Podział władzy
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania:2006 r.
ISBN: 8373018352
liczba str.: 368
tytuł oryginału: Separation of Power
tłumaczenie: Jan Stanisław Zaus
kategoria: thriller, sensacja, kryminał
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29450/podzial-wladzy/opinia/14877960#opinia14877960 )
W tej
książce mamy politykę: dużą i może troszkę mniejszą, mamy też
Amerykańskie poczucie misji w polityce zagranicznej. Okazuje się, że
prezydent Iraku Saddam Husajn ma atomówkę i coś trzeba z tym zagrożeniem
zrobić. Wiadomo na bliskim wschodzie zawsze jest jakiś cyrk i te
zawiłości są tak trudne do rozwikłania niczym węzeł Gordyjski. Oczywiście naturalnym celem, co nietrudno zgadnąć jest Izrael i to
dlatego Mosad, wywiad Izraelski znalazł te ładunki jądrowe, ulokowane
pod szpitalem, żeby było ciekawie. A to po to, żeby ten arsenał był
zakamuflowany, a po drugie, żeby zrobić rwetes na arenie
międzynarodowej, że np. wredny Amerykański czort morduje ludność
cywilną, gdyby Ci doszli do wniosku, że ten cel trzeba rozpieprzyć.
Mamy też gry wywiadów, różnych krajów i często wchodzenie sobie w drogę.
To nic nowego, że sojusznicy kontrolują siebie nawzajem, widać w
polityce sojusze nie są trwałe, i trzeba wiedzieć o sojusznikach tyle
samo co o wrogach. Mamy też akcję zorganizowaną przez Amerykański wywiad
w Iraku, po tym samym Bagdadzkim szpitalem, żeby pozbyć się broni z rąk
wroga. Akcja się udaje. Potem mamy kolejną wojnę w Iraku. Już przy
okazji tego typu książeczki pisałem ,że mają one w sobie element
propagandowy, bo przecież wiadomo jak z tą bronią w Iraku było, że to
mistyfikacja. A reżim żadne aniołki to nie byli, tyle, że Amerykanie z
bajzlu zrobili bajzel.
Głównym bohaterem oprócz całej armii polityków i wszelkiej maści speców od roboty wywiadowczej jest Mitch Rapp. Brał udział w specjalnej akcji w Iraku i w kilku innych sytuacjach, wszak jakiś superman czy Rambo w tego typu historiach musi się znaleźć. Ale też bardzo wiele miejsca Flynn poświęca kobietom. Ewidentnie widać fascynację autora płcią piękną. Najpierw mamy tu wiele hałasu o to, że szefem CIA zostaje kobieta Irene Kennedy. Ona jest jak najbardziej osobą kompetentną i właściwą osobą na właściwym miejscu. No ale wiadomo konserwatywnym politykom się to nie podoba i robią wszystko, żeby panią Irene pogrążyć wygryźć, kolesie grają ostro, ale ta bohaterka nie wymięka.
Bardzo ciekawa, wręcz fascynyjąca postać to Donatella Rahn, przyjaciółka i dawnych czasach kochanka Mitcha. Ta kobieta pracowała dla Mosadu, ale pracodawcy doszli do wniosku, że wie za dużo o pewnych przekrętach i trzeba ją uciszyć. Zlecono morderstwo. Problem w tym, że ją zlekceważono, bo ona jest dobrym fachowcem w wywiadowczej robocie. W Mediolanie, gdzie przypadkiem przebywał prywatnie Mitch Rapp ze swoja partnerką, przyszłą żoną Anną Riley, doszło do tej próby zabójstwa. Do roboty wzięło sie kilku agentów Mosadu, w końcu było nie było, nie chłopców do bicia. Zasadzili się na Donatellę w jej mieszkaniu, a ta się nie czaiła, wszystkich panów co do jednego wysłała w zaświaty. Potem Donatella z Mitchem wybyli do Stanów. Najbardziej rozwalająca scena. Ona dostała do ochrony kilku czy kilkunastu wojskowych, w końcu było nie było, nie aniołków, ani grzecznych kiciusiów. A Mitch mówi tekst do Donatelli, obiecaj mi, że ich nie pozabijasz. Normalnie się uśmiałem z tego.
Może nie jest to jakaś wielka rewelacja, ale przeczytać można.
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz