czwartek, 11 grudnia 2014

Roberto Pazzi, 





Konklawe 





Wydawnictwo:  W. A. B.
Data wydania:    2007 r.   
ISBN:   9788374142809
liczba str.: 280.
tytuł oryginału:   Conclave
tłumaczenie:   Alina Pawłowska-Zampino
kategoria:  literatura współczesna


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/24532/konklawe/opinia/10264704#opinia10264704   )  





Decyzja papieża Benedykta XVI  dotycząca abdykacji zaskoczyła wszystkich, ponieważ zakończenie w ten sposób pontyfikatu odbywa się pierwszy raz od setek lat, jest to wyjątkowe wydarzenie.  Niebawem, tuż po abdykacji papieża, która nastąpi 28 lutego, sprawy wyboru potoczą się zgodnie procedurą, rozpocznie się konklawe, Przy tej okazji wydarzeń, które maja postanowiłem przeczytać  i zrecenzować książkę, której autorem jest Roberto Pazzi pod tytułem „Konklawe”, czytając książkę w niewielkim stopniu czytelnik ma okazję poczuć jak coś tego typu procedura może wyglądać. W tej książce mamy fikcyjne konklawe. Mimo, że ma się wrażenie, że ta książka  jest prosta, to jednak taka nie jest, bowiem pytania w niej zawarte są dosyć skomplikowane. 




W książce, po śmierci papieża, odbywa się konklawe, zbiera się 127 kardynałów z całego świata, żeby zadecydować o wyborze następcy.  Na początku wszystko wydaje się iść zgodnie z procedurą, jednak szybko się okazuje, że kardynałowie  nie są wstanie dojść do porozumienia i szybko wybrać papieża. Tworzą się wszelakie frakcje, które rywalizują ze sobą i nie mogą dojść do żadnego konsensusu. W efekcie konklawe niepokojąco się przedłuża. Ten wakat trwa ponad 3 miesiące, w czasie przeprowadzono mnóstwo głosowań. W czasie konklawe maja miejsce zaskakujące wydarzenia.




Kardynałowie są bardzo zaniepokojeni tym, że to trwa tak długo  i nie mogą osiągnąć celu, a wiec wybrać papieża, dla niektórych jest to bardzo frustrujące,  ta cała skomplikowana sytuacja nie należy do komfortowych. Niektórzy kardynałowie próbowali uciec z konklawe. To nie jest dopuszczalne, bo przecież papieża, ktoś musi wybrać. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że nie wiadomo skąd w Watykanie wzięły się szczury i skorpiony, które są wszędzie, konsumują chociażby dzieła sztuki Muzeum Watykańskiego i nie tylko.  Postanowiono wezwać pomoc idącą z natury, ściągnięto najpierw koty, potem kury.  A więc   konklawe odbywa się w tle gdakań kur i miauczeń kotów, co raczej osoby duchowne przyzwyczajone do pewnej powagi tego miejsca ta  cała sytuacja co najmniej irytuje, bo robi się tego niezły rwetes.   Kocury szaleją, włażą wszędzie gdzie się da kury też i mamy niezły bajzel.  Zwierzątka zajmują się nie tylko polowaniami, ale również dbają o rozrywkę,  zajmują się same sobą, w efekcie pojawiają się  małe kociaki, o kurczakach jakoś cicho.  Wszystko to prowadzi do tego, że większość kardynałów po prostu świruje. Wychodzą pewne słabości natury psychicznej. Począwszy  od  zwykłego stresu, różnych fobii, dewiacji seksualnych, po przeróżne rodzaje obłędu.  Jeden z nich ma wręcz nieracjonalne ataki śmiechu. Dalej mamy czary, specjalność kardynałów z Afryki. Sytuacja niemożliwie się komplikuje, odnosi się wrażenie, że to sam szatan się w ten cały interes wmieszał, bo zależy mu na słabości kościoła. Co ciekawe wydaje się, że te wszystkie diabelskie sztuczki przynoszą powodzenie, bo kardynałom jest bardzo ciężko. Kamerling, kardynał, prowadzący obrady obawia się o stan psychiczny kardynałów, o to czy są zdolni wybrać papieża, no i czy kandydat, którego wybiorą jest aby zdrowy psychicznie. Jednak mimo obaw, i niezliczonych problemów konklawe trwa.  Kardynałowie się zbierają i dokonują prób wybrania papieża. Jeżeli w sprawę miesza się diabelstwo to widocznie  siły piekielne się wściekły, że wszelkie próby zerwania konklawe nie przynoszą powodzenia. Tymczasem w Rzymie dochodzi do zjawisk pogodowych na nie spotykaną dotąd skale, burzę wichury, niemal obracają miasto w ruinę, prowadząc do katastrofy humanitarnej.  Konklawe trwa, i przy wsparciu aniołów, a więc sił niebieskich, wybór papieża, zgodnie oczekiwaniami miliardów ludzi na świecie zostaje w końcu dokonany. A więc ta walka o wybranie papieża to walka dobra ze złem. Diabelstwo było silne, żyć nie dawało, ale dzięki boskiej interwencji zostało w cholerę przegnane precz! 




Co prawda bohaterów jest ich sporo, choć w szczególności autor zwraca uwagę na arcybiskupa Turynu Ettore Malvezzi’ ego. Ten kardynał stosunkowo niedawno awansował, i dopiero wchodzi w rozgrywki jakie mają miejsce w Watykanie. Poznajemy siostrę Ettore’a Catering, oraz jego siostrzeńca Franceska, który leży w szpitalu, po wypadku samochodowym. No i oczywiście dowiadujemy się co się dzieje z Ettore Malvezzim w czasie konklawe. 




Dlaczego autor w taki kuriozalnie surrealistyczny sposób przedstawił konklawe? Bo ma zamiar dać czytelnikom zdrowo do myślenia, zarówno są to pytania o wiarę, o sens wiary, dlaczego ludzie wierzą w Boga? I dlaczego potrzebują kościoła? Właśnie dale autor zadaje trudne pytania, jak  sprawy się mają z kościołem? Czy przypadkiem kościół jest w kryzysie? Spekulacje tego typu co i rusz  się pojawiają. Czy może rozważania o kryzysie mocno przesadzone? Dalej mamy pytania celibat, czy jest potrzebny? Bo, w przekonaniu autora, w  pewnym sensie jest wynaturzeniem natury ludzkiej, która powoduje pewne problemy którymi księża najwidoczniej poradzić sobie nie mogą. Dalej mamy pytanie, kim są hierarchowie, którzy decydują  o wybierze papieża? I jakie to ma konsekwencje dla instytucji kościelnych i dla całego świata?  




Jestem przekonany, że warto z tą książką się zapoznać.

Polecam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz