sobota, 29 listopada 2014

Jacek Piekara, 



Przenajświętsza Rzeczypospolita 




Wydawnictwo:  Red Horse
Data wydania;   2006 r.
ISBN:     9788360504024
liczba str. :   440 
tytuł oryginału: ----------- 
tłumaczenie:-------------
kategoria; fantastyka



(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/51036/przenajswietsza-rzeczpospolita/opinia/2588301#opinia2588301     )  




Mam wrażenie, że mamy tu do czynienia oprócz klasycznego fantazy z publicystyką polityczną. Piekara odpowiada na pytanie co z tą Polską za jakieś 30 lat? Jest to wizja przerażająca i przejaskrawiona. 


Polska gdzieś połowie wieku w koncepcji Piekary to państwo typowo teokratyczne, raczej jest to mieszanka Kuby z Afganistanem niż kraj który był w Unii Europejskiej, tak był, bo ponoć nas albo z niej wywalili, albo sami wystąpiliśmy. Zresztą i Unia będzie nieco inna, bardziej Islamska. Zamiast katedry Notre Dam w Paryżu mamy meczet i obowiązuje tam szariat, prawo Islamskie. Po za tym nie ma państwa Izrael, bo Żydzi zostali wymordowani przez Islamistów na stadionie w Hajfie, i zapewne Al. Dżazira lub Al Arabija puściła z tego wydarzenia transmisje live na cały świat. Ale wróćmy do wydarzeń w kraju, Polska jest krajem zrujnowanym gospodarczo, mamy tu nędzę i kosmiczne bezrobocie. Bo to jest w interesie polskiego katolicyzmu. Zdaniem rządzących im ludzie są biedniejsi tym skłonni pokornie wierzyć w Boga, czyli być prawdziwymi Polakami. A wizja ogólnego dobrobytu to dla księży koszmar, wiec robią wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Bo właśnie w omawianej koncepcji Piekary ku chwale Bożej rządzi Kościół. Politycy są słabi, bezpieczniej jest im się nie narażać, bo zapewne Centrum Ochrony Wiary na wszystkich ma haki. Oprócz Kościoła ma się dobrze mafia, która z Kościołem dobrze żyje. Mamy tu na przykładzie bimbrowni, wszystkie są nielegalne, ale te które są pod ochroną mafii i lokalnego proboszcza są nie do ruszenia przez organa ścigania. Każdy proboszcz jest guru na swoim podwórku i lepiej się nie narażać. Udział w niedzielnej Mszy Świętej jest obowiązkowy, ale lepiej wykazać inicjatywę i pokazywać się w Kościele w pozostałe dni tygodnia również. Pewnie tego typu posłuszeństwo obywatelskie jest lustrowana monitoringiem i za pomocą donosów również.
Czyżby ingwigilacja sięgała tak głęboko jak w NRD robiła to Stasi? 


Krótko mówiąc Polsce połowy wieku u Piekary bliżej do krajów 3 świata niż do standardów cywilizowanych. Oczywiście władza ma straszaka na obywateli, którzy ośmielają się być niepokorni. Rządzący wykorzystali jednocześnie stare dobre wzorce radzieckie i zgrabnie to połączyli z tym co proponowali niemieccy naziści sto lat wcześniej, mianowicie na Śląsku gdzie miała miejsce katastrofa ekologiczna utworzono sieć obozów koncentracyjnych. Stamtąd raczej nikt żywy nie wracał, śmiertelność była bardzo wysoka, wystarczyły jakieś 2, 3 lata, no ale transporty z siłą roboczą ledwo nadążały dowozić nowych więźniów, wiec problemów kadrowych nie było. Uciec stamtąd nie było szans. 


I nagle coś się wydarzyło!


W okolicach Suwałk odkryto bardzo bogate złoża ropy naftowej, to byłaby szansa na zmianę historii kraju i powrót do cywilizacji.
Także globalni biznesowi i polityczni gracze ustosunkowują się do tej kwestii. Nie trudno wywnioskować kto ma w tym jaki interes, chodzi tu o ceny ropy, gdyby uaktywnić bogate złoże, to wiadomo ceny tego surowca musiałyby spaść, a z tego dotychczasowi gracze nie byliby w stanie zaakceptować, no ale inni z chęcią by się do tego dorwali. Podobnie w lokalnej polityce jedni mają w tym interes, żeby kraj się wzbogacił i z powrotem ucywilizował, no ale siła która ma najwięcej do powiedzenia, boi się utraty wpływów, wiec dąży do tego, żeby utrzymać istniejący stan rzeczy i władzę przede wszystkim.


Gra się zaczęła…


Podsumowując jest to skrajna, przejaskrawiona wizja, ciekawa, acz bądźmy realistami, nierealna. Jesteśmy krajem demokratycznym przeżywamy, choć wciąż trudny czas, to jednak nasz kraj jest na dobrej drodze ku ogólnemu dobrobytowi. I jeżeli sami nie jesteśmy w stanie o to zadbać to mamy Brukselę nad sobą, która nie pozwoli na samowolkę.


Musimy tylko zrobić jedno… 


Nie spartaczyć tego co mamy i drogi, którą jako naród podążamy.


Fakt w jednym autor ma rację, wciąż łatwo z niej zejść, dlatego wszyscy musimy uważać i podejmować na miarę swoich możliwości odpowiedzialne decyzje za kraj. I tu mamy podobne przesłanie jak w „Podróży do Ciemnogrodu” Stanisława Kostki Potockiego. Te dwie książki dzieli 200 lat od siebie, a jednak są zadziwiająco podobne do siebie. Jedną i drugą trzeba przeczytać i rozważać ku przestrodze jeżeli chcemy, żeby wyraz Polska coś znaczył w świecie i chcemy być dumni sami z siebie. Jeżeli my sami siebie cenić nie będziemy, nikt za nas tego nie zrobi.


Przeczytać warto. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz