Marcin Wolski,
Ekspiacja
Wydawnictwo: W. A. B
Data wydania: 2004 r.
ISBN: 8374140232
liczba str. 264
tytuł oryginału: ----------
tłumaczenie: -----------
liczba str. 264
tytuł oryginału: ----------
tłumaczenie: -----------
kategoria. literatura piękna
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22776/ekspiacja/opinia/6185975#opinia6185975 )
Książka do szybkiego przeczytania, jest dobrze napisana. Czytanie
"Ekspiacji" wciąga, akcja pędzi jak szalona. Mamy tu motyw pościgu, a
także niezłą mieszankę teorii spiskowych, począwszy od naszego podwórka,
że to jakaś Grupa Trzymająca Władzę trzęsie całą polską polityką i
biznesem, po cały świat. Mamy próbę udowodnienia, że 11 września był
wybitnie na rękę władzom rosyjskim. Akcja książki toczy się właśnie w
pamiętnym 2001 r. Karkołomna próba, zadziwiająca i szokująca, bo raczej
Putinowi ani innym lokatorom Kremla terroryści nie są do niczego
potrzebni. Będą chcieli zrobić dym, to puszczą wojsko do boju, a mają
małe co nieco. Ale widać na naszym podwórku speców od najbardziej
absurdalnych teorii spiskowych nie brakuje. Niebezpieczne dla kraju jest
to, że nie brakuje ich w ławach poselskich. Lepszy byłby z nich
pożytek, gdyby się wzięli za pisanie tego typu literatury, wszak ta nie
gryzie, niż robienie zadym oficjalnymi wypowiedziami, te owszem mogą
ugryźć i to bardzo.
Ale przejdźmy do sedna sprawy, mamy tu skruszonego byłego esbeka, który posiada, w swojej łepetynie szereg tajemnic, które są wstanie wstrząsnąć kilkoma krajami świata, w tym "przyjaciółmi ze wschodu", a więc po prawdzie całym światem, bo mogłaby wyjść z tego niezła awantura. Delikwent te zeznania, dotyczące zarówno swojej działalności jak i wiedzy, którą posiada postanowił zapisać na dysku CD i przekazał księdzu Pawłowi Sulewskiemu.
Ksiądz Paweł, ciekawa postać, mamy tu niemal Rambo, albo Bonda, w duchownej spódniczce, ksiądz był wcześniej komandosem i w razie potrzeby potrafi zrobić porządek z kilkoma oprychami naraz. Tego typu umiejętności kilkukrotnie mu się przydały. Na początku książki ratuję, młodą 18 letnią Dominikę z opresji, porządnie stłukł na kwaśne jabłko trzech bandziorów, którzy usiłowali dziewczynę zgwałcić. Potem ksiądz Paweł przeżywa swoje przygody razem z Dominiką właśnie, wszak dzielny Bond swoją dziewczynę musowo musi mieć. Potem pędząc samochodem, przez pół Europy, wioząc płytki CD ze sobą, zrobili kilka kopii, uciekając gangsterom ksiądz Paweł miał okazję wypróbować swoje umiejętności lania kto mu wejdzie w drogę.
Akcja kończy się gdy w Waszyngtonie i w Nowym Yorku mamy bum i bliźniacze wieże szlag trafia. Tam pojawiają ksiądz i Dominika. Mało realne, że tragiczne wydarzenia z 11 września mają wpływ na same zakończenie, bo pewnie i bez tego ono byłoby podobne. Życie polityczne takie już jest, że liczą się interesy polityczne, a nie prawda i moralność. Tak to już jest, że aniołki się za robienie polityki nie biorą, tylko towarzystwo, które po drodze musiało sobie rączki ubrudzić w błotku.
Ciekawa dość interesująca lektura, można poczytać....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz