piątek, 24 października 2014

Carlos Maria Dominguez, 


Dom z papieru


Wydawnictwo: Świat książki
Data wydania; 2005 r. 
ISBN:  8373919171
liczba str. : 111
tytuł oryginału: La casa de papel
tłumaczenie:  Andrzej Sobol-Jurczykowski
kategoria: literatura współczesna





   recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/35605/dom-z-papieru/opinia/6052584#opinia6052584 







 Zacznę od tego, że książki są pełne niespodzianek, nie inaczej jest z tą małą drobną, niepozorną książeczką zatytułowaną "Dom z papieru", książka jest cieniutka, czyta się ją szybko nie tylko dlatego, że jest cieniutka, a więc wydawać by się mogło, że obok takiego badziewka można przejść obok i nic się na tym nie straci. Nie ma nic bardziej błędnego, niż ocenianie i szufladkowanie książek po okładce, ta droga zaprowadzić cię może czytelniku tylko na manowce. Czytanie uczy przede wszystkim pokory, zawsze możemy trafić na nową zaskakującą dla nas wiedzę, bowiem człowiek jest tak skonstruowany, że nie jest w stanie ogarnąć całej wiedzy, w pierwszej kolejności powinien wystrzec się stereotypów. Tego uczy ta książka, to, że książka jest lekka i niepozorna, wcale to nie musi świadczyć o niej że jest do niczego, bo może się okazać, że ma swój ciężar gatunkowy. Jak trafisz na taką cieniutką niepozorną książeczkę i ta Ci powie przeczytaj mnie, to niech intuicja Cię nie zawiedzie przytargaj ją z biblioteki lub księgarni i nie zwlekaj niepotrzebnie z jej przeczytaniem, bowiem ta książka jest ciekawa i naprawdę daje do myślenia. 


O czym jest ta książka? Najpierw trzeba jednak zapytać dla kogo?
Chociażby dla nas użytkowników portalu lubiczytac.pl, których wyraz książka w takiej czy innej formie pojawia się co najmniej milion razy wciągu dnia, bo my książkami żyjemy na okrągło, jak nie rozmawiamy o nich, to myślimy o nich. Dlaczego pytanie dla kogo się pojawiło? Bo przez to, że odpowiadając dla kogo, można powiedzieć o czym. Odpowiedź jest krótka i treściwa: o nas, o ludziach, którzy mają kompletnego świra na punkcie książek. Tak naprawdę nie ma tu pojedynczego bohatera, bohater jest zbiorowy czytelnicy, a więc ludzie, którzy lubią się otaczać książkami, i tam gdzie jest pełno książek czują się najlepiej. 


Pojawia się w książce zadziwiająca teza, że książki są niebezpieczne, do tego stopnia, że nawet mogą zabić. Ja jestem przekonany, że to jest metaforyczna przesada, odnosi się to do czegoś takiego, jak to Nietzsche określa przewartościowaniem. Książki wpływają na zmianę myślenia, kształtują poglądy, sposób widzenia otaczającej rzeczywistości. Pytanie tylko na ile są w stanie zmienić światopogląd człowieka? A to już zależy od nas na ile czytane książki analizujemy krytycznie czy bezkrytycznie. Jeśli jest w nas konieczny krytycyzm, ten oczywisty wpływ na nasz sposób myślenia postrzegania świata będzie mądry, sensowny i pożądany. A jeżeli nie ma w nas tego krytycyzmu, książka może nas najnormalniej w świecie ogłupić, zrobić z nas porąbanych fanatyków jakiejś chorej idei. Wniosek jest taki, jeśli bierzesz czytelniku książkę w garść, koniecznie włączaj myślenia. 


Tu jest w książce mowa, że książki wpływają na wydarzenia w naszym życiu. Owszem wpływają, bo każdy z nas buduje w swoim wnętrzu metaforyczny dom z papieru. Biblioteki naszego mózgu, niezależnie czy te książki są realne, tzn stoją na półkach w naszych domach czy tylko są tym co my przeczytaliśmy i chcemy przeczytać. Jak słusznie zauważa Dominguez nasze biblioteki nie są nigdy sumą posiadanych ani przeczytanych książek. Książki są w nas i żyją naszym życiem, a więc o sile domu z papieru świadczy jakość literatury, a nigdy ilość. Jeżeli czytamy takie a nie inne książki ma to jakiś wpływ na to jakie znajomości w życiu zawieramy, bowiem jedno z drugim ma jakiś związek. Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że to jest prawda. Na mnie, na moje życie, wpłynęło, że dawno, ładnych parę lat temu, przeczytałem Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu", efekt tego przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, moje zaskoczenie jest permanentne. Odnalazłem to, czego szukałem w swoim życiu, to co jest dla mnie niezwykle ważne. Oczywiście nie twierdzę, że każdy ma teraz na gwałt czytać tą czy inną książkę, bo dla każdego ta ważna książka, wpływająca na całe życie może być inna, bowiem każdy z nas jest inny, i która z przeczytanych wielu książek jest tą ważną, może się to okazać nie wiadomo kiedy, nawet po latach. Dalej z tych przeczytanych jednej czy kilku książek może wynikać co innego dla każdego z nas z osobna, bowiem każdy ma swoje życie, i to co my czytamy ma w jakimś stopniu wpływ na całe życie. A wiec siłą rzeczy każdy człowiek buduje swój dom z papieru, tym budulcem są książki, nic innego. Przyznacie ta metaforyka jest przepiękna i zaskakująca. 


Bluma Lennon, wykładowca akademicki, ginie wkrótce po przeczytaniu wierszy Emily Dickinson, jej kolega po fachu, profesor literatury w Cambridge , wysnuwa z tego wniosek, że książki są niebezpieczne, potrafią zabijać. Wkrótce dociera zaadresowana do Blumy Lennon tajemnicza przesyłka, a w niej powalony cementem egzemplarz "Smugi cienia" Josepha Conrada. Główny bohater wyjeżdża do Urugwaju szukać nadawcę tejże przesyłki. Co wyniknie z próby wyjaśniania tajemnicy tej dziwnej książki?


Podsumowując potwierdzę, że zdecydowanie warto, zapoznać się z tą cienką, zadziwiającą książką. Pisząc o książkach Dominguez ma też na myśli kruchość i delikatność ludzkiej egzystencji, a także to, że nasze życie to seria przypadków, do tych przypadków należą również książki i to co z tego wynika. Często bywa, że sięgamy przypadkowo po jakąś książkę, tak jak chociażby mi się to przydarzyło, że bardzo sympatycznym zbiegiem okoliczności odwiedzając Toruń trafiłem na tą książkę i jestem wdzięczny, że miałem okazję przeżyć bardzo ciekawą intelektualną przygodę. 


Zdecydowanie polecam zapoznanie się z tą książką, dużo czasu ona nie zabierze, a da czytelnikowi zdrowo do myślenie, a to wszak w czytaniu dobrej literatury chodzi. 


Miłej lektury.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz