Wiedźma.com.pl
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2008 r.
ISBN: 9788360505939
liczba str.: 360
tytuł oryginału: -----------
tłumaczenie: ---------
kategoria: fantastyka
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/57117/wiedzma-com-pl/opinia/4018567#opinia4018567 )
Dawno nie czytałem tak odjechanej i porąbanej książki i naprawdę
niesamowitej. Czytając książkę czytelnik odczuwa wszelkie możliwe
emocje. Od śmiechu po łzy wzruszenia. Również na odruchy wymiotne
czytającemu się zbiera, bo masakry jest co nieco. Dalej, od zwątpienia,
czy to aby jakieś czytadło nie jest, po prawdziwy zachwyt. Bo naprawdę
udała się ta książka Białołęckiej. Przede wszystkim to, że naprawdę
ciekawie poruszyła temat życia, śmierci i wartości przemijania,
interakcji dwóch światów naszego i tamtego, zaświatowego.
W moim przekonaniu, to jest po prostu pomieszanie Pilipika z
Grzędowiczem. I to jest jak najbardziej komplement, bo autorka napisała
coś pośredniego między tym co wymyślał Pilipiuk w książkach o Jakubie
Wędrowyczu, a w tym co mamy w "Popiół i kurz Opowieści ze świata
Pomiędzy" Grzędowicza. Z Pilipiuka, bo Czcinka, nie wiem czemu
przypomina mi Wojsławice, tylko samego Jakuba Wędrowycza tam brakuje,
ten by się ładnie z Kaśką Sztyftową zabawił. No ale główna bohaterka
Krystyna Sztyft, ksywka Reszka, jako kobieta inteligentna i ambitna,
mimo że jest z naszej bajki, potrafi sobie w świecie czarów doskonale
radzić. Postanowiła sama z wredną babką sobie poradzić i jak będziecie
czytać zobaczycie, że idzie jej zaskakująco dobrze. A z Grzędowicza
mamy motyw świata Pomiędzy, choć w nieco innym rozumieniu. Po prostu
duchy, które mają coś do załatwienia, są wśród nas.
Reszka, główna bohaterka, młoda kobieta, matka 6 letniego Jeremiego,
mieszka w dużym mieście w niewielkim mieszkaniu z rodzicami. Jak sama
siebie określa jest netocholiczką. Z zawodu jest redaktorką – korektorką
tekstów. Nagle pewnego dnia dowiaduje się, że odziedziczyła spadek od
dalekiej krewnej, o której istnieniu dotychczas nie wiedziała. Spadek,
to przede wszystkim dom i jak się okaże trochę złotka. Dom
umiejscowiony jest w zapomnianej przez wszystkich, w tym kartografów,
google'a i wikipedię, miejscowości o nazwie Czcinka.
Nie trudno się domyśleć, że Reszka tam dociera, i jest w szoku. W
Czcince czas się zatrzymał, bohaterka ma wrażenie, że trafiła na
początki XX w., jak nie jeszcze wcześniej i duma jak to jest możliwe?
To niesamowite ale nasza bohaterka przekonała się, że za przedmioty
codziennego użytku w tej wsi słono by zapłaciły muzea i skanseny.
Okazuje się, że to sprawka jej babki, która, nawet jako duch, potrafi
nieźle namieszać. Można przypuszczać, że udumała sobie, że będzie
młodą i naiwną Kryśką manipulować jak jej się będzie podobało. A tu figa
z makiem! Okazało się, że Reszka jest człowiekiem tego samego pokroju
co jej krewna - duch, tyle, że ma nieco inny liberalny światopogląd. Dla
niej nie ma życia bez współczesnych wynalazków, bez elektryczności,
internetu i paru innych drobiazgów. Czyli co, skoro Katarzynie nie udało
się podporządkować swojej żyjącej krewnej, to było do przewidzenia, że
będzie musiało dojść do konfrontacji obydwu pań i do tego cała zabawa
zmierza. A więc będzie to konfrontacja konserwy z postępem.
Ale po drodze Reszka poznaje mieszkańców Czcinki, zarówno z naszego
świata i jak i z zaświatów. Bowiem okazuje się, że może w najlepsze
uskuteczniać pogaduszki z mniej lub bardziej sympatycznymi duszkami,
podobnie jak jej babka zresztą. Obie łączy jedno są czarownicami. Tyle,
że mają inne podejście do ludzi, Katarzyna ludzi krzywdzi, i sprawuje
nad wsią kontrolę, divide et impera, czyli dzieli i rządzi, niczym
Tolkienowska Szeloba, nawet jako duch. Obalenie władzy Katarzyny będzie
dla tej miejscowości prawdziwą rewolucją. Natomiast Reszka stara się
pomagać ludziom, m. in. zabłąkanym duszom. Oczywiście głównej bohaterce
trudno zaakceptować fakt, że rozmawia sobie w najlepsze z duchami,
pomyślała że ześwirowała po prostu. Ale jednak przekonała się, że jest
jak najbardziej normalna, po prostu jest wiedźmą, tak samo jak jej
szalona krewna - duch, a to co ją otacza istnieje, jest jak najbardziej
realne, choć niematerialne.
Wydaje się, że w tej konfrontacji Reszki, z duchem starej gospodyni
Sztyftowa, nazwa domu w Czcince, nasza bohaterka nie ma szans, bowiem
Katarzyna jest niezwykle trudnym przeciwnikiem i ani myśli o oddaniu
władzy nad okolicą, przynajmniej bez walki. Ale Reszka nie jest w
ciemię bita. Co z tej zadymy wyniknie zobaczycie sami?
Ciekawy jest motyw miłosny. Reszka poznaje pewnego doktorka, i coś ich
ciągnie do siebie. O co duch – babka jest piekielnie zazdrosna. A więc
doktorek Andrzej jest również przedmiotem tej dziwnej zagrywki między
obydwoma paniami.
Na koniec przyznaję, że zaskoczyła mnie ta książka, jest zupełnie inna
chociażby od "Tkacza iluzji". Jednak czytelnicy nie będą zawiedzeni.
Autorka pokazała empirycznie, że potrafi się oderwać od jednego stylu
tworzenia fantasy, potrafi też w równie ciekawy sposób pisać inny
rodzaj fantastyki.
Kreowanie koncepcji fantastycznych w świecie realnym nie jest wcale takie proste ani, tym bardziej, banalne.
Warto, a nawet trzeba przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz