piątek, 14 listopada 2014

Andrzej Sapkowski, 



Chrzest ognia  


cykl: Saga o wiedźminie, t. 5



Wydawnictwo: superNOWA

Data wydania: 2001 r
ISBN: 8370541038
liczba str.: 333
tytuł oryginału: -----------
tłumaczenie: -----------
kategoria: fantastyka, fantazy

 


recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:   
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/39820/chrzest-ognia/opinia/6427378#opinia6427378     )   







 

W tym tomie autor wszystkich bohaterów postanowił przechrzcić ogniem. Chrzest ten bywa metaforyczny i dosłowny. Wojna trwa, wszędzie widać ogień, pamiątka po przechodzących wojskach, którzy mają potrzebę puszczania wszystkiego z dymem i ludźmi, których polityka koronowanych głów nie interesuje zazwyczaj chcą tylko szczęśliwi. A im Ci wredni politycy nie pozwalają, bo udumali sobie zrobić wojenkę, oni uzyskują co chcieli, a ludzie, których posyłają na wojny za nich giną. Ciekawe, że na to autor kładzie duży nacisk, zwłaszcza na cierpienie kobiet w czasie wojny. A więc wojna to nie tylko polityka, wojna, to olbrzymia danina krwi, którą płacą narody. Wojna u Sapkowskiego to największy demon, którego nawet wiedźmin, nie jest w stanie ukatrupić. 


Pisząc recenzje "Szachisty" pisałem o związkach historii z fantastyką i udowadniałem wydawać by się mogło wybitnie heretyczną tezę, że są i to duże. Sapkowski to potwierdza. Związki historii z fantastyką są olbrzymie. Kreując świat fantastyczny, żaden pisarz nie jest oderwany od świata rzeczywistego, a to z tej okazji, że to świat rzeczywisty go ukształtował i siłą rzeczy tworzone metaforyki muszą mieć oparcie w rzeczywistości. Rozważania Sapkowskiego są przepełnione historią. Świat Sapkowskiego jest zmienny, zawsze tam "coś się kończy, coś się zaczyna", i to nie jest tylko i wyłącznie bieżąca polityka duża czy mała. Ale czas historyczny u Sapkowskiego to również długie trwanie, przeliczne na setki, a nawet tysiące lat. A więc jest to czas przede wszystkim geohistoryczny, czas przemian w przyrodzie. I dlatego Sapkowski tyle truje o tym, że mieszkańcy globu smrodzimy tą planetę różnymi naszymi wynalazkami, kompletnie nie myśląc o przyszłości. Autor wręcz bezczelnie pisze, że ludzie to istoty prymitywne, kompletnie nie myślące. To raczej prowokacja intelektualna, która daje do myślenia. Ciekawy sposób dawania do myślenia, pisarz każdego z nas bluzga równo, nie czai się. Sapkowski pisze o zmianach klimatycznych, a więc każe nam czytelnikom uświadomić sobie, że klimat podlega pewnym fluktuacjom, i że nie ma tak dobrze, że również my mamy na to wpływ co się dzieje na planecie. Oczywiście autor nie ogranicza się tylko do rozważań o długim trwaniu sporo piszę o koniukturalnym trwaniu, a więc to co jest związane z ekonomią, a wiec świat Sapkowskiego jest kompletny, mamy tu fluktuacjach sezonowych o cenach, pieniądzu, wzlotach i upadkach, gospodarczych, o radzeniu sobie w różnych sytuacjach np wiedźmin zabija dziwne stwory, inni radzą sobie inaczej, żeby przeżyć.
Mamy również sporo o klasycznej historii. Świat Sapkowskiego ma jakąś przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, każdy z tych elementów składa się na proces historyczny. Nasza przeszłość ukształtowała nas, teraźniejszość ukształtuje przyszłość, ale też poprzez teraźniejszość, możemy rozumieć przeszłość. A więc to wszystko jest czasem historii, jest procesem. Konkretnie w powieści, autor pisze, że wszystkie miasta pobudowały elfy, również drogi, przypominające drogi rzymskie. Krasnoludy mają przemysł na wysokim poziomie. Pisarz nam uświadamia nam czytelnikom, że ludzie przeszłości byli inni, trochę inaczej myśleli, inne mieli pomysły na tworzenie cywilizacji, ale tworzenie cywilizacji jest procesualne, wiec dzięki nim, dzięki temu, że byli inni my do tego co mamy teraz doszliśmy. A więc nasza cywilizacja nie jest tworzona od zera, tylko na podbudowie czegoś co było, a więc odpowiedzialność jest duża, bo cywilizację da się rozwalić i to szybciej niż myślimy. Świat Sapkowskiego to wiele gruzów świetności dawnych cywilizacji, które popadły w zapomnienie.
Autor odnosi się do pomysłu chrztu ognia jaki kiedyś miało Święte Oficjum czyli inkwizycja, po prostu puszczanie ludzi, zwłaszcza czarownic z dymem. Normalnie bezczelnie śmieje się, że to był objaw dewiacji seksualnej lub jakiejś innej psychozy, to już robota dla fachowców z zakresu psychiatrii czego konkretnie, śledczych w ramach procesów inkwizycyjnych, i na podstawie tego oraz głupoty uczyniono oręż walki o prawdę objawioną. Autor śmieje się, że argumentacja na rzecz palenia i topienia czarownic, i jeszcze parę innych ciekawych metod było, są tak prymitywne, że to się po prostu w głowie nie mieści, że w obronie świętej wiary po prostu robiono krzywdę ludziom.
Świat Sapkowskiego jest logiczny i kompletny, jest historyczny. 


W poprzednim tomie w sumie niewiele było o głównym bohaterze wiedźminie, bo po wydarzeniach na Thanned ponad miesiąc kurował się w lesie Brookilońskim, szczegółów dowiadujemy się teraz, że był w fatalnym stanie. Driady uratowały mu życie, jeszcze ciekawsze jest to co dowiadujemy o Yennefer. Czarodziejka została, po prostu spakowana, jako figurka została przemycona przez czarodziejkę Francescę Findabair do nowo utworzonego przez Nilfgaard państwa elfickiego Doliny Kwiatów, Franceska, zwana Stokrotką z Doliny kwiatów została królową, tego państewka. I tak dopiero po ok 50 dniach Yennefer uwolniono, rozpakowano, żeby mogła wziąć udział w obradach tajnego, nowo utworzonego przez czarodziejki tajnego stowarzyszenia, w celu a jakże uprawiania własnej polityki, ponad podziałami przynajmniej w teorii, bo tam zaproszono, również Stokrotkę z Doliny kwiatów, ale również czarodziejki z Nilfgaardu. Yennefer wzięła udział, ale przez portal się wymknęła szukać Ciri. Czarodziejki z tej rady, mają ciekawy cel polityczny, powołać Ciri, na królową nowego zjednoczonego imperium północnego, równego potencjałowi Nilfgaardowi. A więc stawka kwestii odnalezienia Cirii rośnie, ciekawe co na to wiedźmin i Yennefer? A co królowie, co na to cesarz Nilfgaardu? Panie mają intrygujące pomysły. Ciekawe czy sensowne? Jakoś kiepsko to widzę.
Geralt rusza szukać Ciri, mamy tutaj klasyczną powieść drogi, przypominającą pomysł Tolkiena, zbiera się drużyna, która wędruje szukać dziecka niespodzianki. Geralt przeżywa chrzest ognia, chwilowo angażuje się w wir wojny. Poszukiwania Cirii trwają nadal, ta nadal się znajduje się w grupie rozbójniczej. Zabija, ale śmierć, za nią podąża. Jakie jest przeznaczenie?


Czytelnik nie będzie zawiedziony czytając kolejny tom sagi o wiedźminie.
Rewelacja!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz