Pomnik cesarzowej Achai
cykl: Pomnik cesarzowej Achai, t .3
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2014 r.
ISBN: 9788375749175
liczba str.: 800
tytuł oryginału: ------------
tłumaczenie: ------------
kategoria: fantastyka
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/192805/pomnik-cesarzowej-achai---tom-iii/opinia/18104345#opinia18104345 )
Polacy, przybysze zza Gór Bogów, których po tej stronie zwie się
cichymi braćmi, oczywiście nie tylko naszych rodaków, ale też pozostałe
nacje ze znanego nam świata. Co ciekawe dowiemy, że nie tylko „nasi tu
byli”. Bo po pierwsze, nasi poznają tubylca, który najlepsze gada sobie
po angielsku, języku, po tej stronie gór nieznanym. Wynika z tego, że
nie tylko naszych rodaków diabli kusiło przedostać się przez Góry Bogów.
A po drugie istnieje ktoś jeszcze, zwie się ich Ziemcami, sami siebie
zwą Ziemianami. I tu zaskoczenie, to co my tu mamy, to nie jest Ziemia,
tylko planeta Ziemiopodobna, bo Ziemia to przecież planeta Ziemców.
Logicznie należy uznać, że rzecz dzieje się w przyszłości, bo Ziemianie
są tak daleko posunięci cywilizacyjnie do przodu, że dla ludzi ze
świata Achajowego, najnowocześniejsze komputery, to dla Ziemców odległa
prahistoria.
Wszystko byłoby w porządku, to mogła być naprawdę świetna książka, bo
tak się zapowiadała, ale tak nie jest. Książka zapowiadająca się
świetnie, mająca rewelacyjny potencjał, została kompletnie zmarnowana.
Co prawda jeszcze jest dobra, ale tak ledwo, ledwo, a ci z was którzy
czytali jakiekolwiek książki Andrzeja Ziemiańskiego wiedzą zapewne, że
autora stać na więcej niż na jakieś ledwo, ledwo.
Poznajemy tutaj, w tym trzecim tomie tej książki, niewiele więcej
szczegółów tego ciekawego Achajowego uniwersum. Powoli, bardzo powoli
zaczyna się wyjaśniać o co chodzi, z tym pomnikiem cesarzowej Achai.
Wygląda na to, że sama Achaja się wreszcie pojawi. Raczej nie w sensie,
że urodzi się na nowo, pewnie Ziemcy dali by sobie z tym radę, ale
rozwaliłoby to strukturę książki, bo trzeba by tu jakiś 20 lat, żeby się
pojawiła klon Achai, z jej własnymi wspomnieniami, tak jak np. to było u
Franka Herberta*, że pojawiał się ghola Duncana Idaho, i to w tysiącu
wersjach. Tutaj przypuszczalnie pojawi się jakaś projekcja Achai. No ale
to są spekulacje, co też tam autorowi po głowie chodzi. Pożyjemy
zobaczymy….
Niestety, jak już wspomniałem, niewiele więcej jestem w stanie
powiedzieć co się działo w trzecim tomie „Pomnika cesarzowej Achai”.
Wojsko biega po lasach, czytelnik ma się wrażenie, że nie wie czego
chce. Dalej dopiero zaczyna się rewolucja robiona przez Shen, jedną z
głównych bohaterek. Inna główna bohaterka Kai, nadal działa w
strukturach Wojska Polskiego, na co wkurzeni są czarownicy, bo Kai, jako
czarodziejka, przeciwstawia się czarodziejskiemu powołaniu, do którego
należy dbanie o zachowanie istniejącego porządku świata. A ten jest
zagrożony, bo pojawili się jacyś cudzoziemcy, pochodzący z drugiej
strony Gór Bogów, ze swoją cywilizacją, jakimiś prawami człowieka, i
ględzeniu o wolności i innych takich tam kwiatkach, ptaszkach, a więc
pięknych ideach z kosmosu wziętych. I tym sposobem rozwalają istniejący
system. Ciekawe co o pomysłach zlikwidowania głodu, za pomocą takiego
wynalazku jak ziemniaki myślą czarownicy? Można się tego domyślać: Po
co motłoch ma być najedzony? Żeby przypadkiem przestał wierzyć w czary?
W konsekwencji przestał płacić dziesięciny przeznaczonych na
utrzymanie miejsc kultu? I tym sposobem wysłał wszystkich czarowników na
kuroniówkę? Tak przecież być nie może! – pewnie dumają sobie osobnicy,
którzy zajmują się uprawianiem magii.
Jasna sprawą, że przeczytam kolejne tomy „Pomnika cesarzowej Achai”,
jak uda mi się je dorwać. Przeczytam je ze zwykłej ciekawości, no i z
powodu, że ta historia Achajowego uniwersum i motyw zamieszania
spowodowanego przez interakcje wielu cywilizacji, o różnych stopniach
rozwoju technologicznego wciąga czytelnika. Ale i tak nie zmienia to
mojego zdania, że autor zupełnie niepotrzebnie przekombinował, posunął
się do tak tanich chwytów jak zwiększenie ilości tomów kosztem jakości
zarówno poszczególnych tomów, jak i całego cyklu. Daje głowę, że gdyby
ten cykl miał trzy tomy byłby dużo lepszy. Byłaby to po prostu świetnie
napisana książka którą chce się czytać i chcę się do niej wracać. A
tak.... Po prostu Ziemiańskiego stać na więcej niż to co my tu mamy.
Szkoda, że to nie wyszło lepiej, jestem rozczarowany.
Pozostawiam Tobie drogi czytelniku, czytelniczko pod rozwagę, decyzję co
do przeczytania tego trzeciego tomu „Pomnika cesarzowej Achai”
Ad.
*Oczywiście, że mam na myśli książki dotyczące uniwersum Diuna, oprócz
Franka Herberta, pisarsko udzielali się przy tworzeniu tych książek
Brian Herbert i Kevin J. Anderson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz