sobota, 25 października 2014

Philip K. Dick,

Ubik


Wydawnictwo: Dom wydawniczy Rebis
Data wydania; 2011 r.
ISBN: 9788375105230
liczba str. : 304
tytuł oryginału; Ubik 
tłumaczenie: Michał Roniker
kategoria: fantastyka


recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  
  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103129/ubik/opinia/4602579#opinia4602579 ) 








Czym jest Ubik ?


Dobre pytanie, na początku wydaje się, że to bliżej niezidentyfikowany produkt, szeroko reklamowany, potem się okazuje, że jest alfą i omegą, jest bytem wiecznym, który istniał zawsze, jest po prostu Bogiem. Przyznam mnie to zaskoczyło, zaszokowało. Czytajcie dalej proszę...
Ludziom wydaje się, że Ubika wymyślił człowiek, co pozwala biznesmenom wszelkiej maści zapakować Boga w puszkę i sprzedawać jako panaceum na wszystko. To jest zgroza, że ktoś Boga próbuje na pieniądze przeliczać! Upadek cywilizacji, a nie żaden postęp!


O kim jest ta książka? 


O ludziach żyjących w przyszłości, formalnie mamy rok 1992, ale de facto jest to przyszłość, bo postęp jest znacznie szybszy niż w znanej na rzeczywistości. Jest to przyszłość oparta na kulcie pieniądza, tutaj pieniądz jest Bogiem! Ludzie nie mają zahamowań, wyszli z założenia, że nie ma takiej rzeczy na której nie da się zarobić!, a wiec nie ma takiej rzeczy, której nie można kupić ani sprzedać!


Czy człowiek w stanie półżycia, czy ćwierci życia jeszcze żyje czy już nie? 


Bardzo ciekawe są rozważania dotyczące śmierci. To co przeczytałem, to jest ostra jazda po bandzie! Teologom, filozofom, ani specom od ezoteryki coś takiego się nie śniło. Właściwie tutaj nie wiadomo kiedy człowiek umiera. Człowiek w stanie tzw półżycia teoretycznie nie żyje, bo jest przecież nieboszczykiem przechowywanym w moratorium. Ale w stanie jakiejś tam części życia jaźń ludzka pracuje na pełnych obrotach, np żona Glena Runcitera Ella, nadal udziela mężowi porad biznesowych i to będąc już będąc w stanie gdy jej półżycie praktycznie zanika! A więc Ella żyje... Widać można nie żyć żyjąc. Do takich absurdów doprowadziła ta cywilizacja nowego wspaniałego świata! Moratorium, to miejsce, gdzie spotyka się bliskich w stanie tzw półżycia. De facto jest to sposób zarabiania na śmierci, wyciągania od ludzi bardzo dużych sum, którzy dadzą wszystko, żeby porozmawiać z bliską osobą, której nie ma wśród żywych. Na szczęście naturalna potrzeba bliskości nie zamarła w ludziach. W tej cywilizacji chowanie zmarłych wedle norm dogmatyki katolickiej, czyli w grobie, gdzie człowieka się zakopuje na cmentarzu, ksiądz odprawia modły, a ludzie symbolicznie żegnają się ze zmarłym, uważa się za barbarzyństwo, skoro można zmarłego sztucznie przetrzymać dłużej lub krócej przy życiu po śmierci w stanie tzw półżycia. 


Pytanie tylko, czy przypadkiem takie pojmowanie życia i śmierci nie jest jej zdehumanizowaniem? 


To jest naturalne, że ludzie chcieliby mieć kontakt ze zmarłymi, stąd pomysły z duchami i innymi zjawiskami tzw. paranormalnymi, to było zawsze. Ale czy nie jest bardziej ludzkie, zakładając, że istnieją zaświaty, żeby oni sobie normalnie w spokoju odlecieli, odpłynęli, odbyli ta podróż na drugą stronę mitycznej rzeki Styx, a nie tkwili wiecznie w świecie Pomiędzy? Jest to szczyt egoizmu żyjących, bo zmarli niekoniecznie mogą chcieć mieć z tym światem cokolwiek wspólnego, jeśli tamten jest lepszy. Dla ludzi, którzy nie żyją robimy dobry uczynek pamiętając o nich, bo oni żyją po prostu w nas. A Ci z tej zaawansowanej cywilizacji z "Ubika" nie wierzą w życie, po za życiem tutaj. 


Jaka jest ta cywilizacja bez Boga?


Ludzie Ci nie wierzą w żadnego Boga. Przerobili go na Ubika, który nie wiadomo czym jest, bo tak łatwiej wymazać Boga z pamięci. A chcą zapomnieć o istnieniu Boga, bo hedonistyczna mentalność ludzi z zaawansowanej cywilizacji Boga nie potrzebuje. Ludzie chcą udowodnić, że sami sobie poradzą, że Bóg, który funkcjonował we wszystkich cywilizacjach, tylko inaczej go nazywano. Bóg jest ludziom, którzy fanatycznie wierzą w postęp niepotrzebny. Oby ten brak wiary nie skończył się tak jak u Wellsa, że po postępie nie ma śladu, a ludzie zjadają się nawzajem! W świecie "Ubika" właściwie już to robią, silniejsze istoty półżywe zjadają słabsze! Właśnie do tego, w przekonaniu autora, prowadzi brak wiary i wszelkiej moralności. Wiara w pieniądze, nie zastąpi potrzeby bycia moralnym, okazywania serca drugiemu człowiekowi, bo pieniądze dają pustkę, nic innego, dają kupę bezwartościowych gadżetów, których i tak ze sobą nie zabierzemy na tamten świat ze sobą. Bez sedna, sensu życia, bliskości drugiej osoby, której za pieniądze się nie kupi, można kupić tylko złudzenia, falsyfikat prawdziwej bliskości.


Mam wrażenie, że puenta, tego co my tu mamy, jest zaskakująca. Dick wychodzi z założenia, że choćbyśmy nie wiem jak udowadniali sobie i innym, że Boga nie ma, to w niczym to nie zmieni faktu, że Bóg istnieje. 


Książka jest rewelacyjna, choć jest dosyć skomplikowana, człowiek głowi się o co temu Dickowi chodzi. Mamy tutaj bardzo ciekawą przygodę intelektualną, którą zdecydowanie warto przeżyć, czytając "Ubika"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz