieszali szyki. A więc
główny bohater musiał radzić sobie nie tylko z ludźmi przeciw którym
prowadził śledztwa, ale również wrogom z wewnątrz struktur, którzy chcą
go zniszczyć. A więc bardzo łatwo Razumowski z myśliwego mógł stać się
zwierzyną. Wszystko wskazuje na to, że Razumowski jest cynicznym
kombinatorem, w dodatku karierowiczem. Jednak mimo wszystko jest to
postać pozytywna, bo ma przynajmniej troszkę ludzkich uczuć, potrafi
zrobić coś dla innych ryzykując przy tym własną karierę, a więc i życie.
Bo koniec kariery oznaczało często kulkę w ramach promocji.
Podsumowując to literackie zamieszanie, które my tu mamy, z jednej
strony jest to dość mroczna książka traktująca o bardzo trudnych czasach
w historii ludzkości, a z drugiej czyta się zadziwiająco lekko. Autor
podjął się dużego ryzyka, żeby nie zrobić z tego książki mocno
kontrowersyjnej, bo zrobił w miarę pozytywnego bohatera z komunisty,
przedstawiciela wywiadu wojskowego, zapewne członka jedynie słusznej
partii. A to było ryzykowne, żeby nie zrobić z tego komunistycznej
propagandy. Takie numery robiono w PRL-u. Ale tutaj Adam Przechrzta
zgrabnie jakoś tego uniknął. I bardzo dobrze, bo z tego pomysłu, w swej
istocie kontrowersyjnego, wyszła bardzo ciekawa opowieść.
Warto przeczytać…
Ad.
* Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije (Główny Zarząd Wywiadowczy) - wywiad wojskowy
** Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł ( Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ) – policja polityczna, wywiad, kontrwywiad
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz