piątek, 28 listopada 2014

Andrzej Pilipiuk, 




Operacja dzień wskrzeszenia



Wydawnictwo:    Fabryka Słów
Data wydania:    2006 r.
ISBN:   9788389011886
liczba str. :    496
tytuł oryginału:  ------------
tłumaczenie:  -----------
kategoria:  fantastyka 


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48399/operacja-dzien-wskrzeszenia/opinia/642292#opinia642292     )    






W tej książce Pilipiuk zaserwował czytelnikom powrót do przeszłości a właściwie tak jak w pewnej amerykańskiej filmowej trylogii science fiction tych powrotów do przeszłości i przyszłości było nieco więcej. Można też wysnuć założenie, że ta książka sprowokowała autora do napisania nieco później "Oka jelenia" Parę podobieństw jest ewidentnych, które można wychwycić. Chociażby sterowane futrzaki, jaskółki i sowy. Były też kotki, które gadały, ale to była robota przybyszów z naszej przyszłości, którzy są kim w rodzaju strażników czasu, pilnują, żeby ktoś nie narobił zbyt dużego bałaganu w historii. Kotki mówią, że tak jak u Wolskiego alternatywnych historii jest wiele, tzw lini czasu, które byle drobiazg jak kupno gazety czy słodyczy może zmienić. Autor przeskakuje po epokach historycznych, głównie do przełomu XIX/XX wieku, ale nasi bohaterowi Filip i Sławek zabłądzili jakimś czortem w XVII wieku, na skutek błędu. Jedynie stałe jest miejsce akcji - Warszawa. 


A więc mamy tu zabawę w alternatywne historie, choć tu zmiana z pozoru delikatna. Pewien obywatel nie spłodzi swojego prawnuczka, nieodpowiedzialnego oszołoma, który na skutek nie wiadomo jakiego chichotu losu został prezydentem RP i sprowokował III wojnę światową w 2012 r.. A więc nie urodzi się może kilkadziesiąt osób na przestrzeni stulecia, no ale też nie urodzi się i nie dojdzie do władzy człowiek który sprowokuje śmierć 90 % mieszkańców globu. Panu Citce, prezydentowi, ubzdurało się, że Polska musi być mocarstwem nuklearnym, więc wyprodukowano kilka lewych atomówek. Nie wiemy czy wywiady krajów sąsiednich i USA o tym wiedzą, ale chyba nie jest to zbyt pilnie strzeżona tajemnica państwowa, bo terroryści, zdołali się dowiedzieć i dorwać się do tych bombek i zrobić bum!!!!!! Śmiercionośna lawina ruszyła, bo atomówki miały również nieduże kraje, jedni skierowali swój arsenał na drugich, co doprowadziło do jeszcze większego bałaganu. 


Akcja zaczyna się w roku 2012, wielkim wybuchem, potem, przenosi się do 2014. Profesor Rawicz i jego sztab badawczy prowadzą badania nad wehikułem czasu. Cel jest jeden odkręcić to co się złego zadziało. Prof Rawicz, ludzie z jego sztabu i nowy prezydent i inni rządzący, doszli wniosku, że trzeba wysyłać młodych ludzi, głównie nastolatków, żeby przenosząc się w przeszłość, pozamiatali ten cały bałagan. W przeszłość rusza kolejna grupa: Filip, Sławek, Paweł i Magda, a także Michał, ten był w pierwszej grupie, miał więcej szczęścia, zdołał przeżyć. Pozostali są nowi w tej czasonautycznej robocie. 


Najpierw przenoszą się Michał i Paweł do 1895 r. Obydwaj próbują się urządzać i zabierają się za ściganie Citki z XIX wieku, pradziadka byłego prezydenta, żeby przesłać mu wirusa i spowodować bezpłodność. Najpierw trafiają do Gimnazjum męskiego, do którego Citko uczęszcza. No ale długo w lekcjach udziału nie brali, bo carska ochrana, policja polityczna, była czujna, szybko Pawła zwinęła. Michał szczęściem w nieszczęściu zachorował i wrócił do XXI w, a wiec zdołał nawiać ruskim w ostatniej chwili. Szefem struktur ochrany jest kapitan Siergiej Nowych, z jednej strony bestia, bydle, które nie ma zahamowań, żeby zakatować człowieka na śmierć, a z drugiej człowiek niezwykle inteligentny, nie w ciemię bity. Szybko zorientował się, że szlajają sie po Warszawie jacyś przybysze z XXI wieku, w dodatku Polacy i próbują coś mieszać. W ręce Nowycha trafiła moneta 50 gr z 2001 r., a że jest bystry wystarczająco dużo wydedukował co z tego wynika. Dlatego ma zamiar dorwać wędrowców w czasie, żeby zaczęli pracować na chwałę Imperium Rosyjskiego. Chce nawet ustanawiać władzę cara na sąsiednich planetach jakby samej Ziemi mu było mało. Oczywiście nasi nie mogą na to pozwolić i robią wszystko, żeby współczesna technika nie trafiła w brudne łapska Nowycha i jemu podobnych ambitnych ludzi. Muszą zabrać laptop Pawła i parę innych zabawek z cytadeli, które mogłyby zmienić historię świata w rękach tubylców z XIX wieku i uwolnić stamtąd Pawła. 


Książka jest po prostu rewelacyjna, wciąga niesamowicie, czyta się szybko, akcja leci bardzo szybko. Dziwny jest tytuł nieco patetyczny, ale chyba nic lepszego nie dałoby się wymyśleć, bo ten tytuł już mówi o co w tej bajce chodzi, a więc jednak jest sensowny. Pilipiuk wyśmienicie łączy pisanie książek niezbyt skomplikowanych z wiedzą historyczną jaką ma i próbuje ją przemycać w takiej a nie innej, raczej prostej formie, acz świetnie mu to wychodzi zazwyczaj. 


Zdecydowanie polecam...

  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48399/operacja-dzien-wskrzeszenia/opinia/642292#opinia642292 recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz