Allah 2,0
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2005 r.
ISBN: 8389011638
liczba str.: 560
tytuł oryginału: ------------
tłumaczenie: ----------
kategoria: fantastyka, postapokalipsa
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4722/allah-2-0/opinia/2516934#opinia2516934 )
Autor Mieszko Zagańczyk, z jednej strony tworzy niezwykłą barwna
opowieść a z drugiej daje potężnego kopa, zmusza do myślenia i zadawania
pytań. A to jest to co tygryski lubią najbardziej. Jest to książka
fantasy, mamy wizję co może się zadziać przez następne kilkadziesiąt
lat, jaka będzie rzeczywistość drugiej poł. XXI w, m. in. mamy wizję
tego jak informatyka, internet może wyglądać w przyszłości i to nawet
niezbyt odległej. Jest to bardzo ciekawa koncepcja i co dziwne jest
nie jest pozbawiona realizmu, mimo wszystko, bo to co autor opisuje,
tworzy wizję na jak najbardziej realnych przesłankach. Można dyskutować
czy do tego musi dojść w tak nieodległej przyszłości. Raczej wątpię, co
nie zmienia postaci rzeczy, że autor prawidłowo wychwycił pewne
tendencje, widoczne już w dzisiejszych czasach np. to, że jesteśmy
poddawani na co dzień coraz większej kontroli i niepotrzebne są systemy
totalitarne, bo demokratyczne władze krajów Zachodnich diabli kusi,
żeby dowiadywać się coraz więcej o swoich obywatelach. Już nie mówiąc o
tym, że całkiem logiczną konsekwencją jest, że Zachód może utracić na
skutek postępującej laicyzacji, tożsamość ideową i kulturową, co w
prostej linii może doprowadzić do zatracenia własnej tożsamości. A
ponieważ życie nie cierpi próżni pojawić się będzie musiała jakaś nowa
tożsamość niekoniecznie zgodna z tym czego my Europejczycy moglibyśmy
oczekiwać. Chociażby mogą to wykorzystać do swych niecnych celów
terroryści, fanatycy, którzy mogą uznać, że trzeba z powrotem nawrócić
Europejczyków na Świętą wiarę, taką czy inną.
A więc stawką w tej całej zabawie jest walka o religijny rząd dusz, a
więc o władzę nad światem. W tym świecie nie ma miejsca na zwątpienie w
istnienie Jedynego Boga, bo zwątpienie to sprawka szatana, jest
myślozbrodnią.
Wydaje się, że tą walkę wygrał Islam, ale katolicy ani myślą odpuścić W
książce mamy motyw, że pleśniaka, bombę biologiczną, rozrzucili
wyznawcy Islamu, ale i katoliccy ekstremiści kombinują, prowadzą badania
nad tą samą bombą. Po za tym konwencja fantazy ma swoje prawa.
Książka jest pisana ciekawym językiem, bardzo często i gęsto jest to
typowo branżowy język informatyczny, ja jako humanista nie mam pewności
czy wszystko rozumiem z tych kwestii, ale też mamy prosty i czytelny
język zrozumiały dla każdego. A także pojawia się język typowo
teologiczny i filozoficzny. Na przykład bardzo ciekawe jest pytanko: Czy
klon, zwany też głupolem ma duszę? Klon jest wirtualnym narzędziem,
który spełnia funkcję awatara, np: może być wysłany gdzieś w świat
realny i spełniać wolę realnego użytkownika, siedzącego na drugim końcu
świata przy komputerze, ale też klon, może też uwolnić się i działać na
swój rachunek.
Tytułowy Allah 2,0 to po prostu program, skomplikowana komputerowa
sztuczna inteligencja, która żąda od wyznawców Islamu, a także innych
użytkowników, którzy chcą się zagłębić w Allahu, jednym z warunków
użytkowania programu jest zatwierdzenie, że wierzy się w Boga, mało tego
użytkownicy muszą uwierzyć, że program SI Allah 2,0 jest Bogiem, tym
jedynym prawdziwym Allahem. SI Allach 2,0 tworzy wirtualną rzeczywistość
Damaszku trzynastowiecznego, do którego przenoszą się użytkownicy.
Tych, którzy maja złe intencje wychwytują łowcy demonów, którzy są
defensorami. Na naszego głównego bohatera uwziął się taki jeden Muhammad
Ibn al-Charid, który ściga go dzielnie i niestrudzenie aż do ostatniego
zdania w książce, ale ci… A Damaszek XIII w. to swego rodzaju
specyficzny Matrix. SI Allach 2,0 nie walczy z adminami, sam jest
nadaminem, a admini nie walczą z Allahem 2,0, bo jest zbyt mocny, ale
też nikomu nie szkodzi. Żeby go skasować trzeba by go usunąć ze
wszystkich komputerów świata, to nikomu się nie opłaca. SI Allah 2,0
jest po prostu nową wersją Orwellowskiego Wielkiego Brata.
Co ciekawe istnienie SI Allacha 2,0 tworzy problem natury teologicznej
bo jak Bóg może rzeczywistością wirtualną? Teologowie Islamscy, zarówno
szyici jak i sunnici zebrali się w Mekce i po tygodniach obrad ustalili:
„mamy do czynienia z cyfrowym wcieleniem Boga, jest to znak dany
ludzkości, po prostu kolejny z proroków. To, że nie przybył w ludzkiej
postaci, to widomy znak nadciągającego Dnia Sądu. W konsekwencji wszyscy
winniśmy przyjąć Boga do serca, modlić się i rachować sumienie,
czekając na koniec świata. Tu najbardziej objawia się boskość Allaha –
dba o trwałość swojego świata, zarówno wirtualnego jak i realnego. W
jednej i drugiej rzeczywistości objawia się jego Boska siła.” Czyli
krótko mówiąc mułłowie zaakceptowali pod względem teologicznym SI Allaha
2,0. Cholernie intrygująca koncepcja, że program komputerowy, może mieć
wymiar typowo teologiczny.
Głównym bohaterem omawianej książki jest Zac Gaber, haker, który
włamał się do chińskiej korporacji Pao i wykradł im dane. Ci go dorwali i
przetrzymali w więzieniu w Nowym Hongkongu na Grenlandii. Zac dostaje
nowe zlecenie od pięknej, tajemniczej kobiety, podającej się za żonę
jednego z szefów korporacji Pao, ma wykraść dłoń św. Jana Pawła II
gdzieś z republiki Islamu, do której, należy spory kawał Europy, reszta
do Rosji. A więc nasz główny bohater ma ładnie przesrane, podpadł
korporacji chińskiej, a Ci chcą od niego, żeby naraził się za jednym
zamachem dwóm religiom, zarówno katolikom, jak i Islamistom, zapewne Ci
będą bardzo szczęśliwi. Jak będzie? Dowiadujemy się dalej w trakcie
czytania Zac stworzył klona Malika al. Madami’ego i zaczął działać.
siedząc w celi więziennej nie zapominajmy o tym. No i niezła jazda się
zaczyna. Na zlecenia Claudii Ronson Zac prowadzi dochodzenie w sprawie
dłoni św. Jana Pawła II, występując w świecie realnym i wirtualnym pod
wieloma postaciami. A więc świat wirtualny jak najbardziej miesza się z
realnym....
Cholernie intrygującą teologicznie jest kwestia gdzie po śmierci trafi
Zac Gaber? Jedna religia chce go wysłać do nieba, a druga dokładnie za
ten sam czyn chce go wysłać do piekła.
Bardzo ciekawy jest opis jak internet wciąga i pochłania ludzi, którzy
nałogowo korzystają z sieci, do tego stopnia, że bardziej dbają o swoje
wirtualne ciała niż te realne, Dla zdrowia konsekwencje mogą być
tragiczne ze śmiercią włącznie. Mamy do czynienia z tym problemem już w
czasach nam współczesnych, zapewne kwestia możliwości uzależnień
wzrośnie do tego stopnia, że to może być problemem społecznym, tak jak
alkoholizm czy narkomania. Zapewne bardziej zaawansowane będą też
badania, żeby leczyć tego typu uzależnienie. Tu więc mamy wymiar
psychologiczny i typowo medyczny tej książki.
Mamy świat 2 połowy XXI w. r światem rządzą korporacje chińskie i
amerykańskie, z wyjątkiem monarchii absolutnych nie ma państw
narodowych. Liberalna demokracja zbankrutowała. Władzę przejęły
Microsoft, General Motors, Nokia, i inne firmy; np General Motors w
zamian za przekazanie Rosjanom nowego paliwa wodorowego wydzierżawił
obwód Kalinigradzki. Najpierw USA, potem Chiny, potem reszta, świata,
przestały używać ropy naftowej jako paliwa, przeszły na wodór. W
konsekwencji ceny ropy, mimo, że zaczęło jej brakować poleciały na łeb
na szyję. Oczywiście Zachód stracił zainteresowanie krajami arabskimi,
bo czego mieli szukać na pustyni jeżeli nie ropy, która przestała być
towarem strategicznym.
To wszystko wkurzyło i rozgrzało do czerwoności Islamistów, którzy w r.
2051 rozpętali dżihad, nie tyle przeciw chrześcijaństwu, co przeciw
korporacjom. Duchowy następca ajatollaha Chomeiniego, szejk al - Asir
nawoływał do świętej wojny przeciwko szatanowi, którym są właśnie, a
jakżeby inaczej korporacje, ciekawe, że w tej kwestii ekstremiści
Islamscy są zgodni z Chrześcijańskimi ekstremistami, i tym sposobem,
podbili prawie całą zachodnią Europę, rzucając bombę biologiczną na
największe miasta. Nie podbili Wlk. Brytanii, król odzyskał władzę
absolutną i Rosji, mamy tam carat. Polska przed dżihadem jest podzielona
na kilka korpopaństw i katolickie Wolne Miasto Częstochowa. Po
dżihadzie Polska wchodzi w skład Rosji, Widać car uznał, że trzeba
chronić braci Słowian, przed „muzułmańska zarazą”, za co modły
dziękczynne są odprawiane w Wolnym Mieście Czestochowa, które zachowało
swój status, podobnie Wolna Enklawa Warsaw City. Akcja książki toczy
się 20 lat po dżihadzie, w r. 2072.
Pomysł, że wyznawcy Allaha rządzą w Europie wcale nie jest nowy w
literaturze fantastycznej. Taki motyw mamy w opowiadaniu Pilipiuka
„Gdzie diabeł mówi dobranoc”, a także w książce Spychalskiego „Krzyżacki
poker”. U Pilipiuka Nowy Watykan znajduje się na ranchu w Teksasie,
natomiast w recenzowanej książce papież i reszta duchownego
towarzystwa, przenieśli się do Sao Paulo. Brazylia odstąpiła papieżowi
obszar równy Watykanowi w Rzymie po ewakuacji z Europy. Jednak Zagańczyk
zabrał się do tego motywu, że Republika Islamu jest potęgą, w
zupełnie inny sposób, bo z jednej strony jest mowa o tym, informatyka
może za pół wieku wyglądać zupełnie inaczej, nie jesteśmy w stanie sobie
tego wyobrazić, to jest nowatorskie. Potem zgrabnie to połączył z
ideologią religii Islamskiej. W przeciwieństwie do Pilipiuka i
Spychalskiego, gdzie Islamiści to dzikusy, a kraje podbite rychło stały
się cywilizacyjnymi prowincjami, Tutaj nic z tych rzeczy. Jest to Islam
rządzący światem przynajmniej na równym Zachodniemu poziomowi
cywilizacyjnemu, Europa Zachodnia nadal jest jednym z centrów
cywilizacyjnych, widać Islamiści u Zagańczyka uznali, że nie ma sensu
zarzynać dojnej krowy. Turcja Północna czyli Europa Zachodnia, jak na
warunki Islamu jest państwem stosunkowo liberalnym, np. nie jest
zakazana muzyka „zgniłego Zachodu”, literatura, o ile nie uderza w
interesy zaborców zapewne również. Pomysł z SI Allachem 2,0 i parę
innych detali o tym świadczy, że rządzący Turcją Północna, a więc
Europą, po inwazji arabskiej nadal gospodarczo i cywilizacyjnie się
rozwija, z wyjątkiem kilku gett, m.in.. Berlinie, gdzie trafili Ci,
którzy zachorowali, po wybuchu bomby, kwarantanna zarówno ludzi jak i
całych miast była konieczna. No i z drugiej mamy oczywiste nawiązania
do Huntingtona, który w książce „Zderzenie cywilizacji” pisał, że musi
dojść do konfrontacji Zachodu z Islamem. W tej książce Huntington
udowadnia tezy, że Islam jest zagrożeniem dla chrześcijańskiego Zachodu,
że Osama bin Laden i Islam to jedno i to samo. Mam wrażenie, że ta
książka wywarła bardzo silny wpływ na autora. Świadczy o tym chociażby
banalne zakończenie, bo co robimy game over i tysiące lat tradycji
Islamskiej diabli biorą?
„ Alah 2,0” jest książką niezwykłą, intrygująca, interesująca, jest też
jedna wielką informatyczną metaforą, daje do myślenia. Wizja Zagańczyka
jest niezwykle spójna i logiczna. Co stanowi jej dużą zaletę, po za
tym czyta się bardzo dobrze. Wciąga niemiłosiernie nie sposób się od
niej oderwać. Przyznać trzeba, że autor bardzo odważnie podjął się
tematów związanych z dwoma religiami, które wyznaje gdzieś spory odsetek
ludzkości globu. To wszystko sprawia, że mamy do czynienia z prawdziwą
mieszanką wybuchową.
Warto zajrzeć do tej książki.
Wielki Brat Patrzy…
Który?
Czy to ma jakieś znaczenie, który…?
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz