czwartek, 25 grudnia 2014

Andrzej Pilipiuk, 

Pan Wilków

cykl: Oko jelenia, t. 4



 Wydawnictwo: Fabryka słów
 Data wydania:  2009 r. 
 ISBN:    9788375740691
 liczba str.; 400
 tytuł oryginału:   --------------
 tłumaczenie: ----------
 kategoria: fantastyka


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4064/pan-wilkow/opinia/642242#opinia642242   )    



W tej części mamy przede wszystkim kontynuację wątku chińskiego. To kim jest generał Wei, czyli Pan Wilków, i jego kilkunastu popaprańców oraz jego futrzaki? Co prawda dowiadujemy się coraz więcej, że Chińczycy trzymają się mocno, skupują olbrzymie połacie ziemi i utworzyli przynajmniej jeden obóz pracy, przypominający gułag, a może obóz koncentracyjny. Przeprowadza się tam podobne eksperymenty medyczne na ludziach co robił doktor Mengele w Oświęcimiu. Wydaje się, że Ci wrogowie są nie do pokonania. I pewnie sami tak myślą, ale mylą się, bo mamy tu sojusz miejscowych ludów, Hanzy i łasicy, nie byle jacy przeciwnicy, w kupie silni.  Miejscowi boją się łasicy i jej sług, ale kiedy trzeba potrafią się dogadać, zwłaszcza gdy interesy są zbieżne. Hanza ma Sadko i Borysa, towarzystwo nie od parady. Do tych szaleńców z Nowogrodu, dołączył Maksym, jak wiemy ostro zakręcony koleś. No bo ktoś kto sam z kuszą rusza na helikopter uzbrojony w kałachy normalny nie jest. No ale rozwalenie demonicznej machiny dało tej trójce Rosjanom i Ukraińcowi bezcenną wiedzę. że z ludźmi z przyszłości odległej o równe 500 lat da się wygrać! Mają wiedzę, którą przekazał im Marek, no i głowę na karku. To wystarczyło. 


Akcja, jak pamiętamy w trzecim tomiku skończyła się niczym w "Matriksie", zawieszeniem się systemu. Jak się okazało, to łasica pojawiła się kiedy trzeba uratowała sługi i kupców Hanzy, uciekinierów z Bergen przed Duńczykami, którzy jak wiemy dobrych zamiarów nie mieli. 



Marek i Hela trafiają do Gdańska, Agata i Artur do Bremy, Marius Kowalik trafił z Visby do Gdańska, odnalazł scalak Ivo, Staszek jak wiemy jest u chińczyków, tzn został przez nich odtworzony, by ładnie im zaśpiewał co trzeba, pewien narkotyk zadziałał tak jak powinien. Ale na nic ta wiedza chińczykom się nie przydała, odsiecz była w drodze. 



Dalej mamy rozważania, czy generał Wei, to jakaś porąbana triada, mafia chińska, czy mają oni ambicje polityczne, czyli zorganizowanie przyczółka w Skandynawii i kolonizacji Zachodu, a po pierwsze więc kompletnej zmiany historii świata, a po drugie władzy nad światem, bo kto wie czy Wei lub jego mocodawcy nie chcą dokonać tego co zrobiliby: Aleksander Macendoński, Juliusz Cezar i Napoleon Bonaparte razem wzięci.  Zapewne byłby to system mało ciekawy pomieszanie komunizmu, z brutalnym XIX wiecznym kapitalizmem. Póki co jednoznacznej odpowiedzi nie ma na razie Wei, zarabia olbrzymie pieniądze. A reszta przedsięwzięć diabli wzięli, chyba? Bo czort wie, czy nie ruszą kolejne chińskie ekspedycje w przeszłość dużo lepiej przygotowane. Chyba, że Wei był zwykłym przestępcą i nie miał ochoty dzielić się władzą z nikim. Tak czy siak był groźny.



Na koniec tomiku mamy wędrówkę Maksyma i Staszka przez zamarznięty Bałtyk. Misja niezwykle odważna i szalona. Jednak dali radę o dziwo. Po drodze trafili do Visby, dowiedzieli się, że ktoś dorwał Petera Hansavritsona, i narobił w jego domu ładnego bałaganu? O co tu chodzi? Czyżby było już po zawodach bo ktoś ma już "Oko jelenia"



Bardzo ciekawy tomik, zarówno losy bohaterów, jak i pewne rozważania dotyczące mentalności i tego jakie zmiany już zaszły w historii.  Dzieje się coś jeszcze o czym nie wiemy co dzieje się ze Skratem i jaki to ma wpływ na to czy świat się zawalił? 



No ale odpowiedź na to jeżeli będzie Pilipiuk przygotował w ponoć ostatnim szóstym tomiku tej sagi hanzeatyckiej.  Na razie mamy jeszcze piąty po drodze. 



A ten czwarty tomik jest chyba najbardziej krwiożerczy, krwi leje się mnóstwo w każdym tomiku, ale w tym chyba najwięcej.
Jak już wspomniałem było nawiązanie do "Matriksa", jest też nawiązanie do "Obcego". Niedźwiadek, prawdziwy pożarł zamarzniętą łasicę, a ta niczym obcy wylazła z misia. Makabryczna scena. 



Warto przeczytać i przeżyć niesamowite przygody wraz z bohaterami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz