czwartek, 20 listopada 2014

Adam Przechrzta,



Demony Leningradu 




Wydawnictwo:  Fabryka Słów  
Data wydania:  2011 r. 
ISBN: 9788375745863
liczba str. ; 451
tytuł oryginału:  -------------
tłumaczenie: ------------
kategoria: fantastyka, science fiction


  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/102553/demony-leningradu/opinia/11268019#opinia11268019     )     

 


  


Adam Przechrzta, autor książki zatytułowanej „Demony Leningradu” ma tutaj niezwykle ciekawą koncepcję napisał książkę kryminalno-fantastyczną, osadzonych w konkretnych realiach historycznych na tyle dobrych, że statusu książki historycznej nie sposób tej książce odmówić. A więc mamy tu niezwykle oryginalną i ciekawą, ale też bardzo ryzykowną zabawę konwencjami literackimi. 


Zacznę od warstwy historycznej. Mamy rok 1942, w Związku Radzieckim, konkretnie w Moskwie i Leningradzie. Trwa wojna. Od kilku miesięcy Niemieckie Armie szwędają się po terytorium tego wielkiego państwa. I bynajmniej nie jest to wycieczka turystyczna, bo w czasie tej rozróby wraz z posuwającą się do przodu w kierunku stolicy linia frontu giną olbrzymie ilości ludzi. Wojna niczym wampir spija oceany krwi. Moskwa zimą znajduje się bardzo blisko linii frontu. Niemcy Moskwy nie zdobywają, ale i reżim rządzący krajem też ma zwyczaj o swoją daninę krwi od własnego narodu się upominać. Krwawo rządzi towarzysz Stalin i przeróżne koterie, które w ramach jednej, jedynej słusznej partii nawzajem ostro się zwalczają. Natomiast w Leningradzie trwa blokada Leningradu. Niemcy zastosowali starą jak świat metodę wzięcia miasta głodem, no i mrozem w ramach promocji. Głodni ludzie nie mają sił, z wyczerpania zmarznięci umierają na ulicach miasta. 


Motyw kryminalny, to śledztwo prowadzone przez majora Aleksandra Razumowskiego, należącego do struktur GRU*, który przeprowadza różne śledztwa natury kryminalnej i politycznej. Razumowski i jego ekipa śledcza trafia z tajną misją do Leningradu, żeby rozpracować tajemniczych ludożerców.
Z początku wszystko wskazywało na to, że to zwykli kombinatorzy, którzy sprzedają ludzinę, a chomikują mięso należące do państwa. W tym systemie wszystko funkcjonowało na wzajemnym okradaniu się i nikogo to nie dziwiło. Jeżeli kradzieżami interesowały organa ścigana to musiał być już wielki przekręt, afera po prostu, której ukryć się nie dało. Jednak wchodząc coraz bardziej w śledztwo Razumowski przekonuje się, że w tym procederze z jednej strony ludożerstwo, a z drugiej kombinacje na mięsie, ma przyczyny nie tylko materialne, ale również ideologiczne, wrogie z punktu widzenia ideologii komunizmu, bo w tym systemie jakakolwiek religia była uznawana za wrogi czynnik, w tym podejrzane sekty. Wtajemniczonym w sektę ludożerców chodziło o nieśmiertelność. Wystarczyło wstąpić do sekty i co jakiś czas skonsumować ludzkie serce, żeby się krew wymieszała i przejść procedurę zachorowania na tajemniczą chorobę, która zmienia ludzką osobowość, co ma ponoć sprawiać, że członkowie sekty są długowieczni. Co ciekawe jednym z darów nieśmiertelnej choroby jest przewidywanie przyszłości. Co sprawia, że pokonanie sekciarzy jest trudne. Tu potrzeba prawdziwego fachowca. Razumowski, jako najlepszy fachowiec w kraju, ponoć byli lepsi, ale podpadli w ramach wielkiej czystki z roku 1937 r, i skończyli marnie, doskonale się nadaje do tej roboty. Raz, dwa sieć Leningradzka zostaje rozpracowana. Ale ku zaskoczeniu wszystkich sieć Moskiewska ludożerców jest jeszcze bardziej prężna, trudna do rozpracowania, bo zapewne część z nich doskonale się w strukturach partyjnych urządziła. Walka jest trudna. Ktoś sobie bezczelnie kpi z władzy, giną prominenci partyjni. Wścieka się Ławrietij Beria, szef NKWD**, ciekawie tutaj ta postać jest ukazana, a co gorsza sam towarzysz Stalin dostaje ataków furii. Jak to się może skończyć wszyscy wiedzieli. Sprawę trzeba rozpracować natychmiast. Podejmuje się tego Razumowski we współpracy z niejakim Poliakowem, szefem struktur Moskiewskiej milicji. Czy tak wytrawnych przeciwników ustroju komunistycznego można pokonać? W dodatku wiedząc, że posługują się tajemniczymi, demonicznymi mocami? 


Ciekawa jest postać majora Razumowskiego. Wygląda na to, że grubszym cwaniakiem, potrafi doskonale lawirować w dynamicznie zmieniającej się politycznej rzeczywistości. Wiadomo kaprysów Stalina nikt nie znał, raz ktoś punktował, potem jego notowania gwałtownie spadały, i tak w kółko. Po za tym funkcjonowanie w czasach stalinizmu było niebezpieczne, Razumowski miał wystarczająco dużo wrogów, którzy mieszali szyki. A więc główny bohater musiał radzić sobie nie tylko z ludźmi przeciw którym prowadził śledztwa, ale również wrogom z wewnątrz struktur, którzy chcą go zniszczyć. A więc bardzo łatwo Razumowski z myśliwego mógł stać się zwierzyną. Wszystko wskazuje na to, że Razumowski jest cynicznym kombinatorem, w dodatku karierowiczem. Jednak mimo wszystko jest to postać pozytywna, bo ma przynajmniej troszkę ludzkich uczuć, potrafi zrobić coś dla innych ryzykując przy tym własną karierę, a więc i życie. Bo koniec kariery oznaczało często kulkę w ramach promocji. 


Podsumowując to literackie zamieszanie, które my tu mamy, z jednej strony jest to dość mroczna książka traktująca o bardzo trudnych czasach w historii ludzkości, a z drugiej czyta się zadziwiająco lekko. Autor podjął się dużego ryzyka, żeby nie zrobić z tego książki mocno kontrowersyjnej, bo zrobił w miarę pozytywnego bohatera z komunisty, przedstawiciela wywiadu wojskowego, zapewne członka jedynie słusznej partii. A to było ryzykowne, żeby nie zrobić z tego komunistycznej propagandy. Takie numery robiono w PRL-u. Ale tutaj Adam Przechrzta zgrabnie jakoś tego uniknął. I bardzo dobrze, bo z tego pomysłu, w swej istocie kontrowersyjnego, wyszła bardzo ciekawa opowieść.
Warto przeczytać…






Ad.
* Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije (Główny Zarząd Wywiadowczy) - wywiad wojskowy
** Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł ( Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ) – policja polityczna, wywiad, kontrwywiad

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz