sobota, 15 listopada 2014

Bernard Werber,

Dzień mrówek

cykl: Trylogia mrówcza, t. 2  


Wydawnictwo:Sonia Draga
Data wydania: 2008 r.
ISBN: 9788375080797
liczba str.:  494
tytuł oryginału:   Jour des fournis
tłumaczenie: Marta Olszewska
kategoria; fantastyka 



  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4290/dzien-mrowek/opinia/10785637#opinia10785637          )   


 



„Dzień mrówek”, to druga część trylogii mrówczej niesamowitego czytelniczego zamieszania jakie zafundował czytelnikom Bernard Werber. Tak jak wspomniałem przy okazji recenzowania książki zatytułowanej „Imperium mrówek”, że jest to książka o mrówkach pisana na kilka sposobów, jeden z nich to rozpracowanie problemu z punktu widzenia biologii, a drugi, to punkt widzenia filozofii historii. Tutaj, w drugiej części, jest podobnie, i w tym nie wielkiego ma zaskoczenia. Ciekawe, bardzo intrygujący jest motyw interakcji obydwu cywilizacji naszej i mrówczej. I ten problem autor rozpracował w sposób naprawdę fascynujący. 


Książka ma ciekawą konstrukcję, zupełnie inną niż pierwsza część, z jednej strony wygląda to jak typowy kryminał, a z drugiej są to rozważania typowo filozoficzne. W pierwszym kontekście komisarz Jacques Melies prowadzi śledztwo w sprawie kilku morderstw, a Letitia Wells, krewna Edmunda Wellsa, tego od Encyklopedii wiedzy względnej i absolutnej, wielkiego speca od tematu mrówczego, prowadzi odrębne dziennikarskie śledztwo. Jak można się domyślać ,w pewnym momencie obydwoje łączą swoje siły. Te morderstwa to zbrodnia niemal doskonała. A w drugim oprócz filozofii historii, jest to normalna filozofia. Mamy tu opisany proces religiotwórczy. Niektóre mrówki dumały sobie, że palce, czyli ludzie są bogami, bo są niemal wszechpotężne. A więc pojawia się tu kilka zaskakujących pytań, czy to przypadkiem ludzie nie wymyślili Boga?, kim Bóg jest?, jaki ma wpływ na nasz świat?, jaka jest moc Boża? itd… Oto jak dobrze spór wiodą filozofowie i teologowie. 


Dalej, interesującym motywem jest, że mrówki mają coś takiego jak filozofia, może jest nieco inna, niż nasza, jest zapisana w feromonach i jest czynnikiem myśli zbiorowej, a nie jak u nas, u ludzi są to myśli indywidualne poszczególnych filozofów, ewentualnie wzbogacone o świadomość zbiorową.
Do tej pory naszą cywilizację od mrówczej różniła psychologiczna koncepcja własnego „ja” , ale co ciekawe mrówki zaczynają się to psychologiczne „ ja w sobie odkrywać", zadają sobie pytania czy są jeszcze mrówkami czy już nie, a więc o własną mrówczość? Co prawda mutacje w przyrodzie nie są niczym niezwykłe, ale czy aż takie upodobnienie się do człowieka jest dopuszczalne?


Mrówki zastanawiając się co mają z nami ludźmi zrobić, wpadły na pomysł antyludzkiej krucjaty, główna ideologiem była mrówka 103 683, pojawiła się w pierwszej części, ale znaczącej roli nie odegrała. Mrówka 103 683 uważała, że palce trzeba wytępić, bo stanowią zagrożenie gatunku mrówczego, bowiem posługują się ogniem, a ogień w mrówczej koncepcji dobra i zła jest wcieleniem zła, jest mrówczą atomówką. Mrówki dostrzegają zalety ognia, wszak są bardzo inteligentne, ale w racjonalnym rachunku zysków i strat ogień stanowi dla cywilizacji mrówczej zbyt duże zagrożenie. Pomysł krucjaty podchwyciła nowa królowa federacji Belo Kian. Trzeba wspomnieć, że Belo Kian znajduje się w mieście Fontainebleau, w okolicach Paryża w jednym z parków miejskich. Krucjata kończy się porażką, większość mrówek i sojuszników mrówek, pszczół innych owadów zostaje podmyta, przez samochód służący do mycia ulic. Ta sama mrówka 103 683 dochodzi do wniosku, że palców nie sposób wykończyć, bo są zbyt silne i zbyt inteligentne. Więc jeżeli opcja krucjaty okazała się herezją, to trzeba próbować wzajemnej cywilizacyjnej koegzystencji. To wzajemne współistnienie może się okazać korzystne, do tego wniosku doszli Letitia Wells i Jacques Melis i małżeństwo Ramirezów, do nich prowadzi trop kryminalny. Mrówka 103 683 ogląda przez 10 dni telewizję, i dowiaduje się o nas ludziach więcej niż my sami zdołaliśmy się dowiedzieć. Co ciekawe ta mrówka docenia twórczość Leonarda da Vinci i docenia też kreskówki i kilka innych bezużytecznych drobiazgów, jak sama stwierdza. Dochodzi do wniosku, że nie jesteśmy źli, że można z ludźmi dogadać się i dobrze współistnieć że to jest realne.
Tylko czy my ludzie jesteśmy na to gotowi? Propozycję spotkania z mrówką 103 683 otrzymał prezydent Republiki Francuskiej i zachwycony tym nie był. Co na to mrówki? Jest jeszcze trzecia część trylogii mrówczej i parę kwestii zostało do ustalenia, zapewne tam się autor nimi zajął. 


Krótko, zwięźle i na temat.
Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz