poniedziałek, 27 października 2014

Follett Ken,




Upadek gigantów




Cykl: Stulecie, t. 1



Wydawnictwo:  Albatros - Andrzej Kuryłowicz 
Data wydania: 2010  r.
ISBN:  9788376591735
liczba str. 1072
tytuł oryginału; Fall of Giants
tłumaczenie: Zbigniew Andrzej Królicki, Grzegorz Kołodziejczyk
kategoria; powieść historyczna




recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/67577/upadek-gigantow/opinia/1318637#opinia1318637   




Follet wpadł na ciekawy pomysł w trylogii "Stulecie", ma zamiar opisać w sposób powieściowy najważniejsze, najistotniejsze przełomowe wydarzenia historyczne poprzedniego XX stulecia. Pomysł o tyle interesujący, co bez precedensu. Opisać wydarzenia historyczne i losy fikcyjnych i rzeczywistych bohaterów w ten w wir dziejowy zaplatanych. Jestem ciekaw jak się uda Folletowi cała ta trylogia. W moim przekonaniu wygląda to obiecująco, bowiem autor w pierwszym tomie stworzył szeroką panoramę początku stulecia. Mamy wydarzenia historyczne, ale także wyśmienicie przedstawioną mentalność ludzi. Dowiadujemy się co główni bohaterowie robili, jaki mieli sposób myślenia, poglądy polityczne i ich ewolucje. No i oczywiście pytania uniwersalne: dlaczego do tych pieprzonych wojen dochodzi? Dlaczego XX wiek był taki? Jak wszyscy wiemy mieliśmy pierwszą, a zaraz potem drugą?


Obydwie to wielkie katastrofy humanitarne, które wstrząsnęły Europą i światem. Wynika z tego, że o wybuchu zadecydowały dziesiątki góra setki ludzi w kilku krajach i wysłały na rzeź miliony. Te dwie wojny światowe, to rzeczywiście upadek gigantów. Wcześniej Europa rządziła całym światem, to się skończyło w XX wieku, a w XXI wieku Europa zmierza dalej wręcz w kierunku zmarginalizowania znaczenia politycznego i gospodarczego w świecie. 


Na razie mamy do czynienia z pierwszym tomem, niezwykle udanym. Jak nie trudno w zasadzie się domyśleć pierwszy tom to początek XX stulecia, ściślej lata 1911 – 24. Czyli jak zapewne się domyślacie w tym okresie przypada wielka globalna zadyma zwana pierwszą wojną światową. Mamy tutaj nie tylko wojnę, ale również zabiegi dyplomatyczne, przed wybuchem wojny, w czasie wojny i rozmowy pokojowe po zakończeniu działań zbrojnych. Ciekawe jest to, że Follet opisał w swojej książce nie tylko elity, ale także zwykłych ludzi, a więc zadbał o to, żeby przekrój społeczny bohaterów był dosyć szeroki. Co ciekawe głównymi bohaterami są ludzie z różnych krajów: z Anglii, Walii, Niemiec, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Jeżeli chodzi miejsce akcji głównie w Anglii, walijska miejscowość Aberowen, także Londyn, jednak akcja nie ogranicza się do jednego kraju, toczy się praktycznie na całym świecie od Buffallo ( USA ) po Władywostok
( Rosja ) no i oczywiście w kilku krajach Europejskich. Toczy się pierwsza wojna światowa, gruntownie poznajemy obydwie strony konfliktu. 


Co ciekawe jest to również książka o miłości możliwej i niemożliwej chociażby miłości hrabiego Fitza do Ethel, jego gospodyni, tu jest pewna przeszkoda mentalna, tzw ograniczenia moralne i klasowe. Ale też mamy miłość rozdzieloną z powodów politycznych siostra Fitza Maud zakochała się w Walterze von Ulbrichcie, pobrali się w przededniu wybuchu wojny. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero 4 lata później gdy wojna się skończyła. Mamy też ciekawy motyw braci Lwa i Grigorija Peszkowów. Grigorij marzyło wyjeździe z Rosji do Ameryki, jednak na skutek dziwnego zbiegu okoliczności na statek Sankt Petersburgu wsiada jego brat, pozostawiając ukochana kobietę Katerinę z dzieckiem, którą zaopiekował się jej brat, natomiast Lew nie był długo sam w Ameryce, poderwał córkę biznesmena Vyałowa Olgę i w ten został jego zięciem. Tak więc na skutek doniosłych wydarzeń historycznych związki miłosne przechodzą poważną próbę.


Pokazując sprawy zwykłych ludzi na tle ważnych wydarzeń autor pokazał i mentalność, sposób myślenia, jakimi wartościami się kierowali i w jaki sposób je realizowali. Ciekawe jest też to, że Follet nie dzieli bohaterów dobrych i złych według nacji daje nam do zrozumienia, że ludzie wszędzie są tacy sami dobrzy i źli. Niby to jest oczywiste, ale nie tak do końca, bo w ludziach jest schematyzm myślenia, że obcy to zły, gorszy. I na tych prymitywnych instynktach żeruje propaganda wojenna. To stary, wypróbowany mechanizm polityczny, wiecznie żywy i potrzebny, kiedy politycy wysyłają żołnierzy na wojnę. 


Polecam.

2 komentarze:

  1. Stoi na półce i tak ładnie prosi,żeby ja w końcu przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  2. A to fajnie Anitko, ciekawe jakie będziesz miała wrażenia, na mnie czeka 3, ostatnia część trylogii "Stulecie" zatytułowana 'Krawędź wieczności" Ciekawe jak wyszła Folletowi ta książka.

    OdpowiedzUsuń