sobota, 20 grudnia 2014

Ewa Białołęcka,


Tkacz iluzji



Wydawnictwo: superNowa
Data wydania:  2004 r. 
ISBN:    8370541224
liczba str.:  354
tytuł oryginału: -----------
tłumaczenie: ----------
kategoria: fantastyka, fantazy 


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4014/tkacz-iluzji/opinia/3509640#opinia3509640   )  



Niezwykła historia. Z jednej strony powieść zatytułowana "Tkacz iluzji" to   bardzo dobre fantasy, na pograniczu bajki wręcz. A z drugiej  strony mamy  bardzo oryginalne odniesienie do  naszej rzeczywistości. To się zdarza w książkach, że autorzy mają nam coś do powiedzenia, jednak zazwyczaj posługują się metaforyzowaniem, czyli utrudnianiem życia czytelnikom, a co niech trochę pogłówkują.  I tu niewątpliwie tak jest, do czego jeszcze wrócę poniżej.


Mamy tu nie dość, że występujące raczej w bajkach smoki. A nawet  całą krainę smoków. Dziwnym zbiegiem okoliczności jakoś nikomu to nie przeszkadza. Nikt nie wysyła armii rycerzy, żeby zbawiali księżniczki, tylko piraci zabłądzili i mieli ze smokami na pieńku. Z tej  Smoczej krainy pochodzi sympatyczny smok o imieniu Pożeracz Chmur, przyjaciel głównego bohatera, maga, tkacza iluzji, który nazywa się Kamyk.  


Wyjątkowość Kamyka, nie polega wcale na tym, że jest taki niezwykły. Wszak magów w Lengoriańskiej gildii, zwanej tutaj kręgiem, o niezliczonych talentach nie brakuje. Chociaż akurat tkacze iluzji, czyli ludzie potrafiący tworzyć niesamowite iluzje w powietrzu nie ma zbyt wielu, ale są inni, obdarowani innymi niezwykłymi talentami magicznymi.  Kamyk jest  cudowny nie tylko dlatego, że ma wybitny talent magiczny, ale również dlatego,  jest głuchoniemy i jest niemową, a  mimo to osiągnął bardzo wiele i nie przeszkadza mu to być wybitnym magiem, który zyskuje uznanie i trafia do zamku magów, gdzie zostaje przyjęty do kręgu magów i zgłębia wiedzę tajemną  Okazało się, że talent magiczny  Kamyka jest tak silny, że "zjadł" mu  fragmenty mózgu odpowiadające za słyszenie dźwięków i za mówienie. To się czasem zdarza i nie ma w tym nic nadzwyczajnego w Lengorchii? W niczym to nie przeszkadza na zrobieniu Kamykowi kariery. A więc przyznacie radzi sobie bardzo dobrze...


Ciekawi mnie jak Kamyk poradziłby sobie u nas? Gdyby był sobą, był kimś wyjątkowym?  Przypuszczam, że miałby duże problemy z adaptacją społeczną jako osoba niepełnosprawna. Bo tylko tak byłby postrzegany -  jako debil! I pies z kulawą nogą zobaczyłby jego wybitny talent. Ludzie woleliby zobaczyć w nim zwykłe popychadło,  które można zmieszać z błotem i opluć! 
Zdziwiłbym się gdyby było inaczej! Dlatego ma szczęście, że żyje na kartach tej książki, choć nie było mu tam wcale łatwo i przyjemnie, ale spokojnie odnalazł swoją drogę życiową. Tutaj  Kamyk miałby dużo trudniej, bo ludzie widzą miejsce dla ludzi takich jak on w czterech ścianach w samotności, albo w ośrodkach dla osób niepełnosprawnych. Nie twierdzę, że to jest niemożliwe, że  nie ma możliwości wybicia się ponad przeciętność. Bo takie rzeczy się zdarzają, że ludzie ze słabościami zdrowotnymi coś osiągają. Ale jest to bardzo  trudna droga, na której trzeba bardzo dużo wytrwałości i woli walki o swój sukces każdego dnia.   


Spytacie dlaczego tak mnie to zafascynowało? Pewnie niektórzy z was się domyślą kilku kwestii, ale nie o to chodzi. Bo tu zajmuję się  przede wszystkim  recenzowaniem tego co biorę w garść i czytam. A co my tu mamy? Historia nie jest nadzwyczajna, po prostu jedna z wielu jakie czytam. Problem niepełnosprawności również pojawia się w książkach. Za to niesamowite  jest połączenie tych dwóch motywów; niespotykany sposób jaki Białołęcka połączyła klasyczne motywy fantasy z problemem inności, który generuje  trudności związane z samotnością,  odrzuceniem. To dało niesamowity efekt!


Ciekawe jest, że Kamyk ma przyjaciela.  W realnym świecie większość osób niepełnosprawnych jest samotnych.  Autorka dobrze sobie z tego zdaje sprawę, dlatego nieprzypadkowo przyjacielem Kamyka jest smok, a więc też ktoś inny, obcy.   Mamy okazję się przekonać, że jest to książka o niesamowitej,  pięknej, wyjątkowej przyjaźni, a także o tym, że każdy z nas jest wartościowy, bo ma coś w sobie niezwykłego, wyjątkowego.  O tym nie zapominajmy.


Warto zapoznać się z przygodami Kamyka i jego smoczego kumpla Pożeracza Chmur.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz