Isaac Bashevis Singer,
Spinoza z ulicy Rynkowej
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S. A.
Data wydania: 2003 r.
ISBN: 8373193685
liczba str.: 228
tytuł oryginału: The Spinoza of Market street
tłumaczenie: Monika Adamczyk-Garbowska
kategoria: literatura piękna
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
Spinoza z ulicy
Rynkowej [w: ] Bashevis Singer Isaac,
Spinoza z ulicy Rynkowej
Bohaterami książek
Isaaca Bashevis Singera są przede
wszystkim Żydzi. W tej książce, zbiór 11 opowiadań, i w kilku innych, warty
polecenia jest "Sztukmistrz z Lublina", choć nie wszystkich, akcja ma
miejsce, gdzieś na terenie Polski, tyle
może nieco szerzej rozumianej niż współczesne granice naszego kraju. Mnie
interesuje opowiadanie zatytułowane tak samo jak cała książka " Spinoza z
ulicy Rynkowej".
Czytając tą książkę, m. in wspomniane opowiadanie,
czytelnik poznaje dziwny świat, w którym ludzie różnych wyznań i narodowości na
terenie Polski, żyli sobie spokojnie obok siebie, przez wiele pokoleń. Nie ma co się łudzić, że wszyscy się lubili,
wszak wiadomo jak jest między ludźmi, bywa różnie, bo fobie antysemickie były,
ale przybierały one raczej formę sąsiedzkich kłótni, może karczemnych awantur
jeszcze, a więc zwykłych ludzkich sporów, niż zawiści na tle rasowym czy
religijnym.
Tego świata już nie ma! Zniszczyły go chore ideologie spod
znaku sierpa młota i swastyki i ludzie, którzy dali się im uwieść, wyłączyli
myślenie i w imię dobra ludzkości mordowali bez opamiętania! Bo te ideologie
wyzwalały w ludziach złe instynkty. Utopijnego dobra ludzkości, ani świata
chociażby odrobinę lepszego nie zbudowali, przy okazji zgubili gdzieś część
własnej historii i tożsamości, kraju który kiedyś dawno temu, był najbardziej
tolerancyjnym krajem w Europie.
Zbudowali świat gorszy, który długo będzie się leczył po holokauście.
Isaac Bashevis Singer opisując Żydów żyjących w Polskich miastach, miasteczkach,
wsiach na przełomie XIX/XX wieku przypomina
w sposób bardzo ciepły i pogodny o wspólnej historii, pięknej historii Polaków
i Żydów.
W jednym z opowiadań
na ulicy Rynkowej 19 w Warszawie mieszkał
doktor Nachum Fiszelzon, Żyd, filozof, heretyk, dogmatyk pism Spinozy.
Doktorek "Etykę w kierunku geometrycznym dowiedzioną" studiował tak
długo, że znał filozoficzny traktat mistrza z Amstedamu na pamięć, a mimo to
wciąż je czytał, studiował. Nachum Fiszelzon miał
swój liczny księgozbiór w skromnym mieszkanku na poddaszu. W tych czasach, na
poddaszach mieszkała zwykle biedota.
Nagle okazało się, że
coś się dzieje, po prostu nasz doktorek spotkała taka prozaiczna rzecz jak
miłość. Cóż, nawet filozofom takie rzeczy się zdarzają, i to w dodatku
filozofom, którzy są w wieku raczej podeszłym. Pewnego pięknego
dnia, doktorek wpadł na miłą i sympatyczną Dobe zakochali się w sobie. Rzecz
jasna szybko się pobrali, co to był za ślub, wywołał zdziwienie, że agnostyk
Nachum Fiszelzon, po latach pojawił się w synagodze, i wzięli tradycyjny ślub,
zgodnie z normami religii mojżeszowej. W konsekwencji całe jego życie, w tym
filozoficzny światopogląd, wywraca się do góry nogami.
Sam mówi: "Wybacz mi boski Spinozo. Zwariowałem."*
W sumie te
opowiadanie wydaje się być bardzo prostą historią, jednak prosta jest tylko
forma, bo przekaz jest niezwykle głęboki.
Gorąco wam polecam tą
i inną pozycje tego autora.
Ad.
* cytat [z: ] Spinoza z ulicy Rynkowej [w: ] Bashevis Singer Isaac, Spinoza z ulicy
Rynkowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz