środa, 5 listopada 2014

Jean Luis Borges,


Fikcje


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2003 r.
ISBN:  83-7337-298-9
liczba str.: 240
tytuł oryginału:  Ficciones
tłumaczenie: Kazimierz Piekarec, Andrzej Sobol-Jurczykowski, Kalina Wojciechowska,  Stanisław Zembrzuski


recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/49832/fikcje/opinia/1318607#opinia1318607   )  



 

Biblioteka Babel, [w: ] J. L. Borges, Fikcje 







Mamy tutaj, to co lubię, wręcz uwielbiam, bardzo ciekawą zabawę filozoficzną.


Zastanawiacie się do czego może się przydać Biblioteka?
Pytanie najbanalniejsze z możliwych. Odpowiedź na nie zna każdy. Po to, żeby z niej korzystać czy to na miejscu lub żeby przytargać książki do domu i je czytać.


Czym jest Biblioteka?
Wiadomo najpierw to budynek sklepany z cegieł, a więc najpierw pobudowali murarze, bo ktoś się musiał tym zająć, potem dzielą i rzadzą tam bibliotekarze, którzy zajmują się przechowywaniem i udostępnianiem książek.
W końcu jesteśmy my czytelnicy spragnieni wiedzy zawartej w książkach. Było nie było sensem istnienia biblioteki są książki, które się tam znalazły, no i ludzie, którzy chcą je czytać, tworząc, interesując się książkami bardzo ciekawy klimat intelektualny.
Jest jeszcze kurz, który uwielbia się kurzyć na książkach.
To wszystko jasne, powiecie, że jakoś banalizę próbuję wam tu wciskać.  Bo co można nowego o Bibliotece powiedzieć? 


A zaskoczę was, że można. Bo o Bibliotece bardzo ciekawie, intrygująco i oryginalnie napisał Borges, po prostu udowodnił empirycznie, że o Bibliotece można napisać bardzo ciekawy traktat filozoficzny. Przeczytacie opowiadanie Borgesa to zobaczycie sami, że można o Bibliotece pisać zupełnie inaczej. Bo u Borgesa Biblioteka Babel jest metaforą. Autor jak najbardziej filozoficznie posłużył się metaforami bibliotecznymi, jako metodę opisania Wszechświata...

Biblioteka jest nieskończona....
Jest nieskończenie wielkim budynkiem, który zawiera w sobie nieskończenie wiele pomieszczeń bibliotecznych, każde z nich zawiera nieskończenie wiele regałów bibliotecznych, każdy z nich zawiera nieskończenie wiele półek, a na każdej półce jest nieskończenie wiele książek. Z kolei te mają nieskończenie wiele stron, a na każdej stronie jest zapisanych nieskończenie wiele znaków.
W książkach jest zapisana wiedza wszelaka. Nie ma takiego twardziela, który w życiu zdołałby to wszystko przeczytać, ogarnąć jakoś zrozumieć. Bo wiedza biblioteczna jest tajemna i nieskończona...

Biblioteka rozszerza się kurczy jednocześnie. Kurczy się bo jakimś nawiedzonym fanatykom nie podoba się wiedza zapisana w niektórych książkach i dochodzą do barbarzyńskiego wniosku, że trzeba książki potraktować ogniem, żeby ludzie nie popadli przypadkiem w myślozbrodnie. A rozszerza się biblioteka, bo jednak te starania nic nie dają, łącznie z puszczaniem z dymem, nawet samych czytelników. W efekcie książek jest coraz więcej, a najchętniej czytane są właśnie książki z Indeksów Ksiąg Zakazanych, bo ciekawość ludzka nie zna granic, nawet jeżeli ma ludzi zaprowadzić prosto do piekła!

Bibliotekarze są owładnięci szaleństwem katalogowania. Wszystko musi być precyzyjnie skatalogowane, a więc w Bibliotece jest też nieskończenie wiele katalogów. Katalogi są niczym gwiazdy na niebie, są swego rodzaju drogowskazem gdzie i czego użytkownicy biblioteki mają szukać.

Filozofowie pytają się kto stworzył Bibliotekę? Pytają o Boga? Jaka jest rola Pierwszego Poruszyciela w tym, że Biblioteka powstała? Czy Stworzyciel istnieje? I jaka jest rola Boga w stworzeniu Biblioteki? Jaki jest sens istnienia Biblioteki?
Pytają dalej bez końca....
Czy Bibliotekę stworzyli ludzie, choćby po to, żeby wymyśleć Boga? Czy można znaleźć w Bibliotece odpowiedzi na pytania na które nie ma odpowiedzi? A może są tylko Bibliotekarze skrzętnie tą wiedzę zamknęli do sejfu i ani myślą się z nią dzielić? Może to oni stoją za tym spiskiem z wymyśleniem Boga? A jeżeli Bóg jest i to On jest Stworzycielem Biblioteki jaka jest rola Bibliotekarzy? Czy można znaleźć tam wiedzę dotyczącą natury Boga? 


Filozofowie spierają się też o to czy Biblioteka jest bytem doskonałym?  Jeśli jest stworzona przez Boga powinna być bytem doskonałym, skoro jest w tym zamysł Boga. A jeżeli mimo, że jest zamysłem Boga nie jest bytem doskonałym, tylko ludzie uczynili ją na swój sposób niedoskonałymi? Bo ludzie z natury grzeszni jakoś nie cierpią doskonałości. Drudzy filozofowie udowadniają, że skoro biblioteka nie jest bytem doskonałym, bowiem mamy w niej artystyczny bałagan, to jest niemożliwe, żeby jej powstanie miało jakiś związek z Bogiem nawet jeżeli On istnieje. Biblioteka jest od początku do końca dziełem naturalnym oraz ludzkim, bo z bajzlu robić bajzel lubi robić tylko człowiek. I dobrze właśnie bo tylko niedorzeczność ma sens.


Oczywiście z rozważaniami filozoficznymi już tak jest, że trudno dociec prawdy, bo prawd filozoficznych jest tyle ile samych filozofów, jak nie wielokrotnie więcej, jeśli przynajmniej co niektórzy z nich przyjmują założenie, że prawd filozoficznych jest więcej niż jedna, może nawet nieskończenie wiele.
Nad naturą Biblioteki głowią się filozofowie, teologowie i naukowcy i nie doszli do żadnego sensownego konsensusu. Widać chyba naprawdę absurd i niedorzeczność Biblioteki ma sens, a dążenie do absolutu jest właściwie bezcelowe, skoro nie wiadomo czy jest możliwe...


Polecam ten nieźle zakręcony tekst Borgesa, w którym autor opisał Wszechświat jako Bibliotekę Babel. Ja tu widzę niesamowity geniusz Borgesa. Ale przekonajcie się proszę sami, drodzy czytelnicy, czy mam rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz