wtorek, 28 października 2014

Janusz Andrzej Zajdel,



Limes inferior 



Wydawnictwo: superNowa
Data wydania: 2004 r.
liczba str. 288
tytuł oreyginału; --------------
tłumaczenie: -----------
kategoria, fantastyka, science fiction


recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/37961/limes-inferior/opinia/4126702#opinia4126702    )  


Przykład bardzo dobrej fantastyki analitycznej.


Jednak zacznę sprawę rozpracowywać najpierw od daty napisania książki 1980 rok. Data jest o tyle ważna, że pozwala uświadomić nam geniusz pisarza. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że to co Zajdel napisał ma niewiele wspólnego z komunizmem, choć siłą rzeczy pewną metaforyką się posłużył do opisu świata przez siebie kreowanego. Chociażby mamy kosmitów, którzy rządzą światem i realizują swoją jedynie słuszną ideę władzy nad wszechświatem i organizacji wszelkich żywych społeczności na jedną modłę. Jednak nie jest to komunizm, bo ten, jak pisze autor, w zmetaforyzowany sposób, upadnie. Statki kosmiczne wylądowały jednocześnie w Moskwie i Waszyngtonie, i zapewne we wszystkich stolicach świata i kosmici zrobili raz dwa porządek, zorganizowali nasz świat po swojemu. Po takim upadku komunizmu mamy koniec historii, a więc jedną wizję idei i stworzony na jej wzór ustrój polityczny, który dominuje nad całym światem. Tyle, że to jest złudne, bo jeżeli kiedyś coś takiego miałoby powstać, to ten koniec historii będzie faktycznym końcem ludzkości, tak jak w tej powieści. Ludzkość będzie zmierzać po równi pochyłej, a de facto już będzie trupem! Właśnie do tego ten cały kosmiczny bajzel, który z tego się wyłonił w powieści Zajdla, zmierza. 


To dowodzi, że fantastyka bardzo dobrze może opisywać świat, jeżeli ktoś myśli, ze ten gatunek literacki to jakieś bujanie w chmurach to musi koniecznie przeczytać "Limes inferior". Czytelnik przekonuje się, że Zajdel był bardzo dobrym analitykiem. Doskonale rozpracował to co było w dwóch ostatnich dekadach XX stulecia i to co się dzieje na naszych oczach w XXI stuleciu. Autor zastanawia się, dokąd ten świat zmierza? Te analizy sprawiły, że Zajdel dzisiaj miałby nam niewiele do powiedzenia co byłoby nowe i dla niego zaskakujące. 


Świat Zajdla to Argoland, system metropolii, w których jest skupiona niemalże cała ludzkość globu. Ten świat jest jedną wielką globalną metropolią. Po za wielkimi miastami egzystują tylko, nadzerowcy, ludzie którzy znają całą prawdę, że Ziemia jest wasalem, a panami świata są kosmici. Ci ludzie wiedzą, że ludzie już są skończeni, a mimo to próbują reanimować trupa, wierzą raczej w cuda, że coś może się zmienić niż w realną możliwość zmiany tego stanu rzeczy. Mamy więc tutaj bardzo ciekawą wizję futurystycznej inżynierii społecznej. Jest to intrygujący głos na temat: dokąd my ludzie podążamy? Do tego, twierdzi nasz autor, że nasze wnuki pójdą do sex shopu, a tam dwa roboty będą całkiem realistycznie kopulować ze sobą!


Co prawda Jerzy Pilch twierdzi, że dopóki człowiek nie wymyśli komputera, który będzie w stanie wypić więcej gorzały od człowieka i nie zeświruje od tego, to możemy być spokojni, że my się komputerowej graciarni nie damy!


Jednak faktem jest, że już dzisiaj różni dziwni ludzie za pomocą zaawansowanej techniki nas wszystkich ingwigilują. Niebawem dojdą chipy, przyklejane do naszego ciała na których będą wszystkie informacje o nas, to już jest przyszłość bardzo bliska. U Zajdla odpowiednikiem takiego chipa są klucze. 


W literackim Argolandzie Wielki Brat patrzy!


Pilnowaniu ludzi sprzyja system kastowy jak u Huxleya. Tam na oznaczenie właściwej klasy są litery alfabetu greckiego, od alf do epsilonów. A u Zajdla od 0 do 6, od 0 do 2 to elita, reszta klasy niższe. Wyższe wykształcenie jest w Argolandzie obowiązkowe. W efekcie jego poziom spadł i to znacznie. Po skończeniu studiów wszyscy zdają egzamin i na tym egzaminie każdy otrzymuje grupę, teoretycznie decyduje o tym poziom inteligencji. Jednak w praktyce nie ma wielkich różnic. System doboru kadr do prawdziwej elity jest nieco inny ukryty. Pozostali są ogłupiani im nie wolno myśleć mają zająć się konsumowaniem i swoimi życiowymi problemami. Nie wolno im ani myśleć, ani zadawać zbędnych pytań, filozofowanie jest zbrodnią przeciwko systemowi. Różnice płac między poziomem 6 a poziomem 0 jest kilkukrotna, to budzi frustracje, chociaż jest względny dobrobyt, ale jednak to denerwuje tych, którzy do elity się nie załapali. Jednak ten system nie jest szczelny, bo można zakombinować dostanie się do wyższej lub niższej grupy. Zajmuje się tym grupa hakerów: lifterów i downerów, którzy za duże pieniądze majstrują przy kluczach. 


No właśnie, to pojęcie klucza pojawia się po raz kolejny. Klucz jest w tym świecie niezbędny do życia. Nie dość, że określa status społeczny każdego obywatela, jaką kto ma klasę. Jest też kodem dostępu do konta bankowego. Bez klucza nawet pudełka zapałek czy gumy do żucia nikt nie kupi. Nie ma realnych pieniędzy, są tylko wirtualne, zapisane w kluczu. Bez klucza lokator nie wejdzie do własnego mieszkania, bo drzwi, a to sprytna skomputeryzowana bestia!, będą się upominały o kod klucza i pieniądze, jeśli rachunek będzie niezrealizowany. Jeśli masz długi masz problem! Musisz spać na zewnątrz! 


Haker Adi Cherryson, ksywka Sneer, który zajmuje się lifterką, a więc nielegalnym podwyższaniem statusu klasowego ludzi, którzy za to płacą. Z czasem dochodzi do wniosku, że ten świat zmierza do upadku skoro debile rządzą takimi samymi debilami, że ten świat jaki zna to farsa, wybitnie absurdalna. A że jest człowiekiem inteligentnym doszedł do wniosku, że coś tu nie gra. Bo nie ma cudów, debile nie mogą rządzić. Musi być ktoś kto posiada prawdziwą inteligencję. Przypuszcza, że musi być jeszcze ktoś kto zabawia się w Boga? 


To co się wydarzyło potwierdziło tylko jego przypuszczenia. Od Światowego Zarządu dostaje propozycję pracy w jednym ośrodków naukowych gdzie się sprawdził, przy okazji przekonał się, że prawie wszyscy mieszkańcy mieszkańcy miasta zajmują się uprawianiem fikcji. Wszystko robią roboty.
To nie koniec szoku jakiego doznaje nasz główny bohater. Na wysokich szczeblach uznano,że się sprawdził, że jest zerowcem o wybitnych predyspozycjach intelektualnych, a więc jest godzien poznać prawdę. Po pierwsze zasadniczy podział faktyczny jaki istnieje, to podział zerowców, na podzerowców i nadzerowców.
 
Zero to limes inferior, granica intelektualna, poziom minimalny, to ludzie, którzy się do czegoś nadają. Ci którzy zostali nadzerowcami maja poziom 0 +, podzerowcy mają poziom 0 -. Pozostali -1, -2 itd. Nie są do niczego przydatni.


Władza to ciężka praca nad utrzymywaniem globalnego uprawiania fikcji. Bez tego władza Zarządu nie ma sensu, ale istnienie człowieka również, bo maszyneria wszystko ogarnia. A tak Zarząd sztucznie podtrzymuje ten porządek istnienie ludzkości, która się stacza coraz szybciej do niebytu. Na tym polega porządek kosmitów robić wszystko, żeby cywilizacje same się zdegenerowały i wykończyły, a więc sposób, żeby powymiatać wszelką kosmiczna konkurencję maja zadziwiająco prosty. 


Co na te wszystkie rewelacje nasz główny bohater? Dobre pytanie.


Koniecznie trzeba " Limes inferior" przeczytać.

Rewelacja!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz