sobota, 20 grudnia 2014

Nik Pierumov,




Adamant henny 



cykl . Pierścień mroku, t. 3
( zrecenzowałem całość ) 



 Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
 Data wydania:  2002 r. 
 ISBN:   8373371885 
 liczba str. 520
 tytuł oryginału:  Adamant henny
 tłumaczenie: Ewa Dębska, Eugeniusz Dębski
kategoria:y, fantastyka, fantasy



(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/53944/adamant-henny/opinia/8470354#opinia8470354  )    



Czytając cykl "Pierścień mroku"* Pierumowa czytelnik wraca do Tolkienowskiego Śródziemia. Po jaką cholerę wracać? Co można nowego na temat Śródziemia wydumać? Wszak Tolkien stworzył coś wyjątkowego pełne niesamowitej fantastycznej magii i nikt tego nie przebije. Te i podobne pytania już słyszę w mojej wyobraźni moi drodzy czytelnicy. Odpowiem konkretnie, warto wracać do Śródziemia, i zapoznawać się z pomysłami innych pisarzy w kwestii wydarzeń fantastycznych w Śródziemiu.
Oczywiście dzieło Tolkiena jest wyjątkowe w dziejach literatury i bez wątpienia ma silne, pomysłotwórcze oddziaływanie na wielu pisarzy zajmujących się fantastyką. Ale też pojawiły się pomysły wyśmienicie uzupełniające Tolkienowskie wizje dotyczące Tolkienowskiego Śródziemia. Ciekawa jest koncepcja Kiryła Yeskowa **, a także właśnie ciekawa i oryginalna koncepcja Nika Pierumowa, również warta poznania. 


Co my tu mamy?
Śródziemie znacznie szerzej niż to jest u Tolkiena opisane, bo mamy nie tylko Zachód Śródziemia i początek wschodu czyli Mordor, jak to jest u Tolkiena, ale niemal cały daleki wschód, również południe i północ. Głównym bohaterem jest hobbit Folko Brandybuck i ma do spełnienia misję, musi dorwać niejakiego Olmera, który za pomocą mocy z pierścieni nazguli, zwanymi pierścieniami mroku, próbuje opanować Śródziemie i co ciekawe czyni niepokojące postępy, bo i bez magii Olmer jest genialnym strategiem i jest wstanie zebrać niemal wszystkie siły ze wschodu, przetransferować je na Zachód i zrobić zadymę, jakiej od 300 lat, kiedy to toczyła się znana czytelnikom Tolkiena, wojna o pierścień, w Śródziemiu nie widziano. Olmera trzeba powstrzymać po prostu go zabić. Misja jest cholernie trudna do wykonania. Folko i jego dwaj kumple krasnoludy Torin i Mały wielokrotnie na Olmera się zasadzają i nic z tego. Czyżby Pierumow robił drobne w istocie zastrzeżenie co do samego dzieła mistrza Tolkiena, że oddawanie zbyt ważnych spraw przypadkowi jest bezcelowe, bo co było gdyby... ? Bardzo dużo rolę odrywają krasnoludy, nie tylko dlatego, że dwóch z nich podąża wszędzie z kumplem hobbitem i podejmuje się niemożliwych misji, poznajemy ich bardzo wielu, główni bohaterowie trafiają do Morii, ale też trafiają do podziemi czarnych krasnoludów na wschodzie. Podziemia mimo, że są liczne i bardzo głębokie, to krasnoludy opanowały sposób bardzo szybkiego przemieszczania się. Wsiada się do kuli i jazda.
Oczywiście jest to swego rodzaju podróż sentymentalna. Folko, trafia niemal wszędzie tam gdzie był Frodo i reszta jego ekipy. Opisy Śródziemia są równie piękne i magiczne, co sprawia, że ten ten czytelniczy powrót jest fascynujący.


Oczywiście u Pierumowa mamy ciekawe pytania, intrygujące, można nawet powiedzieć, że nawet irytujące. Pytania są ciekawe: czy rzeczywiście dobro jest takie dobre, a zło jest takie złe? Po tej wielkiej rozróbie Olmera Śródziemie się zmieniło, ale czy aż tak bardzo znowu? Paru polityków straciło swoje ulubione królewskie stołki, przyszli nowi, którzy niekoniecznie byli gorsi od poprzedników, bo byli tacy sami albo nawet lepsi. A więc mamy tu ewidentnie pacyfistyczne pytania o sens wojen. Bo czy warto zabijać, bo ktoś jest np orkiem? Folko i jego kumple krasnoludy, byli w wojskach Olmera, i poznajemy tam normalnych ludzi i nieludzi, którzy idąc na wojnę szukali po prostu lepszego bytu na Zachodzie, który wraz ze swoim szefem Olmerem nazywanym też królem bez królestwa podbić. 


Jasna sprawa, że można powiedzieć, że w poprzednim stuleciu byli Hitler i idea nazizmu była zła i trzeba było bezwględnie ją wytępić. Tyle, że każdy polityk myśli jak polityk. Nazizm był zły także dlatego, że politykom to się opłacało. W poprzednim stuleciu był też Stalin. I co? Jakoś z komunistami politykom Zachodnim nie opłacało się walczyć, ścigać, sądzić w Norymberdze, a przecież zasługi ludobójcze mieli nie mniejsze. Polityka jest wybitnie zrelatywizowana etycznie, czego chociażby my Polacy w pierwszej kolejności doświadczyliśmy w swoim czasie. Po prostu liczyła się kalkulacja polityczna, a nie żadna prawda, sprawiedliwość itd... Komunizm nie był lepszy od nazizmu, ale historię zawsze piszą zwycięscy i dla korzyści politycznych sprzedano to powszechne złudzenie, że komunizm jest dobry. Wojny bardzo rzadko są święte i sprawiedliwe i dlatego decyzje o pójściu na wojnę zawsze powinny być podejmowane roztropnie. Jeżeli decyzja jest roztropna i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, to czasem trzeba w myśl zasady "Si vis pacem, para bellum"*** Głos Pierumowa jest bardzo ciekawy w tej sprawie. 


Po prostu mamy kawałek świetnej fantastyki, której nie można pominąć.
Polecam.




Ad.
* Recenzja dotyczy całej trylogii "Pierścień mroku"
** "Ostatni władca pierścienia"
*** Chcesz pokoju szykuj się do wojny




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz