Steve Berry,
Zagadka aleksandryjska
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2008 r.
ISBN: 9788375080827
liczba str.: 528
tytuł oryginału: Alexandria link
tłumaczenie: Cezary Murawski
kategoria: thriller, sensacja, kryminał
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
Przeczytałem
"Zagadkę aleksandryjską" całkiem fajnie się czytało. Pod wieloma
względami jest zbliżona do tego co pisze Dan Brown w swoich książkach. Ale spokojnie nie ma się
co uprzedzać się z góry do tej książki. Po prostu trzeba uznać, że styl tworzenia jako specyficzny nurt działalności pisarskiej i tylko od czytelnika zależy czy warto po tego typu książki sięgać i je czytać. Rzecz jasna trzeba przyjąć
zastrzeżenie, że do teorii spiskowych wszelkiej maści koniecznie trzeba podjeść z dużym dystansem.
A już na pewno nie ma co przyjmować jej za dogmat. No ale
prawa literatury są jednak nieco
inne i tutaj zastosowanie tego typu teorii
jest jak najbardziej dopuszczalne, choćby po to, żeby ją ładnie
zapakować i sprzedać. A co
czytelnik z nią zrobi, to już jest jego problem.
W tej
książce mamy mix starożytnych tajemnic. Jedna z nich to tajemnica starożytnej biblioteki w Aleksandrii, która
zaginęła, bo zajął się tym
rozfanatyzowany tłum, który zniszczył, puścił z dymem mądrość wielu pokoleń starożytnych naukowców
i zahamowała postęp ludzki na kilkanaście stuleci. Sama biblioteka nie
wzbudzałaby aż takich emocji, gdyby nie znajdowało się w niej wyjaśnienie kolejnej starożytnej tajemnicy, a
mianowicie dostęp do prawdziwego
egzemplarza Biblii, a konkretniej starego testamentu.
Co w
tej pisaninie sprzed tysięcy lat może być takiego niezwykłego? Gdyby się okazało, że te nieco
naciągane teorie mogłyby być prawdziwe, to spowodowałyby niezłe zamieszanie w światowej geopolityce. Mamy tu w książce Berry'ego kwestię dotyczącą tego, że Ziemia święta, jaką Bóg obiecał Abrahamowi
znajduje się gdzie indziej. Pojawiają się naukowe teorie, że powinno się sytuować ją w okolicach Mekki, świetego miejsca
Islamu. Wcale nie trudno sie domyśleć co to może oznaczać. Bo jeżeli
sprawa ociera się o konflikt Arabsko - Izraelski, to nie trudno się
domyśleć, że doprowadzi to zadrażnienia tego konfliktu, a w efekcie do wojny, niewykluczone, że do wojny światowej.
Na razie póki co Arabowie i Żydzi współpracują razem, co jest nie do pomyślenia, żeby ta tajemnica Biblioteki Aleksandryjskiej
nie ujrzała światła dziennego. Ale
również dla chrześcijan mogłoby być interesujące, gdyby zostało jednoznacznie
udowodnione, że Św. Księga została zmanipulowana, żeby pasowała biskupom i
księżom pod względem doktrynalnym. A więc w żadnym wypadku Biblia nie byłaby
żadnym Słowem Bożym, tylko produktem
propagandowym, a więc siłą rzeczy
dziełem ludzkim. Tak więc również chrześcijanie mają w tym interes, żeby
jednak tajemnice jakie kryje za sobą tzw. prawdziwa Biblia nie wydały się. Bo póki to są
hipotezy oparte na teoriach spiskowych, Kościół może spokojnie odpierać tego typu ataki, nie obawiając się
niczego, ale gdyby znaleziono niepodważalny dowód na ich potwierdzenie to
byłoby ciekawie.
Oczywiście
za dużo tu gdyby...
Gdyby jakimś cudem większość prawie milionowego
księgozbioru Biblioteki aleksandryjskiej, starożytnego źródła wiedzy
ocalała, to spowodowałoby to, że
historię świata trzeba zacząć pisać od nowa. Również historie nauki i
kultury, filozofii i religii. No
ale z całą pewnością to jest nieprawdopodobne...
Ale, że
fantazja literacka ma swoje prawa, to Berry wskrzesił bibliotekę. A także
wymyślił koncepcję, że znajduje się w
niej prawdziwy Stary Testament, a także inne dowody na to, że nad morzem
Śródziemnym starożytnych Żydów nigdy nie było, ale że byli nad morzem
Czerwonym.
Oprócz
typowej książki historyczno przygodowej mamy political fiction, bo przy okazji sporo jest o zawirowaniach
globalnej polityki. Są tu rozważania
o tym, że są siły polityczne zainteresowane wybuchem III wojny światowej,
bo do tego ten cały bajzel mógłby doprowadzić,
do globalnego totalnego
chaosu. Mamy wskrzeszony średniowieczny
Zakon Złotego Runa, który ma ambicję odgrywać rolę gracza w światowej polityce.
Zakon rekrutuje miliarderów z całego świata i grają niebezpiecznie na scenie
politycznej, bo mają swoje polityczne i gospodarcze interesy.
Dalej, mamy grę wywiadów, bo w sprawę wmieszanych
jest kilka wywiadów, a więc jest to książka szpiegowska, oprócz wywiadu izraelskiego i państw
arabskich mieszają się w tą rozgrywkę Amerykanie. W tym interesie zamieszana
jest też ekipa Osamy bin Ladena, która
ma zabić prezydenta USA.
W ten
cały cyrk wrobiono jednego z
głównych bohaterów Cottona Mallone'a, byłego
agenta wywiadu. Zaczęło się
efektownie od puszczenia z dymem księgarni Mallone'a i porwania jego syna, do
poinformowania Mallone'a wykorzystano Pam, byłą żonę Cottona, która
nieświadomie robi za pionka w tej całej
zabawie.
No i
dalej akcja pędzi jak szalona, mamy mnóstwo fajerwerków. Czytelnik nie ma prawa
się nudzić, bo książka wciąga od pierwszego do ostatniego zdania. Do tego garść
faktów i hipotez historycznych i to
wszystko powoduje, że więcej słów zachęty już nie potrzeba.
Bardzo ciekawa książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz