Chufo Llorens,
Morze ognia. Władca Barcelony 2
cykl: Władca Barcelony, t. 2
Wydawnictwo: Albatros - Andrzej Kuryłowicz
Data wydania; 2012 r.
ISBN: 9788376598437
liczba str.: 800
tytuł oryginału: Mar de fuego
tłumaczenie: Andrzej Sobol-Jurczykowski, Teresa Gruszecka-Loiselet
kategoria; powieść historyczna
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
„ Morze ognia – Władca Barcelony II ” – ta książka to po prostu
literacki powrót do średniowiecznej Barcelony jaki zafundował nam
Chufo Lorens. Jak to bywa z kontynuacjami czytelnik zawsze zastanawia
się czy warto, czy koncepcje i pomysły autora będą na tyle wartościowe i
ciekawe, że warto po nie sięgać? Ja spróbowałem szczęścia i nie mam
czego żałować. Z chęcią poczytałem o dalszych losach Marti’ego Barbany,
niezwykle ambitnego człowieka, teraz najbogatszego obywatela Barcelony.
W książce mamy troszkę starych dobrze znanych bohaterów jak oprócz
mamy ojca Llobeta i paru innych osób z otoczenia Marti'ego, mamy też
hrabiowskie małżeństwa Ramona Berengera I i jego małżonkę Almodis.
Pojawia się cała masa nowych bohaterów, do gry wchodzi młode pokolenie,
czy to w otoczeniu Martiego Barbany jak Ahmed syn sługi Omara, czy
Amina jego córka, służaca jego córki Marty. Podobnie na dworze
hrabiowskim do głosu dochodzą dzieci hrabiowskie; Pedro Ramon, a także
bliźniacy Ramon Berengar II i Berengar Ramon, którzy prowadzili
bezwzględną walkę o władzę. Wytrawną polityczna graczką była hrabina
Almodis, która za wszelką cenę chciała się pozbyć Pedro Ramona, który
nie był jej synem, był natomiast pierworodnym, a więc prawo do tronu
wydawało się być niepodważalne. Hrabina uznawszy, że Pedro Ramon po
prostu się nie nadaje sprawowania władzy postanowiła pójść na całość,
zagrała ostro. Chyba się nie zorientowała, że Pedro Ramon i Berengar
Ramon zawarli polityczne przymierze, co z punktu widzenia interesów
hrabstwa Barcelony tylko zniwelowało korzyści jakie wynikły z pozbycia
się Pedro Ramona.
Tak było w całej Europie, skutki władzy absolutnej były takie, że
narażały kraj na niebezpieczne tarcia. Nieustanne gry o tron, a więc o
władze praktycznie sprawiały, że robił się z tego niezły zamęt. Po za
tym kwalifikacje do sprawowania władzy osobników którzy nakładali koronę
na swoją łepetynę bywały różne. Czasem się trafił wybitny, a
przynajmniej przyzwoity, władca i ogarniał cały interes, ale często to
były miernoty, które się nie nadawały do rządzenia. Ramon Berengar I
miał ciekawy pomysł, rotacja władzy raz jeden rządzi raz drugi, siłą
rzeczy nie mógł się sprawdzić. Pewnie hrabina Almodis by mu to z głowy
wybiła, no ale niestety nie dała rady już tego zrobić.
Oczywiście głównym bohaterem jest Marti Barbany i jego ukochana córka
Marta, która jest córką Ruth, którą Marti poślubił. Ruth była córką
Barucha Benvenista, Żydowskiego bankiera, przyjaciela Marti’ego. Akcja
zaczyna się w roku 1063 kiedy umiera Ruth i jej nowonarodzone dziecko.
Marti opiekuje się Martą, dla obydwu strata Ruth trudna, ale jakoś
musieli się po tym pozbierać. Życie toczy się dalej. Marti’emu powodzi
się w interesach, ale w życiu prywatnym wciąż ma pod górkę.
Podobnie jak w pierwszej części Marti ma poważnego rywala, tym razem
jest nim Barnabe Moinar, syn służącego Bernata Montcusiego. Oczywiście
osobnik ten ma zamiar pomścić swego pana, któremu swego czasu Marti
wszedł w drogę i ujawnił jego niegodziwości, tym samym pogrążając go
niesławie. Moinar pragnie zemsty. Trwa ostra rywalizacja między sobą,
tych bogatych wpływowych ludzi, w którą został wmieszany dwór
hrabiowski.
Ciekawe jest, że tutaj zostało opisane funkcjonowanie zorganizowanej
przestępczości, a więc czegoś co nazywamy mafią. Moinar założył w
Barcelonie luksusowe agencje towarzyskie i czerpie z nich niezłe
dochody. W tajemniczych okolicznościach giną różni ludzie, po za tym
ludzie mający wpływy na dworze są przekupywani, kwitnie handel
informacjami, które są dobrze opłacane. Chociażby sprawa greckiego
ognia, który na potrzeby Martiego Barbany został wyprodukowany, ponieważ
ma zamiar dać nauczkę piratom, którzy są z Moinarem powiązani w ramach
dziwnej instytucji zwanej zakonem, który w praktyce tworzy
międzynarodowy kartel przestępczy. A więc przestępczość mniej lub
bardziej zorganizowana jest niewiele młodsza od najstarszego zawodu
świata.
Oczywiście w książce nie brakuje seksu, nie tylko dlatego, że prężnie
działają agencje towarzyskie Moinara, ale też młody hrabia Berenger
Ramon jest nieźle napalony na Martę Barbany. Ma pecha, bo ta pokochała
Bertrana z Cardeny syna wicehrabiego, który przybył do Barcelony jako
zakładnik, gwarantujący utrzymanie paktu pokojowego, to była powszechna
praktyka. To jest bardzo ciekawy wątek miłosny.
Niezwykle ciekawą postacią występującą w obu częściach, jest Delfin,
karzeł, który był nieformalnym doradcą hrabiny Almodis. Widać Delfin był
inteligentnym osobnikiem na miarę Tyriona Lannistera z "Gry o tron"
Martina, przynajmniej na tyle, że wiedział jak się dobrze urządzić.
Podsumowując, ta książka ma w sobie wszystko, co dobra powieść
historyczna mieć powinna z jednej strony w miarę rzetelnie opisane
wydarzenia historyczne i zgrabnie wmieszane w to wątki fikcyjnych
bohaterów. Akcja zaczyna się w 1063 r., potem 1067 r., a kończy gdzieś
pod koniec lat 70 XI wieku.
Przeczytanie tej książki nie będzie stratą czasu.
Warto.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz